PIERWSZY
GRÓB PO PRAWEJ - Darynda Jones
Kostucha. Pierwsze, co przychodzi nam na myśl to wielka, mroczna,
zakapturzona postać z kosą w ręku. W dodatku czyhająca na ludzkie Zycie, a
raczej powiedziałabym – duszę. Taki właśnie obrazek wpajano każdemu z nas od
dziecka. Nie tylko przez rodziców, ale również różnorakie media i książki.
Dlatego też wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy w moje ręce wpadła książka
pani Jones, w której stereotypy i niejedne historie o Żniwiarzach zostały
całkowicie wywrócone do góry nogami ukazując nam tym samym dziwny, acz
interesujący świat.
Charley Dawidson. Na pozór szalona pani detektyw z dość bujnym życiem
erotycznym. Mało jednak, kto wie, że „po godzinach” jest również Kostuchą
zajmującą się odsyłaniem zbłąkanych dusz „na druga stronę”. Nie jest to
jednak takie proste. W większości przypadków (o ile nie w każdym) musi pomóc
im rozwiązać niezałatwione sprawy i zapewnić wieczny spokój. Poza sprawami
„zbłąkanych” musi Charley musi jeszcze wyjaśnić zagadkę tajemniczego
nieznajomego, który nawiedza ja w snach nie dając o sobie zapomnieć.
Dziewczyna wie, że on istnieje naprawdę i postanawia go odnaleźć,
równocześnie próbując rozwiązać sprawę trojki zamordowanych prawników, tym
samym zsyłając na siebie spore kłopoty.
Gdy tylko ujrzałam „Pierwszy grób po prawej” w zapowiedziach wydawniczych,
wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała ją zdobyć. Jakie więc było
moje zaskoczenie, gdy się okazało, że otrzymałam ją w prezencie od samego
wydawnictwa! Przy pierwszej lepszej okazji wzięłam się za jej studiowanie. Z
początku szło opornie, koniec końców jednak pochłonęła mnie bez reszty.
„Pierwszy grób po prawej” nie jest książką, przy której można się nudzić.
Natłok wydarzeń i coraz to nowych poszlak i informacji nie daje o niej
zapomnieć. Czyta się szybko i bezproblemowo, zwłaszcza, że do stylu i języka
autorki nie mam żadnych, nawet najmniejszych zastrzeżeń. Może jedyne, „ale”
to wulgaryzmy, które niekiedy naprawdę mi nie przypasowywały. Dodatkowy plus
należy się również za „cytaty” umieszczone przed rozpoczęciem każdego
kolejnego rozdziału. Dodawały wszystkiemu animuszu i co tu dużo mówić –
niesamowicie poprawiały nastrój.
Napomknę jeszcze tylko o bohaterach. A raczej o głównej bohaterce. Z jednej
strony dziewczyna naprawdę potrafi ubawić człowieka, poprawiając mu nastrój
swoimi wypowiedziami, oraz za całokształt. W dodatku wprawia w zachwyt,
skoro potrafi tak zgrabnie powiązać obie swe „specjalizacje” bez uszczerbku
zarówno swoim, jak i osób postronnych. Nie podoba mi się jednak w niej jej
nastawienie do samej siebie. Zwłaszcza, że chwilami zachowuje się, jak
rozkapryszona nastolatka. Osobiście uważam, że takich momentów jest mało,
ale mimo wszystko powieść na tym cierpi w pewien sposób. Pozostali
bohaterowie są… nic dodać, nic ująć. Zwłaszcza Reyes. W życiu bym nie
pomyślała, że jest tym, kim faktycznie jest. Niepewność i nieświadomość w
jego przypadku zżerała mnie do cna i do ostatniej chwili.
O okładce chyba nie powiem za wiele. Może tylko tyle, że jest fantastyczna.
Bardzo realistyczna. Idealnie zgrana z tematyką. Bez przesady, ale też nie
jest zbyt skromna. Idealna. Ją po prostu trzeba zobaczyć, bo takie mówienie
nie oddaje obrazu całości. Zapewne wielu się ze mną zgodzi, zwłaszcza, że
gdyby spojrzeć na oryginalna okładkę, to niewiele się od siebie różnią. Może
tylko tym, ze tamta jest bardziej „realistyczna”. Ale mimo to okładka
wydania polskiego bardzo mi się podoba i nie mam nawet najmniejszych
zastrzeżeń, co do niej.
