POGRZEBANY Paul Conroy budzi się w trumnie. Ma komórkę,
zapalniczkę i długopis. ale nie ma ochoty umierać.
Nowatorski scenariusz i świetna gra aktorska, które przykują do fotela niczym
"Cube".
Budzi się. Wokół jest ciemno. Woła o pomoc, ale jego głos odbija się od desek. W
końcu udaje mu się znaleźć zapalniczkę. Nerwowo rozpala płomień. Orientuje się,
że leży zamknięty w trumnie. W jego kieszeni dzwoni telefon.
Paul Conroy (Ryan Reynolds) pracował na kontrakcie w Iraku. Zostaje porwany przez grupę
Irakijczyków podczas zorganizowanego przez nich ataku. Kolejną rzecz jaką pamięta to
pobudka w zakopanej pod ziemią trumnie. Może być gdziekolwiek na liczącej setki
kilometrów kwadratowych pustyni, a tlenu wystarczy mu zaledwie na 90 minut. Ma
zapalniczkę, telefon komórkowy i długopis.
.głos w telefonie ma irakijski akcent. Nieznajomy po drugiej stronie słuchawki domaga
się kilkumilionowego okupu i każe Conroy'owi nagrać na znajdującą się w telefonie
kamerę szokujące wyznanie. Paul może się na to nie zgodzić. ale musi myśleć szybko.
Zostaje mu coraz mniej tlenu.
Buried
Produkcja: USA, 2010
Premiera: 2010-11-26
Reżyseria:Rodrigo Cortés
Obsada:Ryan Reynolds
|
POGRZEBANY Do obejrzenia "Pogrzebanego" w reżyserii Rodrigo Cortés'a
nakłonili mnie znajomi zafascynowani tym filmem i pozytywne opinie wystawione na jego
temat. Skusiłam się i przyznam szczerze, że 95 minut bardzo szybko mi minęło.
Cała akcja filmu rozgrywa się . w trumnie, a obsada ogranicza się
jedynie do jej więźnia, Paula Conroy'a (Ryan Reynolds'a). Amerykanin pracujący w Iraku
jako kierowca-zaopatrzeniowiec wypełniając swoje obowiązki został uprowadzony przez
grupę Irakijczyków i pojmany jako zakładnik pochowany żywcem. Film opowiada o jego
walce o przetrwanie i ukazuje jak służby państwowe oraz pracodawca są skłonni okazać
pomoc.
Od pierwszych ujęć filmu towarzyszy nam ciemność i ciężkie
oddechy głównego bohatera wywołując u widza napięcie i niecierpliwie oczekiwanie na
rozwój akcji. Mając do dyspozycji telefon komórkowy, długopis, zapalniczkę, scyzoryk,
dwie flary, psującą się latarkę ze wszystkich sił stara się wygrać walkę ze
śmiercią i znaleźć jakikolwiek ratunek z krytycznej sytuacji. Nie jest to łatwe
zadanie zważając na fakt, że tlenu w tym upiornym miejscu jest coraz mniej. Ponadto
żądania porywacza w postaci okupu w wysokości miliona amerykańskich dolarów z rządu
Stanów Zjednoczonych są wręcz niemożliwe do spełnienia. Na domiar złego telefon
okazuje się wręcz bezużyteczny, gdy wszyscy wokół jak na złość albo nie odbierają
telefonów, albo go zbywają. Dopiero po przecieku jego nagrania do sieci i
rozgłośnieniu sprawy zaczęto poważniej go traktować, ale czy aby nie za późno?
"Pogrzebany" to najlepszy przykład, że nie trzeba
niezliczonych efektów specjalnych i wyszukanej obsady, aby ująć widza. Wykreowany obraz
jest zarazem przerażający jak i ekscytujący, który z pewnością przez długi czas
pozostanie w pamięci widza. Choć Ryan Reynolds kojarzy mi się głównie z komediami
romantycznymi to stanął na wysokości zadania. Odegrane przez niego emocje i
przedstawiony tragizm postaci są niezwykle ujmujące i wyraziste. A co ciekawe,
oglądanie przez cały film tylko jednej postaci, zabrudzonej, spoconej i wpadającej w
ataki lęku i paniki ani trochę nie nudzi - wręcz nie można się oderwać od jej
dramatu, z którym można się poniekąd utożsamić.
