ŚLIMAKI Shaun Hutson RECENZJA KOSTNICA
Masterton, King czy Koontz to
starzy "horrorowi" wyjadacze. W 1980 roku zadebiutował ich młodszy kolega, nie tak
znany ale wart chwili uwagi Shaun Hutson. Pierwszą powieścią były Ślimaki (Slugs).
W Polsce, katowicki Pik wydał je
jedenaście lat później.
Jak
łatwo się domyśleć "główny bohater" jest zbiorowy. To kilka tysięcy
mięczaków, które dziwnym trafem ewoluowały i uplasowały się nieco wyżej w
łańcuchu pokarmowym. Stały się mięsożerne, spragnione krwi., a ich głód -
niezaspokojony.
Standardowo,
jak to w wydaniach kieszonkowych, akcja toczy się dość szybko i już po kilku stronach
mamy pierwsze ofiary oraz wstępne rozpoznanie zagrożenia jakie stanowią ślimaki.
Rozpoczyna się walka z plagą, dynamiczna, tragiczna w skutkach, pełna krwi i przemocy.
Wbrew pozorom przeciwnik jest niesamowicie odporny na wszelkiej maści trutki i inne
środki konwencjonalne. Bohaterowie pozytywni starają się więc odnaleźć w gąszczu
specyfików i artykułów naukowych coś, co pozwoli pokonać inwazję szybko
rozmnażających się drapieżców.
Hutson
stworzył lekką, choć nieco makabryczną opowieść o walce człowieka z bezwzględną
naturą, anomalią, do której sam w gruncie
rzeczy dopuścił. Autor posługuje się barwnym, sugestywnym językiem. Każdy kto
trzymał kiedyś "bezdomnego" ślimaka, np. pomrowa wielkiego, wie jak nieprzyjemny
jest dotyk jego śliskiego ciała. Opisy zawarte w książce, realistyczne i bogate,
wywołują obrzydzenie, niesmak i cierpki posmak w ustach. Sam wiem jak uciążliwe są te
szkodniki i gdyby pojawiła się nagle mięsożerna odmiana ludzie mieliby nie lada
problem z jej zwalczeniem.
Sceny
ataków skomponowane są umiejętnie, dialogi raczej naturalne ale sam klimat, jak na
horror dość lekki, nie ma tu ani specjalnej aury osaczenia, ani desperacji i paniki. Są
fragmenty wywołujące dreszcze, ale zapewniam, że po przeczytaniu powiastki Hutsona
koszmarów raczej nikt mieć nie będzie. Może trochę bardziej znielubi ślimaki.
To
klasyczny horror klasy B z interesującym pomysłem i wciągającą fabułą. Lekkostrawny
dreszczowiec, który ze względu na oryginalność konceptu nawet zapada w pamięć. Nie
jest to książka dla wytrawnych graczy i koneserów literatury grozy. Raczej ciekawostka,
coś co można przeczytać dla "uzupełnienia" kolekcji i własnej satysfakcji.
Autor:
Shaun Hutson
Tytuł:
Ślimaki (Slugs)
Wydawnictwo:
Pik
Rok
wydania: Katowice, 1991
Liczba
stron: 208.
Mormegil |