RZEŹBIARZ - Gregory Funaro
Pierwsza książka z nowej „Zabójczej serii” Prószyńskiego i S-ki to historia
seryjnego mordercy, dla którego zabijanie jest naprawdę sztuką.
Za życia byli ułomni. Po śmierci stali się doskonałymi dziełami sztuki – ich
ciała przemieniły się w repliki najsłynniejszych rzeźb Michała Anioła. Tylko
Rzeźbiarz potrafi wydobyć z nich prawdziwe piękno i sprawić, by świat
docenił jego dar.
Agent specjalny FBI, Sam Markham, wytropił już wielu seryjnych zabójców, ale
ten przeciwnik jest wyjątkowy: skrupulatny, metodyczny i bezwzględniejszy od
jakiegokolwiek ze zbrodniarzy, z którymi Markham miał do czynienia. Jedyny
trop to dedykacja umieszczona na pierwszym „posągu”. Jej adresatką jest
Cathy Hildebrant, historyk sztuki, która podobnie jak Sam obawia się, że to
dopiero początek morderczej serii.
W spokojnym miasteczku w stanie Rhode Island Rzeźbiarz przygotowuje swoje
najnowsze makabryczne dzieło i czeka, aż Cathy wpadnie w jego ręce,
przekonany, że dopiero wtedy świat zrozumie w pełni jego przesłanie. Markham
może ją uratować, ale musi przeniknąć do chorego, wypaczonego umysłu
psychopaty nim przerażająca rzeźba zostanie ukończona…
W „Zabójczej serii”” ukażą się wkrótce powieści: „Seryjny” Johna Lutza
(styczeń 2013), „Palownik” (Impaler) Gregory’ego Funaro, „The Cruelest Cut”
Ricka Reed’a (maj 2013). Seria została zaprojektowana z myślą o miłośnikach
kryminału, zainteresowanych tematyką związaną z seryjnymi morderstwami.
Systematyczne badania nad seryjnymi morderstwami - zjawisku znanym co
najmniej od czasów słynnego Kuby Rozpruwacza – rozpoczęły się w latach 70. w
Stanach Zjednoczonych i doczekały się niezliczonej ilości opracowań,
przeznaczonych nie tylko dla specjalistów ale i szerokiej publiczności.
Zarówno rezultaty prac naukowych, jak i poszczególne przypadki seryjnych
morderców doczekały się także licznych przedstawień w literaturze i filmie.
Nurt ten wydał wiele wybitnych dzieł, takich jak „Milczenie owiec” Thomasa
Harrisa.
Seryjne morderstwa to nie tylko najbardziej skomplikowane, najtrudniejsze i
jednocześnie najsłynniejsze przypadki w historii kryminalistyki i
psychologii. Są to również przypadki najbardziej szokujące i najbardziej
przerażające, ukazujące najmroczniejsze zakamarki ludzkiej psychiki. To samo
można powiedzieć o fabułach książek, wybranych do „Zabójczej serii”.
Doskonale napisane i starannie przetłumaczone pozycje, o zaskakującej fabule
i błyskotliwej konstrukcji postaci, które z pewnością nie zawiodą
Czytelnika.
FRAGMENT POWIEŚCI „RZEŹBIARZ”:
– Zbudź się ze snu, synu Jupitera!
Tommy Campbell, szybki jak błyskawica skrzydłowy futbolowej drużyny Boston
Rebels, otworzył oczy pewien, że zobaczy przed sobą pole punktowe. Słyszał
krzyki tłumu – ten znajomy głuchy pomruk, dobiegający z trybun – serce biło
mu w oszalałym rytmie, czuł, jak pompuje krew do jego nóg, gdy pędził przed
siebie. Tak, był pewien, że złapał piłkę, czuł ten elektryzujący dotyk w
palcach i dłoniach, słyszał triumfalny okrzyk: Przyłożenie!
Lecz krzyki kibiców wkrótce ucichły, a kiedy mleczna mgiełka przed oczami
Toma zamieniała się w kulę światła, natychmiast zrozumiał, że tylko śnił.
