Osobliwy
dom pani Peregrine – Ransom Riggs
autor: Ransom
Riggs
przekład: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
wydawca: Media Rodzinailość
stron: 400
rok wydania: 2012
format: 135 x 205 mm
oprawa: twarda
ISBN: 978-83-7278-646-3
MUZEUM
OSOBLIWOŚCI
Bohaterem „Domu pani Peregrine” jest nastoletni Jacob, który
wiedzie nudne życie. Z jednym tylko przyjacielem u boku, z
marną pracą, której nawet nie może stracić, bo sieć sklepów
należy do jego rodziny, wydaje się być chłopakiem, jakich
wielu. Wszystko wywraca się do góry nogami, w dniu, w którym
jego dziadek umiera. Dostrzeżone w lesie stworzenie jak z
koszmarów, każe mu na nowo przemyśleć w wiarę w dziwne
opowieści, poparte równie dziwnymi zdjęciami, które dziadek
snuł (i pokazywał mu) w dzieciństwie. Szansą na odkrycie
prawdy o młodości zmarłego, a zarazem tajemnicy jego
śmierci, staje się wyprawa na niemal odciętą od świata
wyspę, gdzie w sierocińcu spędził swoje dzieciństwo. To tam,
jak twierdził, spotkał wszelkie osobliwości, o jakich
opowiadał. I to tam Jacob odkrywa rzeczy, o jakich mu się
nawet nie śniło…
Co zachęciło mnie do sięgnięcia po tą powieść? W pewnym
stopniu opis, w dużej mierze jednak nazwisko Toma Burtona.
Ten jakże osobliwy reżyser, jeden z moich ulubionych
zresztą, podjął się zadania przeniesienia na taśmę filmową
„Osobliwego domu…”, i fakt ten przesądził o zatopieniu się w
lekturze. I nie żałuje, bowiem otrzymałem naprawdę
przyjemną, rozrywkową literaturę grozy dla grupy wiekowej
young adult (ale nie tylko!), której najmocniejszą stroną
jest zdecydowanie niesamowity klimat. Za ten zaś odpowiadają
przemyślane i dynamiczne zwroty akcji, a także – przede
wszystkim, rzekłbym – fascynujące zdjęcia. Zdjęcia te,
wyglądające jak stopklatka wyrwana ze snów Davida Lyncha czy
Tima Burtona właśnie, prezentują najróżniejsze dziwy.
Dziewczynka stojąca na skraju wody na cmentarzu, podczas gdy
woda prezentuje odbicie dwójki dzieci, ubranie bez ciała,
usta z tyłu głowy… A wszystko to blednie w zestawieniu z
Balerinami, których trzeba po prostu zobaczyć na własne
oczy!
Książka pełna jest takich właśnie zdjęć, których znajdziecie
tu łącznie kilkadziesiąt – podkreślam ZDJĘĆ, nie grafik. A
wraz z nimi czekają na Was listy bohaterów i podobne
atrakcje, które dodają całości posmaku realizmu. To prowadź
zaś do kwestii wydania, które w takim wypadku staje się
jednym z kluczowych aspektów książki. A to oczywiście jest
takie, jak być powinno; tonacja sepii, strony, wyglądające
jak stare listy, które naruszył już ząb czasu, kolejne jak
stronnice zabytkowego albumu fotograficznego, twarda oprawa…
Pięknie to wygląda i równie pięknie prezentuje się na półce.
I już sama okładka posiada ten klimat, który zachęca do
sięgnięcia po „Dom…” i zajrzenia co w sobie kryje.
Wróćmy jednak do tekstu, bo to przecież kwestia kluczowa.
Jak pisze Riggs? Prosto, lekko, przyjemnie i skutecznie.
Umie wprowadzić dobry zwrot akcji, potrafi celnie sypnąć
porcją sarkazmu, ale także i zbudować własny, niezależny od
zdjęć klimat.
Wniosek? Warto po „Osobliwy dom…” sięgnąć i dać się uwieść
jego subtelnemu nastrojowi grozy i fantastyki. Jego lektura
przypomina lekturę pamiętnika kogoś, kto – czy to naprawdę,
czy może tylko we własnym umyśle, ale jednak – doświadczał
czegoś nie z tej ziemi. I pozostawia niedosyt, a ten mają
szansę zaspokoić kolejne części. Polecam więc, a wydawnictwu
Media Rodzina składam podziękowania za udostępnienie mi
egzemplarza do recenzji.
Michał P. Lipka, 02.04.2016 |
|