KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

Prawnik z Lincolna

Oparty na podstawie powieści Michaela Conolly’ego, nominowany w 2012 roku do nagrody Saturna w kategorii najlepszy film akcji „Prawnik z Lincolna” w reżyserii Brada Furmana to nasza kolejna propozycja w cotygodniowym cyklu „Kino na sobotę” .

Mick Haller prawnik z Los Angeles. Bogaty, pewny siebie. Jeździ klasyczną, czarną limuzyną marki Lincoln, która poniekąd stanowi jego biuro, w niej załatwia interesy. Mężczyzna broni kryminalistów. Zdaje sobie sprawę, że w większości popełnili oni zarzucane im czyny, ale ambicja i chęć wygrania rozprawy sprawiają, że za wszelką cenę dąży do ich uniewinnienia. Pewnego dnia do Micka zgłasza się młody chłopak. Pochodzący z zamożnej rodziny Louis Roulet oskarżony jest o pobicie dziewczyny do towarzystwa. Prawnik podejmuję się jego obrony. W czasie procesu do głosu dochodzą sprawy z przeszłości, dawne zaniedbania. Pojawią się wątpliwości i wyrzuty sumienia. Dla Micka Hallera już nic nie będzie takie proste i oczywiste.

„Prawnik z Lincolna” to kolejny film, w którym główny bohater staje przed moralnymi wyborami, wątpliwościami wynikłymi z wykonywanego zawodu. Micka Hallera poznajemy jako aroganckiego, zarozumiałego i jednocześnie znającego swoją wartość prawnika. Jest dobry w tym co robi i za swoje usługi każe sobie słono płacić. Wie, że jego klienci to bandziory, ale broni ich a jedyny wyrok, który go interesuje to niewinny. Kiedy podejmuje się obrony Rouleta i zdobywa o nim informacje wszystko się zmienia. Po raz pierwszy widzi, że broni kogoś, kogo sam chętnie wsadziłby za kratki. Tymczasem obowiązuje go tajemnica zawodowa. Rozpoczyna niebezpieczną grę z klientem.

Film Brada Furmana to kawał dobrego kina. Mimo że scenariusz nie jest nowatorski i   niejednokrotnie widziałam filmy oparte na tym  schemacie, to jednak „Prawnika z Lincolna” oglądałam z przyjemnością. Film nie nudzi, nie ma w nim przegadanych scen, miałkich, banalnych dialogów. Wartka akcja oraz zręcznie budowane napięcie sprawiły, że mimo spodziewanego finału  ciekawość towarzyszyła mi do ostatniej minuty opowiadanej  historii.

 

Mocną stroną „Prawnika z Lincolna” są dobrze skrojeni bohaterowie oraz świetnie dobrana obsada aktorska. W filmie główną rolę zagrał, pewnie większości widzów znany z komedii romantycznych,  Matthew McConaughey. Tym razem aktor nie gra słodkiego amanta, lecz człowieka z charakterem.  Trochę wyrachowany, wpatrzony w siebie. Nie jest krystalicznie czysty i to sprawia, że wywołuje skrajne emocję. Ale oprócz McConaughey'a na ekranie zobaczymy między innymi Williama H. Macy,  Marise Tomei. Macy w roli poczciwego detektywa, z miejsca wzbudził moją sympatię, znana z serialu „Inny świat” Marisa Tomei wcieliła się w rolę byłej żony prawnika. Pewna siebie, samodzielna, nie jest męczennicą i ofiarą małżeńskiego systemu.

„Prawnik z Lincolna” to doskonałe kino akcji, takie w stylu hollywoodzkim. Nic nas szczególnie nie zaskoczy, ale oglądamy z prawdziwą frajdą i nie żałujemy spędzonego czasu przed telewizorem.

Polecam.                     

 

ZAJĄC

 

Reżyseria: Brad Furman

Scenariusz: John Romano

Premiera: 10 marca 2011

Produkcja: USA

Obsada: Matthew McConaughey, Marisa Tomei, Ryan Phillippe,  William H. Macy