Tak, leżał na plecach, na czymś zimnym i twardym jak stal. Czuł się
oszołomiony, jakby odurzony narkotykami, a jednocześnie wypełniony energią.
Wydawało mu się, że już rozpoznaje ten świetlisty przedmiot, zawieszony nad
jego głową.
„Z filmu? Albo ze szpitala. Kiedy operowali mi…”
– Otóż to – rozbrzmiał jakiś głęboki głos po jego prawej ręce. – Wyjdź z
kamienia.
– Proszę, panie doktorze, tylko nie kolano – szepnął ochryple Tommy, z
trudem wydobywając głos z wyschniętego gardła. – Proszę nie mówić, że to
znowu kolano…
Nie usłyszał żadnej odpowiedzi, ale poczuł lekkie ukłucie w przedramieniu.
Serce waliło mu jak szalone – jeszcze mocniej niż przed jego debiutanckim
meczem na pierwszym roku w Boston College, szybciej niż w czasie pierwszego
występu w drużynie Boston Rebels. Ale to było całkiem inne uczucie. Tommy
miał wrażenie, że we wnętrzu jego ciała toczy się walka: jedna część próbuje
wciągnąć go ponownie w sen, sprawić, by jeszcze raz przeżył te niesamowite
chwile z meczu z Dolphins, druga zaś chce przywrócić mu świadomość, nakłonić
do powrotu do rzeczywistości – do miejsca, w którym naprawdę teraz
przebywał.
– Gdzie ja jestem? – wyszeptał Tommy. Światło nad jego głową było już nieco
wyraźniejsze, przyjęło postać białego prostokąta, jakby ekranu zawieszonego
metr, może półtora nad jego twarzą, otoczonego nieprzeniknioną ciemnością.
Tak, coraz szybciej odzyskiwał przytomność, krew pulsująca w skroniach
przywracała sprawność jego zmysłom i odświeżała pamięć.
Popijał piwo na werandzie nad plażą. Wcześniej świętował w Bostonie
zwycięstwo swojej drużyny, ale nie zabawił tam zbyt długo – chciał spędzić
trochę czasu z rodzicami w Watch Hill w stanie Rhode Island, wkrótce miał
bowiem polecieć do Tampy, by przygotowywać się do finału Super Bowl z
drużyną Giantsów. Był sam – „Tak, Vicky wyjechała, a mama i tata poszli
spać”. Było zimno, blask styczniowego księżyca tańczył na lodowatych wodach
Foster Cove – tych samych wodach, w których ulubiony syn Rhode Island pływał
niegdyś ze swoim ojcem.
– Tato? – wychrypiał Tommy. – Jesteś tu, tato?
Potem przypomniał sobie osę – „Osa w styczniu?” – cichy syk i kłujący ból,
jakby coś ugryzło go w szyję, prosto w żyłę. Tommy Campbell natychmiast
poderwał się z miejsca i wyprostował swoje niemal dwumetrowe ciało pewien,
że uderzy głową w niski sufit werandy. Nie pamiętał jednak ani uderzenia,
ani chwili, gdy upadał na drewnianą podłogę, choć przecież wciąż miał w
pamięci znacznie wcześniejszy upadek z meczu z Texansów – ów niesławny
upadek, który potem stacje telewizyjne odtwarzały bez końca i który – jak
ujęły to te dupki z programów sportowych – kosztował jego drużynę
mistrzostwo AFC.
Ale teraz trwał już kolejny sezon, a twardy jak skała dwudziestosześciolatek
szybko wrócił do zdrowia. Po kontuzji, która niemal zakończyła jego karierę,
Tommy „Soup” Campbell przechwycił rekordową liczbę podań w jednym sezonie.
Nieważne, że miał problemy osobiste, że rozstał się z narzeczoną – „Do
diabła, w pewnym sensie zawdzięczam to właśnie Vicky!” – liczyło się tylko
to, że ukochany skrzydłowy wygrał z przeciwnościami losu, wrócił triumfalnie
do NFL i doprowadził swoją drużynę do wielkiego finału. „Do finału, który te
same dupki z programów sportowych nazywają już Souper Bowl”.
