TWITTER BLOGGER  SKULLATOR       PLIKI COOKIES  KANAŁ YOU TUBE    KOSTNICA FACEBOOK  NAWIEDZONA MAPA

nasz serwis EOPINIER.PL

RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

Pełnia piękna - Chuck Palahniuk

Pełnia piękna
Tłumaczenie: Krzysztof Skonieczny
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Niebieska studnia


PALAHNIUK W SZCZYTUJĄCEJ FORMIE

Główną bohaterkę, Penny Harrigan, poznajemy w chwili rozprawy w sądzie. Jest jedyną kobietą w świecie bez kobiet. I jest właśnie gwałcona – na co nikt z zebranych na sali nawet nie reaguje. Jak do tego doszło? Penny zaczyna wspominać, jak była jedynie szarą myszką, Kopciuszkiem, marzącym o karierze, pracującym jako stażystka w firmie prawniczej BB&B. To tu poznała jego, C. Linusa Maxwella, znanego bardziej jako Fallinusa, playboya, miliardera, człowieka, który może mieć każdą kobietę na świecie – ma każdą – a wśród jego niezliczonych kochanek była oscarowa aktorka i sama pani prezydent Stanów Zjednoczonych. Teraz Maxwell to ją wybiera na swą kolejną ukochaną i doprowadza do rozkoszy przekraczającej wszelkie granice. Jak się szybko okazuje, Penny stała się jego obiektem testowym serii erotycznych zabawek stanowiących linię produktów „Pełnia Piękna”, które wchodzą właśnie na rynek. Penny szybko traci ukochanego, produkty uzależniają kobiety i doprowadzają do ich zamknięcia się w domach i ucieczki z nimi do podziemia, a sam świat pogrąża się w chaosie. Czy Penny zdoła coś na to zaradzić? Jakie sekrety skrywa Maxwell? I kim są tajemniczy mężczyźni – Anioły Stróże w garniturach – ratujący ją odkąd tylko pamięta, którzy teraz nagle zniknęli?

Oto najnowsza powieść czołowego minimalisty literatury. Człowieka, który za sposób przekazania czegoś obrał szok potrafiący doprowadzić czytelników do omdlenia. Powieść, którą można nazwać przedstawicielką jego szczytującej formy, czy to jednak oznacza, że szczytowej?

Geneza powstania „Pełni Piękna” (przekład tytułu trochę mnie irytuje – wolałbym wierne oryginałowi „Piękna Ty”, a i w samej treści znalazło się kilka wpadek translatorsko-redakcyjnych) jest taka, że mając kilka lat, Palahniuk został wysłany przez matkę na strych po jakieś rzeczy. Znalazł tam przypadkiem kolekcję porno powieści ojca. Nie rozumiał oburzenia matki, bo dla niego były równą głupotą z jej romansami. I tak lata potem narodził się pomysł by napisać ostre porno w stylu Markiza De Sade’a ale językiem łagodnym niczym w romansach dla kur domowych. Postanowił połączyć to z „Klanem niedźwiedzia jaskiniowego” i w ten oto sposób do rąk czytelników trafiła powyższa powieść.

Ale inspiracji w niej można doszukać się więcej. Mamy to bowiem i sceny pełne wschodnich wierzeń, mitologii przypominającej „Legendy Kung Fu” (pamięta ktoś jeszcze ten serial?) czy „Kill Billa”, podlane sosem SF i horroru w klimatach Deana Koontza, odrobiną baśni, romansu z pogranicza Harlequina a wreszcie szczyptą „Gwiezdnych wojen”. Przede wszystkim jednak jest to przegląd, wiwisekcja, przekrój twórczości samego autora. Powieść pełna jest motywów znanych z „Niewidzialnych potworów”, „Udław się „Kołysanka”,”Snuffu”, „Ranta”, czy „Doomed”. Dlatego nie ustrzeże się porównań z poprzednimi książkami autora o seksie, ale niestety nie wyjdzie z tego obronną ręką, choć powieścią jest naprawdę znakomitą.

Fabuła wciąga i emocjonuje i to jest jej wielka zaleta. Styl Palahniuka jest charakterystyczny, nieco bardziej liryczny niż dotychczas, ale to tylko kolejna kwestia in plus. Pomysły są jak zwykle ostre i szokujące. Seks przelewa się z kart. Nie do końca udało się to łagodnie pokazać, Chuck rzuci czasem mięsem, którego być nie powinno, ale załagodził to jednocześnie medyczną wręcz chłodnością terminów.

I super jest do 2/3 powieści. Potem jednak pojawiają się wątki z Nepalem i Babą Siwobrodą (inspiracja „Klanem niedźwiedzia…”) i psują wszystko. Psują także ostateczne starcie w kościele śmiesznymi rozwiązaniami fabularnymi i pewnymi oczywistościami. Oczywistości tych jest więcej, więc nie wszystkie zwroty akcji zaskakują, ale na pewno zaskakuje wszystko, to, co powinno.

W kwestii finału powiem jeszcze, że jest taki, jaki być powinien. Tragiczny happy end czy szczęśliwy tragic end. Tak, jak w dawnych dziełach. Świetne są także wątki apokaliptyczne, które dominują ostatnimi czasy u Palahniuka. Skali „Doomed” nie osiągają, ale dodają całości smaku. Szkoda tylko, że nie zachował Chuck większej powagi i nie poprzestał na zabawie z czytelnikiem w doktora – bo taką zabawą właśnie jest „BY”.

Nadal jednak jest to świetna, satyryczna powieść krytykująca nasz konsumpcjonizm, modę i celebrytów. Ośmieszająca literacką tandetę „50 twarzy Greya” czy „Zmierzchu”. W ciekawy sposób spoglądająca na feminizm i ludzką pogoń za hedonizmem. Wytykająca błędy ideologiczne i kulturowe… Itd., itd., wymieniać można by długo, ale po co? Każdy powinien przekonać się osobiście, jeśli jest na tyle odważny, by po Palahniuka sięgnąć. Wprawdzie to wszystko już u autora było niejednokrotnie i przydałoby się „Pełni piękna” więcej świeżości, ale nie zmienia to faktu, że każda powieść Palahniuka jest ważna i ważka i stanowi ewenement literacki a już samo to należy docenić.

 

Michał P. Lipka,21.03.2016

 

 

 

 

MENU

INDEKSY SOCIAL MEDIA NOWOŚCI LINKI
LITERATURA INDEKS KSIĄŻEK FACEBOOK KONKURSY DRUKARNIA
FILM INDEKS FILMÓW TWITTER KINO ZAPOWIEDZI PREMIERY WSZYSTKO DO BIURA
KOMIKS INDEKS KOMIKSÓW BLOG KOSTNICA PROSTO Z PIECA PUKASPER.PL
GRY INDEKS GIER YOU TUBE KOSTNICA NOWOŚCI KSIĄŻKOWE EOPINIER.PL
SERIALE INDEKS FIGUREK SKULLATOR NAPISZ DO NAS DRUKARNIA  NAJTAŃSZE NISZCZARKI
OPOWIADANIA INDEKS GALERII      
DVD i BLU RAY INDEKS OPOWIADAŃ KRWAWNIK    
PUBLICYSTYKA

INDEKS KOSTNICA TVd

WSPÓŁPRACA    
TEORIA INDEKS SERIALI REDAKCJA    
HOBBY INDEKS FRAGMENTÓW LINKI    
GALERIA INDEKS CYTATÓW ZŁOTY KOŚCIEJ    
AUDIOBOOKI