:REverSAL
#1 – Kemuri Karakara
GDYBY ŚWIAT SIĘ ODWRÓCIŁ NA DRUGĄ STRONĘ
Wszystko ma swój awers i rewers. A co gdyby świat się
odwrócił na druga stronę? Na to pytanie odpowiada
KarakaraKemuri w mandze będącej połączeniem „Jumanji” i
„Alicji w krainie czarów” z Czarodziejką z księżyca, która w
realiach mrocznego horroru stanąć musi do krwawej walki!
Ayame nie jest typową dziewczyną. Chociaż szkoli się by
zostać gejszą i zamieszkuje przesyconą tradycją dzielnicę
Kioto, Gion, daleka jest od powagi i dystyngowania, jakiego
się od niej wymaga. Rozmiłowana w serialach o
superbohaterach, posiada niezwykle bogatą wyobraźnię, ale
także i głęboką wiarę, że dobro, miłość i sprawiedliwość
zawsze zwyciężą. Pewnego dnia Ayame ratuje przed atakującym
psem młodego mężczyznę, który szybko się oddala. Zostaje po
nim tylko dziwna gra, którą dziewczyna zabiera ze sobą i do
której się loguje. Od tej chwili w jej życiu zaczynają dziać
się dziwne rzeczy: wciąż męcząca ją dziecięca piosenka,
która podobno sprowadza nieszczęścia, nietypowe zachowanie
siostry, atak tajemniczego mężczyzny… To wszystko to tylko
początek, wkrótce bowiem Ayame trafia do świata stanowiącego
lustrzane odbicie Kioto. Odbicie mroczne i brutalne, rewers
znanej jej rzeczywistości, w której obowiązuje jedna zasada
– zabij albo zgiń…
I znów w moje ręce trafiła znakomita manga z gatunku grozy.
Mało oryginalna? Być może, ale jak świetnie przy tym
wykonana i jak sprawnie łącząca zgrane przecież motywy.
Ayame pod wieloma względami przypomina główną bohaterkę
legendarnej już „Czarodziejki z księżyca”, ma nawet
zwierzaka, który z czasem okazuje się posiadać (w odwróconym
świecie, ale jednak) dar mowy, z tym że nie jest to kot, a
pies. Jej wiara w miłości i dobro także jest podobna, a i
humor wyciekający ze stron przypomina ten „Sailormoonowy”.
Ale przejście do świata stanowiącego odbicie naszego
odmienia wszystko. Nagle wkracza mrok, pustka i cisza, w
której coś się czai, a wszystko staje na głowie. Tutaj wróg
może ocalić ci życie, a najbliższe ci osoby okazać żywymi
trupami. Na przekór wszystkiemu ostają normalności staje się
pies, który swoją gadatliwością i humorem wprowadza element
rozprężenia do gęstej akcji.
Całość czyta się szybko i przyjemnie – i równie przyjemnie
się „REverSAL” ogląda. Kreska jest lekka i zwiewna, czerni
nie ma wiele, sporo jest tutaj prostoty, a jednak udało się
autorce stworzyć klimat zagrożenia. Szczególnie widać to w
szerokich kadrach, ale także drobne detale i oszczędne
cieniowanie robią swoje.
Jeśli więc lubicie horrory w których nie brak subtelności,
ale które także potrafią chlusnąć sporą ilością posoki (a
jeszcze lepiej jeśli cenicie kultowe azjatyckie gry wideo
utrzymane w tej stylistyce), „REverSAL” to coś dla Was. Nie
zawiedziecie się!
Michał P. Lipka, 10.06.2016 |
|