„Pierwszy grób po prawej” jest literaturą obowiązkową każdego fanatyka
parano mali oraz fantastyki. No, chyba, że nie lubi wątków erotycznych
(zwłaszcza tak dobitnych). W takim przypadku raczyłabym się zastanowić,
bowiem takie tutaj występują w mniejszej i większej ilości, a nie każdy może
to pochwalać. Osobiście przyznaję, że czytając powieść pani Jones nieźle się
ubawiłam niekiedy śmiejąc się do rozpuku, a niekiedy siedząc z niepewnością
i zżerająca ciekawością, co z tego wszystkiego wyniknie. Napięcia, śmiechu,
ale i też wątków romantycznych jest tutaj, co nie miara, ale wszystko w
zdrowej dawce. Dlatego tez radzę każdemu, jak najszybciej zapoznać się z ta
pozycją, bowiem naprawdę warto! Polecam!
Lilien
RECENZJA 2
Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek przyjdzie mi taka myśl do głowy, ale nie
wydaje Wam się, że z książkami jest jak z zakochaniem?! Na początku łakniemy
każde słowo, każdą historię, ogarnia nas euforia na samą myśl o niej, o nim,
po czym uniesienie opada, przychodzi rutyna i borykamy się, bądź też nie, z
kolejnymi przygodami bez większego zaangażowania. Ekscytacja, podniecenie,
motyle mijają, zobojętniamy i pozostaje tylko przykra świadomość, że tak
pięknie to jest tylko na początku. Przyznaję, byłam zakochana (czyt.
zaczytana) w paranormalach, ale najzwyczajniej na świecie mi to uczucie
przeszło, przejadło mi się. Rynek wprost ocieka tym gatunkiem, a autorzy na
siłę modyfikują te same historie byle tylko zarobić na jego popularności, co
niekoniecznie idzie w parze z jakością zakupionego towaru. Dlatego też,
teraz nim sięgam po jakąkolwiek książkę wpasowującą się w te normy,
przeprowadzam selekcje. Nie kieruję się opinią ogółu, bo na niej się już
kilkakrotnie przejechałam, jedynie zdaję się na rekomendacje zaufanego grona
znajomych tudzież wybór powierzam własnemu przeczuciu i impulsowi chwili.
O „Pierwszym grobie po prawej” wiele recenzji i opinii mi
się przewinęło, ale po raz kolejny dopiero potwierdzenie sprawdzonego źródła
mnie do tej książki przekonało i oczywiście był to strzał w dziesiątkę.
Twarde, przebojowe kobitki, które się nad sobą nie użalają i nie dają
dmuchać w twarz, a tym samym potrafiące zadbać o siebie i gdy wymaga tego
sytuacja rzucić ciętą ripostą to zdecydowanie to, co lubię najbardziej. Nic
więc dziwnego, że główna bohaterka Charley Davidson szybko zyskała sobie
moją sympatię. Ponadto dynamiczne i niespodziewane zwroty akcji, postacie
nie z tego świata i przyswajalny styl autorki sprawiają, że książkę czyta
się szybko i z zapałem. Historia prywatnej pani detektyw i kostuchy widzącej
nieżywych ludzi wybija się ponad całą tą stertę dostępnych na rynku
paranormal romansów. Niewątpliwym plusem jest oryginalny pomysł, połączenie
wątku detektywistycznego z fantastyką oraz sporą dawką humoru i szczyptą
miłosnych uniesień.
Dziewczyna nie wiedzie nudnego życia toteż czytelnik również nie
może narzekać na monotonie śledząc jej perypetie. Razem z nią tropimy
zabójcę trzech prawników, których duchy towarzyszą jej w tych zmaganiach
zanim zostaną przeprowadzone na drugą stronę. Zażyłym kontaktom z umarłymi
zawdzięcza rozwiązanie nie jednej beznadziejnej sprawy i choć ułatwiają one
pani detektyw wywiązywanie się z obowiązków to mimo wszystko ów „znajomości”
są odbierane jako spore odchylenie od normy i traktowane z przymrużeniem
oka. Jak się okazuje nie tylko duchy lgną do niej jak ćmy do światła, ale
także wizje tajemniczego mężczyzny nie dają jej spokoju wywołując
niespodziewaną lawinę wydarzeń. W przypadku Charley nic nie jest takie na
jakie wygląda, co najlepiej mogą potwierdzić przyjaciele z jej otoczenia, a
także czytelnik poznający przeszłość dziewczyny.
Wykreowana, przez Daryndę Jones, historia wciągnęła mnie od samego
początku i z zapartym tchem śledziłam ją do ostatnich stron. Nie pozostaje
mi nic innego jak z niecierpliwością czekać na kolejne odsłony.
MoNiuRka
z dn. 25/02/2013
|
Tytuł: Pierwszy grób po prawej
Autor: Darynda Jones
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2012-10-
Tom: 1
ISBN: 978-83-61386-18-6
Objętość: 372
Cena: 36.90
Moja ocena: 9/10 pkt
Darynda Jones
OKŁADKI |
|