Ale teraz działo się z nim coś niedobrego. Czuł to w klatce piersiowej, w
palcach u nóg i rąk – gwałtowne, bolesne pulsowanie krwi. Tommy próbował
rozejrzeć się dokoła, odwrócił się od tego jaśniejącego białego prostokąta,
ale coś więziło jego głowę, zaciskało się na jego czole i skroniach, nie
pozwalało się poruszyć. Tommy instynktownie próbował sięgnąć do góry i
natychmiast uświadomił sobie, że jego ręce także są unieruchomione. Choć nie
widział swojej klatki piersiowej, ud ani kostek, nagle poczuł dokuczliwy
ucisk także w tych miejscach.
– Tato, jesteś tu? – zawołał ponownie. – Upadłem na werandzie, tak?
Podwiesili mnie na wyciągu? – Mówił teraz pełnym, nieco drżącym głosem,
wszystkie jego zmysły działały normalnie. Nagle ekran nad jego głową
zamigotał i ożył.
Tommy ujrzał posąg, marmurową postać na czarnym tle, która wisiała w
ciemności tuż nad jego twarzą. Przedstawiała nagiego mężczyznę – Tommy
pomyślał, że to zapewne jakiś grecki bóg, choć nie był tego pewien, nie
przypominał sobie, by kiedykolwiek wcześniej go widział. Jednocześnie miał
wrażenie, że skądś go zna. Znajoma wydawała mu się nie tyle dziwna poza –
biodra wypchnięte lekko do przodu, prawa ręka z miseczką w dłoni uniesiona
do toastu – ani kręcone włosy („A może to były winogrona?”) otaczające twarz
boga. Nie, chodziło raczej o jego twarz, a właściwie o ciało…
Kiedy jego rozgorączkowany umysł usiłował sobie przypomnieć, zrozumieć,
posąg zaczął się obracać wokół własnej osi, jakby stał na płycie
gramofonowej. Dopiero teraz Tommy zauważył, że za mężczyzną znajduje się
inna postać – jakieś dziecko? – sięgająca mu ledwie do pasa. Dziecko – „Czy
to naprawdę dziecko? Dlaczego ma takie dziwne nogi? I stopy?” – trzymało w
dłoniach kiść winorośli i uśmiechało się psotnie. Zdawało się, że kryje się
za mężczyzną, być może go podpiera.
„Tak!” – pomyślał Tommy – „Ten facet z miseczką wygląda jak pijak, który
ledwie trzyma się na nogach!”
Nie wiadomo dlaczego, pośród tych splątanych myśli, pośród oszołomienia i
strachu, w umyśle Tommy’ego pojawiły się nagle fragmenty wspomnień ze
studenckich balang; z nocy spędzonych z kumplami w Vegas; z tego dętego
przyjęcia na Manhattanie, gdzie poznał Vicky…
„Tato od początku jej nie lubił. Pieprzone modelki. Miał rację. Musiało mi
chyba całkiem odbić, kiedy się oświadczyłem tej…”
– Otóż to – powtórzył tajemniczy głos. – Otrząśnij się ze snu, synu
Jupitera.
RECENZJA
Sztuka, to piękno widziane przez artystę, który poprzez swój materiał tworzy
dla świata pewne przesłanie, ale jak można zinterpretować dzieło ,,mistrza’’
tworzącego rzeźby z ludzi?!
Gregory Funaro, autor powieści kryminalnej ,,Rzeźbiarz’’ zabrał mnie do
swojej przerażającej galerii sztuki stworzonej z ludzkich ciał, aby pokazać
fascynująco-makabryczny obraz działalności artystycznej seryjnego mordercy.
Jak przebiegła owa wizyta? Zaraz się o tym przekonacie.
W
spokojnym miasteczku w Watch Hill w stanie Rhode Island policja otrzymuje
zgłoszenie, że w ogrodzie dyrektora
pewnej firmy inwestycyjnej znajduje się posąg ,,Bachusa’’ Michała Anioła.
Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że reprodukcja powyższej
rzeźby została stworzona z kilku ludzkich ciał. Oprócz tego, w kamieniu, na
którym stoją zmumifikowane zwłoki widnieje napis z dedykacją dla Cathy
Hildebrant, historyczki sztuki i zarazem ekspertki w dziedzinie twórczości
Michała Anioła. Śledztwo przejmuje agent specjalny FBI, Sam Markham, który
ma na swoim koncie kilka znaczących sukcesów. Tym razem jednak przeciwnik
jest wyjątkowo błyskotliwy, metodyczny i bezwzględny. Nie pozostawia po
sobie żadnych śladów. Wkrótce pojawiają się kolejne repliki sławnego
artysty. Hildebrant pomaga policji próbując właściwie zinterpretować sens
przesłania rzeźbiarza. Niestety ciągle brak jakichkolwiek znaczących
wskazówek. Czy uda się Cathy wspólnie z agentem Markhamem odnaleźć trop
seryjnego mordercy zanim ponownie obierze nowy cel?
Biorąc do ręki ,,Rzeźbiarza’’ nie spodziewałam się po tej książce niczego
nadzwyczajnego. Byłam przekonana, że jest to kolejny, zwyczajny kryminał,
jakich wiele, ale zostałam bardzo mile zaskoczona. Dzieło Gregory’ego
Funaro, to niebywały thriller psychologiczny, który już od pierwszych stron
powieści zmroził mi krew w żyłach. Historia seryjnego mordercy, dla którego
zabijanie i przetwarzanie ludzkich zwłok na marmurowe posągi, już sama w
sobie jest tak makabryczna, że nie sposób zapomnieć o żadnym jej szczególe.
Ponadto, w niezwykle obrazowy i naturalny sposób mogłam dzięki szerokiej
wiedzy Cathy poznać bardzo wnikliwą, szczegółową i psychologiczną
interpretacje rzeźb Michała Anioła. Do tej pory twórczość tego artysty była
dla mnie jedną wielką niewiadomą, ale od teraz się to zmieniło, co uważam za
wyjątkowo cenną lekcje. Kolejnym ważnym elementem była możliwość zagłębienia
się w chory, wypaczony umysł psychopaty. Dowiedziałam się, jak przebiegał
stopniowy proces powstawania człowieka potwora, dla którego liczyła się
tylko chora sztuka. Jest to jednak osobnik wyjątkowo inteligentny i
uzdolniony. Bez większych problemów potrafi odkształcić i zakonserwować
zwłoki, aby następnie stworzyć z nich doskonałe rekonstrukcje rzeźb Michała
Anioła. Tak bardzo złożony charakter poraża i fascynuje zarazem. Oprócz
sensacyjnej akcji mamy również wątek miłosny, który świetnie komponuje się
na tle porażającej historii. Jest on niczym spokojna przystań w otoczeniu
szalejącej burzy wywołanej przez rzeźbiarza. W moim odczuciu całokształt
dzieła Gregory’ego Funaro od samego początku aż do finałowej mety, jest
doskonale skonstruowany. Ta historia, to prawdziwy gejzer emocji.
Reasumując, ,,Rzeźbiarz’’, to kawał porządnego literackiego rzemiosła.
Stanowi doskonały spektakl pełen zaskakujących aktów, w których nie brak
m.in. starannej psychoanalizy, makabrycznej zbrodni lub mistrzowskiej sztuki
tworzenia z ludzkiego materiału horrendalnego dzieła. Chcesz osobiście
zagłębić się w historię renesansowego zabójcy? Od teraz masz taką możliwość.
Osobiście szczerze i gorąco polecam.
5+/6
CYRYSIA |
Gregory Funaro
Rzeźbiarz
Kategoria: Horror, sensacja, kryminał
ISBN: 978-83-7839-360-3
Tytuł oryginału: The Sculptor
Data wydania: 15.11.2012
Format: 110mm x 175mm
Liczba stron: 448
Cena: 29,90 zł
Seria: Zabójcza seria
Oprawa: miękka
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
|
|