OSTATNI DOBRY CZŁOWIEK - A.J. Kazinski RECENZJA KOSTNICA
A.J.Kazinski
Ostatni dobry człowiek
Tyt.
oryg. Den Sidste Gode Mand
Tłumaczenie:
Elżbieta Frątczak-Nowotny
512
stron. Wydawnictwo Amber, rok wydania 2011.
Czytałem
kiedyś książkę która opowiadała o 36 Sprawiedliwych - w każdym pokoleniu jest 36
osób które swoją dobrocią będą przeciwstawiać się złu. Kiedy zaczynają ginąć
świat chyli się ku upadkowi... Książka była tak zła, że nie pamiętam nawet jej
tytułu. Więc nie dziwcie się moim obawom kiedy sięgałem po powieść "Ostatni
dobry człowiek". Powieść opartą na tej samej legendzie o 36 Sprawiedliwych... Na
szczęście obawy okazały się płonne - "Ostatni dobry człowiek" to naprawdę
dobra, wielowymiarowa, dobrze napisana powieść. Oto na całym świecie dochodzi do
niewytłumaczalnych zgonów osób, które przez otoczenie określane są jako
"dobre". Jedynym śladem jest tatuaż na plecach, z dziwnymi znakami, który
pojawia się w chwili śmierci. Na trop i pomysł połączenia tych zbrodni wpada
policjant z Wenecji. Jego nieoficjalne działania skutkują zawieszeniem w pracy. Nilkt
nie daje wiary w jego opowieści. Właściwie tylko jedna osoba - duński negocjator
policyjny Niels Bentzon - podejmuje jakiekolwiek kroki by ostrzec kolejne, potencjalne
ofiary. Wskutek niezwykłych przypadków Niels poznaję wybitną astrofizyczkę Hannah
Lund. To razem z nią będzie szukał tych "dobrych" ludzi. Ale to zadanie nie
jest łatwe. Kim bowiem jest dobry człowiek? Jak go znaleźć? Wkrótce Niels i Hannah
znajdują wzór według jakiego dokonywane są morderstwa. Okazuje się, że zostało
jeszcze tylko dwóch Sprawiedliwych. W tym momencie rozpoczyna się szaleńczy wyścig z
czasem. Jakby tego było mało pojawia się także islamski terrorysta który poszukuje
zemsty na zachodnim świecie. Czy to on jest sprawcą morderstw? Nasi bohaterowie muszą
stanąć do walki z przeznaczeniem... Dwóch autorów skrywających się pod pseudonimem
A.J.Kazinski wykonało naprawdę solidną robotę. Książkę czyta się jednym tchem,
zawarte w niej przemyślenia i teorie naprawdę mogą zaciekawić. Dużo tu matematyki,
wiary, Boga, filozofii... i pytań o pojęcie dobra. Pytań, bowiem odpowiedzi musimy
poszukać sami. To nie jest fajerwerkowy thriller - ta powieść naprawdę zmusza do
myślenia. Nie tracą przy tym nic a nic ze swojej atrakcyjności. Znakomicie opisani
bohaterowie, bardzo dobrze umotywowani psychologicznie - to wszystko sprawia, że
kibicujemy im do ostatniej strony. Dużo tutaj także gorzkiego spojrzenia na dzisiejsze
czasy, na zachodni styl życia... Naprawdę każdy Czytelnik może wychwycić tutaj coś
dla siebie, jakiś fragment który szczególnie mocno do niego przemówi... Tak się
powinno pisać dobre powieści. Jedyne, co może przeszkadzać w lekturze to sam początek
- pierwsze kilkadziesiąt stron jest po prostu chaotycznych - zbyt dużo informacji na raz
- Wenecja, Chiny, Indie, Dania, znowu Wenecja.... przez moment trudno się połapać kto
jest kim i dlaczego... ale to wrażenie chaotyczności znika już po 40 -45 stronach i
dalej akcja się toczy błyskawicznie. Niech więc Was nie zniechęci tan początek -
"Ostatni dobry człowiek" to naprawdę zacna, mądra i wiele mówiąca o nas
samych lektura. Zdecydowanie polecam.
Bogdan
Ruszkowski
|