Ocena filmu: 7/10
MoNiuRkaLLADTAILY0002) |
Ostatnio
w kinach rzadko się zdarza oglądać naprawdę dobre, inteligentne, ambitne i oryginalne
produkcje. Kiedy jednak już się zdarzy taki film to jest to prawdziwa perła. Dlatego
twierdzę, że właśnie takie filmy jak "Pogrzebany" stanowią o sensie
istnienia kina w ogóle.
Rodrigo
Cortes to reżyser raczej nieznany. Dwie krótkie formy, dwa filmy dokumentalne to cały
jego dorobek. A jednak potrafił stworzyć arcydzieło. Film nakręcony w zaledwie
siedemnaście dni opowiada historię Paula Conroya. Ten kierowca zatrudniony w wielkiej
korporacji przewozi towary w Iraku. Pewnego dnia konwój w którym jedzie Paul zostaje
zaatakowany przez irackich rebeliantów. Kierowcy zostają zastrzeleni, eskorta wojskowa
zmasakrowana. Paul przeżyje ten atak. Ale okaże się, że wpadł z deszczu pod rynnę. O
tym wszystkim dowiadujemy się już w trakcie właściwej akcji filmu. Filmu zupełnie
nietypowego. Pierwsze kadry to ciemność. W tej ciemności czyjś urywany oddech
świadczący o panice. Nagle trzask zapalanej zapalniczki i oto w wątłym płomieniu
widzimy Paula zamkniętego w trumnie. I cały film dzieje się w tej jednej zamkniętej
trumnie. Porywacze zostawili Paulowi w trumnie komórkę, nóż, latarkę, zapalniczkę. I
to wszystko. Przez dziewięćdziesiąt minut obserwujemy jak Paul rozmawia z FBI, z
dowódcą oddziału zajmującego się odbijaniem zakładników, z Departamentem Stanu, z
kierownictwem firmy w której pracuje. Brzmi nudnie? Zapewniam was, że
"Pogrzebany" wzbudza tak wielkie emocje, że trudno usiedzieć w miejscu
oglądając go. Mistrzostwo polega na tym, że jest to niemal dokument. Oglądając
wiadomości słuchamy o tym, że gdzieś kogoś uprowadzono, zabito zakładnika... a
zastanowiliście się co naprawdę przeżywają ci ludzie? W filmie sytuacja Paula jest
przedstawiona w taki sposób, że wali w świadomość jak młot. Długo nie mogłem
dojść do siebie po seansie. Rodrigo Cortes pokazuje w brutalny sposób jak mało liczy
się jednostka w trybach wielkich korporacji, wojska. Dla ludzi którzy teoretycznie
powinni nieść pomoc zakładnikom najważniejsze jest by opinia publiczna się nie
dowiedziała o porwaniu, by nie płacić odszkodowania. Cyniczne zapewnienia, że pomoc
jest już blisko to tylko próby zapewnienia sobie dupochronu. Tak naprawdę człowiek
jako jednostka jest nieważny w całym tym szalonym świecie. Paradoksalnie - najbardziej
uczciwy zdaje się być terorysta który porwał Paula i zakopał go na pustyni. Jego
logika jest prosta i, jakkolwiek absurdalnie to zabrzmi, łatwa do zrozumienia. Cała
reszta to tylko uspokajające pieprzenie w bambus. Zapewniam, że nieraz w czasie trwania
filmu będziecie kląć, słuchając ludzi w garniturach dla których liczy się tylko
pieniądz i to by wyjść z sytuacji nieskazitelnym... Napięcie rośnie do granic
możliwości w samej końcówce filmu. A finał filmu jest olbrzymim zaskoczeniem... i
sprawia, że ten film jest jeszcze bardziej realny niż się zdawało na początku.
"Pogrzebanego" trzeba obejrzeć. Przeraża bardziej niż większość horrorów
prawdziwością i nieuchronnością.
"Pogrzebany"
tyt. oryginalny "Buried"
Reżyseria:
Rodrigo Cortes. Scenariusz:
Chris Sparling. Muzyka: Victor Reyes. Obsada:
Ryan Reynolds Francja/Hiszpania/USA, 2010.
Bogdan
Ruszkowski |