PAPIEROWE PIENIĄDZE - Ken Follett RECENZJA KOSTNICA We
wprowadzeniu do książki autor pisze: "Intryga "Papierowych pieniędzy" jest chyba
najbłyskotliwsza ze wszystkich, jakie kiedykolwiek wymyśliłem, a kiepska sprzedaż
książki utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że naprawdę inteligentna intryga
znacznie bardziej satysfakcjonuje autora niż czytelnika". Zastanawiam
się, co po takim wstępie mam napisać? Wypadałoby stwierdzić, że jestem książka
zachwycona a intryga zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Jeżeli bowiem napiszę, że
powieść nie przypadła mi do gustu wyjdzie na to, że wolę proste, banalne historyjki a
inteligentnej intrygi nie rozumiem. A może po prostu stwierdzę: Panie Follett, to czy
intryga "Papierowych pieniędzy" jest inteligentna, czy nie proszę zostawić ocenie
czytelnikom. Wiceminister
energetyki Tim Fitzpeterson spędza upojną noc z pewną kobietą, jak się okazuje
prostytutką. Przygoda polityka staje się pretekstem do szantażu. Tony Cox zdobywa od
wiceministra informacje, który syndykat otrzyma koncesję na wydobycie ropy
z bogatych w zasoby
złóż Morza Północnego. Uzyskane wiadomości przekazuje bogatemu inwestorowi
Felisowi Laskiemu, a w zamian otrzymuje informacje potrzebne do przeprowadzenia napadu
na przewożący pieniądze konwój. Wszystko to, obserwuje, próbuje zrozumieć i dojść
do prawdy reporter Kevin Hart. "Papierowe pieniądze", to powieść, która
zdobędzie tyle samo zwolenników, co i przeciwników. Osobiście jestem pełna uznania,
jeżeli chodzi o sam pomysł budowy powieści, ale muszę przyznać, że lektura chwilami
mnie irytowała, miałam dość. Świetną sprawa jest zamknięcie akcji "Papierowych
pieniędzy" w przeciągu jednego dnia pracy wieczornej londyńskiej gazety.
Poszczególne rozdziały prezentują jedną godzinę pracy w kilku odsłonach. Ukazują
to, co się dzieje w redakcji, ale także poza nią. Irytująca okazała się ilość
występujących w powieści postaci. Głównych bohaterów mamy około dwunastu a obok
nich niezliczona ilość drugoplanowych. Jak łatwo można się domyśleć, takie
nagromadzenie bohaterów wymaga uważnej lektury, łatwo bowiem się pogubić w fabule i
niestety parę razy to mi się zdarzyło. Niestety duża ilość przeplatających się
osób wpływa niekorzystnie na sposób ich zaprezentowania. Owszem otrzymujemy także
obraz ich życia prywatnego, ale wszystko to, jest tak jakoś potraktowane po macoszemu,
powierzchownie, bez głębszej analizy. A
o czym są "Papierowe pieniądze"? To nakreślony na kartach powieści obraz
społeczeństwa Londynu lat
siedemdziesiątych. Autor ukazał sieć zależności pomiędzy poszczególnymi
środowiskami. Świat polityki miesza się ze światkiem przestępczym. Bankierzy
finansjerzy a obok prostytutki i złodzieje. Follett odkrywa to, o czym wielu z nas nie
chciałoby wiedzieć. I jeszcze kilka słów o narracji. W powieści w
zależności od poszczególnych bohaterów następuje zmiana narracji. Dzięki ludziom ze
świata przestępczego otrzymujemy specyficzny sposób myślenia, zabawne opisy. Postaci z
kręgu biznesu reprezentują chłodną i rozważną postawę. Na
koniec pozostaje nierozstrzygnięte pytanie czy "Papierowe pieniądze" mają
inteligentną intrygę czy nie? Nie powiem Wam tego, ja swoje zdanie mam, a Wy jeżeli
chcecie takowe posiadać, musicie sięgnąć
po lekturę. Autor:
Ken Follett Tytuł
oryginału: Paper Money Wydawnictwo:
Albatros Data
wydania: Październik 2011 Ilość
stron: 320 |