NORA ROBERTS Śmiertelna fantazja
W wirtualnym świecie gier ludzi możemy
podzielić na dwie kategorie: tych, którzy gry traktują jako coś zupełnie nieważnego
i mało interesującego, a także na tych, dla których gra jest wszystkim.
Mamy rok 2060. Technika poszła do przodu. Ludziom w codziennym życiu towarzyszą
androidy- roboty służący, machiny do przygotowywania jedzenia, karty magnetyczne jako
klucze do mieszkań, itp. Także w zakresie gier komputerowych technologia została
unowocześniona- powstają gry hologramy. Właśnie nad taką grą- hologramem pracuje
firma młodego, ale niesamowicie zdolnego programisty- Barta Minnocka. Podczas testowania
gry w swoim zacisznym mieszkanku, Bart przegrywa partię, jednakże tym razem przegrana
jest tragiczna w skutkach- młody człowiek naprawdę traci życie. Jak to możliwe, aby w
zupełnie pustym, dobrze zabezpieczonym mieszkaniu ktoś pozbawił Minnocka życia?
Rozwikłaniem zagadki zajmuje się Eve
Dallas- piękna i doświadczona w podobnych sprawach kryminalnych pani porucznik z
nowojorskiej policji.
Jako laik komputerowy, a tym bardziej osoba, która w zasadzie nigdy nie miała i nie ma
do czynienia z grami komputerowymi, obawiałam się trochę, czy tematyka powieści do
mnie przemówi. Jak się okazało niesłusznie, ponieważ Nora Roberts opisuje wszystko w
bardzo przystępny, a przy tym szczegółowy i wyczerpujący sposób. Przyznam, że
wszystkie te nowinki techniczne (swoją drogą nie mam pojęcia, czy zostały one wyssane
z palca, czy są jakieś przesłanki, aby uważać, że technologie zaproponowane przez
panią Roberts mogą zostać wkrótce wykorzystane)wzbudziły moją ciekawość i często
przy lekturze zastanawiałam się, jakby to było wziąć udział w takiej grze, gdzie
człowiek czuje zapachy otaczającej go scenerii, itp. Także ani się obejrzałam, a
fabuła książki pochłonęła mnie całkowicie. Zwłaszcza, że już na pierwszych
stronach dochodzi do zbrodni, a podążanie tropami, jakie pozostawił po sobie morderca,
choćby nawet najbardziej absurdalnymi, zawsze sprawiało mi przyjemność. A jeśli
jeszcze wspomnę, że autorka na jednej zbrodni nie poprzestaje, to już w ogóle jasne
będzie, dlaczego książka przypadła mi do gustu.
Powieść ciągle trzyma w napięciu. Porucznik Eve Dallas ma tyle niesamowitych
pomysłów na rozwiązanie zagadki, że nie sposób domyśleć się o kogo chodzi. Miałam
swoich dwóch głównych podejrzanych, ale na końcu w zasadzie i tak byłam zaskoczona i
rozczarowana, że nie trafiłam kto, a już tym bardziej, że nie trafiłam jak,
dopuścił się tych przestępstw.
Oczywiście w powieści nie zabrakło nutki romansu. Niestety jest on dość okrojony,
czego- jeśli mam powiedzieć szczerze- strasznie żałuję, a to dlatego, że lubię
takie elementy w thrillerach, zwłaszcza, jeśli partnerem głównej bohaterki jest
zabójczo przystojny, ciemnowłosy mężczyzna, który na dodatek zachowuje się zarówno
irytująco jak i czarująco.
Książka naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Wcześniej miałam wiele oporów przed
sięgnięciem po powieści z dorobku Nory Roberts. Teraz jestem pewna, że nie była to
ostatnia historia wymyślona przez tę panią, którą przeczytałam z wielką
przyjemnością.
Dominika Ostach |