RECENZJA KOSTNICA Wampiry
to temat całkowicie wyeksploatowany w literaturze młodzieżowej. Przez kilka ostatnich
lat spotykaliśmy się z wampirami dobrymi i złymi, ładnymi i brzydkimi, a nawet
świecącymi. Jeszcze kilka dni temu wierzyłam, że nic nie jest w stanie przełamać
rutyny. Jakże się myliłam!
Jessika to zwyczajna nastolatka żyjąca w świecie, którego granice wyznaczają dom i
szkoła. Jest miłośniczką matematyki, podkochuje się w szkolnym przystojniaku,
rozpoczyna naukę w ostatniej klasie szkoły średniej. Sielskie życie się jednak
kończy - oto bowiem, czekając na autobus Jessika spostrzega, że jest obserwowana. Co
gorsza, prześladowca okazuje się być nowym uczniem w klasie, a jej matka, zaprasza
tajemniczego natręta na kolację. Lucjusz - bo takie jest imię władczego, pewnego
siebie młodzieńca - przybywa z wiadomościami, które dla stąpającej twardo po ziemi
Jessiki są bałamutnym kłamstwem i wymysłem chorej wyobraźni chłopaka. Lucjusz
twierdzi, że jest wampirem, Jessika natomiast (a właściwie Anastazja, bo takie jest
prawdziwe imię adoptowanej dziewczyny pochodzenia rumuńskiego), na mocy paktu zawartego
po jej narodzinach, ma zostać żoną Lucjusza i - jako jedyna spadkobierczyni królewskiej
linii Dragomirów - zostać wampirzą księżniczką.
Co zrobiłybyście, gdyby ktoś Wam oznajmił, że jest wampirem? Czy - tak jak
większość bohaterek - rzuciłybyście się w ramiona nieznajomemu wystawiając swoje
soczyste, wypełnione świeżą krwią tętnice? Zachowanie Jess jest na wskroś naturalne
i realistyczne; jej reakcja to strach i zaprzeczenie, analityczny umysł nie przyjmuje do
wiadomości istnienia stworów rodem z bajek.
"Przyrzeczeni" to miła, urocza, ciepła i zabawna opowieść. Poza ścisłą końcówką
nie ma tu szalonych zwrotów akcji, ale pomimo tego dłonie drżały mi ze
zniecierpliwienia przy każdej odwracanej kartce. To niezwykła historia przesycona
romansem, namiętnością i humorem.
Lucjusz to bez wątpienia wizytówka tej powieści. To tradycyjny ideał mężczyzny;
zawsze nienagannie ubrany, szarmancki, potrafiący stanąć w obronie kobiety, prawiący
komplementy, oczytany i elokwentny, a także przystojny. Czy powieść bez Lucjusza
byłaby równie dobra? Na pewno nie. Młody wampir wnosi do niej to, co najważniejsze w
paranormal romance, czyli świeżość; bohatera takiego jak on jeszcze nie było.
Myślę, że tym samym rozpocznie nową erę i chłopcy jemu podobni zaczną się
pojawiać w powieściach jak grzyby po deszczu.
W "Przyrzeczonych" zachwycił mnie język. Całość pisana jest lekko i z polotem,
narracja prowadzona jest zaskakująco dobrze. Ciekawym zabiegiem jest wplatanie w treść
powieści listów Lucjusza do wuja. Listy te, to prawdziwy majstersztyk i istny popis
talentu autorki. Skrzą się humorem, wypełnione są nie tylko opisem zabawnych
wydarzeń, ale też niezmiernie trafnymi uwagami Lucjusza na temat otaczającego go
świata.
O dreszcze przyprawiają także relacje między dwojgiem głównych bohaterów. Ich
potyczki słowne bawią do łez, ich zmartwienia wzruszają, a ich uczucie ściska za
serce. Namiętność można wyczuć zmysłami. Autorka w idealny sposób opisuje rodząca
się pomiędzy nimi więź, a w końcu także miłość. Możemy śledzić powolną
przemianę bohaterki z amerykańskiej nastolatki - Jessiki, w odważną, odpowiedzialną
i majestatyczną księżniczkę Anastazję.
Czas na zarzuty. Nie lubię ingerencji w tradycyjny wizerunek wampira. Dla mnie powinna to
być istota żywiąca się jedynie krwią, spalająca się w słońcu, a przede wszystkim
- stworzona przez ugryzienie. Wampiry Beth Fantaskey - nie przeczę, że ciekawe,
były jednak zaprzeczeniem wszystkiego, co stworzone zostało w tradycji ludowej. W "Przyrzeczonych"
mi to za bardzo nie przeszkadzało, ale - ponieważ ingerencje takie irytują mnie z
zasady - wypadało wspomnieć.
Książka skłoniła mnie też do przemyśleń nad mentalnością narodu amerykańskiego,
dla którego państwa takie jak Rumunia, czy Rosja, to po prostu "Europa wschodnia".
Zaprezentowany w powieści obraz Rumunii nie zaszkodzi nam - Polakom; potrafimy spojrzeć
na niego z przymrużeniem oka i potraktować jako jedną z hiperboli użytych przez
autorkę. Ale Amerykanie? Czy na zawsze utrwalą w swej wyobraźni Rumunię jako kraj
nieokrzesanych dzikusów rodem ze średniowiecza? Czy już zawsze pamiętać będą ludzi
gotowych zabić za nieposłuszeństwo? Wszak autorka wielokrotnie podkreślała
wyższość Stanów Zjednoczonych ze względu na ich demokratyczny charakter. Czemu nie
pamięta o tym, że Rumuni również mają parlament, że ich kraj od czterech lat należy
do Unii Europejskiej? Pomimo, że był on zabawny, żałuję, że autorka posłużyła
się tak stereotypowym wizerunkiem tego wspaniałego państwa.
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o "Przyrzeczonych" byłam pewna, że żadna siła nie
zmusi mnie do ich przeczytania. Opis na okładce, z całą mocą eksponujący wszystkie
schematy, z którymi mieliśmy do czynienia wcześniej ("nowy uczeń", "szkoła",
"arogancki i przystojny nieznajomy", "wampirza księżniczka") - zdecydowanie
nie zachęca do lektury.
Tym razem warto jednak dać ponieść się emocjom i zagłębić w tę pasjonującą i
oddziałującą na uczucia lekturę. Poznajcie dwoje wyjątkowych bohaterów i niezwykłą
historię ich miłości.
de_merteuil
Autor: Fantaskey Beth
Wydawca: Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Oprawa: miękka
Data premiery: 2011-03-09 |