KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL
patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
-RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
POCAŁUNEK O PÓŁNOCY RECENZJA KOSTNICA"Pocałunek o północy" Lara Adrian

Na mojej półce stała od dawna, nie kusiła. Do jej przeczytania nie były mnie w stanie skłonić ani pochlebne recenzje zamieszczone o niej w prasie ani przyznana przez największą amerykańską sieć księgarń Borders Books Award 2007 nagroda w kategorii debiut. Wampirów miałam dosyć! "Zmierzch" Stephenie Meyer zadziałał na mnie jak promienie słoneczne na jego bohaterów a Edward Cullen wyssał ze mnie całą krew. Miałam dosyć mitycznych stworów uwikłanych w romans ze śmiertelniczką, ckliwych łzawych opisów uczucia. Zachwytów nad powieścią i całej otoczki z nią związanej: filmów, kubków, koszulek, breloczków oraz innych pierdół z wizerunkami aktorów występujących w ekranizacji powieści. Tego wszystkiego miałam dość!

Dziś "Zmierzch" Stephenie Meyer nie budzi już tylu emocji. Już nie każda dyskusja na forum poświęconym książce toczy się wokół tematu Edwarda i Belli. Entuzjazm osłabł. I może właśnie, dlatego, na przekór, postanowiłam sięgnąć po zapomnianą przeze mnie książkę "Pocałunek o północy". Za sprawą Lary Adrian przeniosłam się na ulice Bostonu.

Przed nocnym klubem zostaje zamordowany mężczyzna. Świadkiem okrutnej zbrodni jest młoda dziewczyna, pasjonatka fotografii Gabrielle Maxwell. Bohaterka za pomocą telefonu komórkowego uwiecznia morderstwo na zdjęciu i udaje się na pobliski posterunek policji. Tam jednak nie otrzymuje pomocy. Wysłany pod nocny klub radiowóz nie zauważa niczego niepokojącego. Policjanci nie znajdują ciała ofiary ani jakichkolwiek śladów walki. Złej jakości zdjęcia okazują się nieprzydatne. Nikt nie wierzy w słowa Gabrielle, nie ufa jej zapewnieniom. Nikt, prócz podający się za detektywa Lucan Thorne.
Kim jest Lucan Thorne i jaką skrywa tajemnicę?
Bohaterka szybko odkryję prawdę i pozna naturę mężczyzny, przy okazji dowie się także czegoś o sobie. Zrozumie swoją przeszłości, pozna swoją przyszłość, pozna swoje przeznaczenie.

"Pocałunek o północy" należy do tak bardzo popularnego w ostatnim czasie gatunku, jakim stał się paranormalny romans. Czytelnik na kartach powieści śledzi historię miłości między zwykłą śmiertelniczką a wampirem. Nie ukrywam, że sięgając po książkę spodziewałam się drugiego "Zmierzchu". Nudnej, mdłej opowieści, w której bohaterowie stale rozmawiają o uczuciach. Myliłam się. "Pocałunek o północy" to powieść na kartach, której odnajdziemy przemoc, seks, namiętność. To powieść, która modyfikuje wizerunek wampira. Pozaziemskie pochodzenie, podział na dobrych i złych (Szkarłatnych) czy choćby koncepcja jakoby wampirami mogli być tylko mężczyźni, sprawia, że książka wnosi coś nowego do tak bardzo oklepanego już tematu, jakim są te mityczne stwory.
Zupełnie inaczej niż w "Zmierzchu" został zaprezentowany także wątek rodzenie się uczucia między Gabrielle a Lucanem. Bohaterowie nie tracą czasu na długie rozważania i dywagację, na czułe spojrzenia i niewinne pocałunki. Adrian opisuje sceny seksu i robi to bardzo sugestywnie.

Nie ukrywam, że "Pocałunek o północy" jest tym rodzajem powieść, który skierowany jest do konkretnego czytelnika. Myślę, że fanom "Zmierzchu" i wszelakich wampirów książka przypadnie do gustu i z wypiekami na twarzy będą śledzić losy bohaterów.
Na mnie powieść nie wywarła wrażenia. Nie sprawiła, że zapomniałam o całym świecie, nie zatraciłam się. Ale może to, dlatego, że ja do tego typu utworów podchodzę z dużą rezerwą. W literaturze poszukuję, bowiem prawdy o życiu. Na kartach powieści chcę być świadkiem rodzenia się uczucia między kobietą a mężczyzną i nie chcę czytać, że idealnym facetem może być tylko wampir.
"Pocałunek o północy" jest pierwszą częścią cyklu "Rasa Środka Nocy". Ja po następne tomy nie sięgnę.
Książkę odłożyłam na półkę.

ZAJĄC