ŚMIERĆ W KLASZTORZE - Adrianna Ewa Stawska
Z twórczością Adrianny Ewy Stawskiej spotkałam się przy okazji powieści
„Karmiąc zło”. Kryminał rozpoczynał ukazującą się nakładem Wydawnictwa Pi
serię Super kryminały i nie wywołał u mnie zachwytu. Zaprezentowana
historia była trochę banalna, brakowało w niej zwrotów akcji i zapierających
dech w piersiach momentów. Niestety, takie odczucia towarzyszyły mi podczas
tamtej lektury. Ale to było kiedyś. Dziś w moje ręce trafił kolejny
kryminał Stawskiej.
I jakaż niespodzianka. „Śmierć w klasztorze” to powieść, którą czyta się z
prawdziwą przyjemnością, to kryminał o...
Podinspektor Ewa Lewicka udaje się na krótki urlop na Suwalszczyznę do
luksusowego pensjonatu w poklasztornych zabudowaniach. Razem z mężem pragnie
odpocząć od codzienności i podreperować swoje rozpadające się małżeństwo.
Wkrótce po jej przybyciu, na terenie pensjonatu ma miejsce morderstwo.
Zostaje zamordowany dyrektor ośrodka. Ewa Lewicka, choć na urlopie,
postanawia pomóc prowadzącemu śledztwo policjantowi przyjrzeć się sprawie i
doprowadzić do ujęcia mordercy.
„Śmierć w klasztorze” to powieść o miłości i podejrzanych interesach, o
wykorzystywaniu słabych ludzkich stron, graniu na uczuciach i emocjach. To
kryminał, w którym razem z główną bohaterką próbujemy rozwikłać zagadkę
śmierci Marciniaka. A prowadzenie śledztwa nie będzie łatwe. Dyrektor
hotelu nie był krystalicznie czysty. Co rusz pojawiają się nowe wątki,
bohaterowie, którzy mieli motyw i sposobność zamordowani dyrektora. Lewicka
wraz z Banasikiem sprawdzają każdy trop, z uwagą obserwują personel oraz
najbliższe otoczenie denata. Nawet najmniejsza wskazówka może bowiem
doprowadzić do ujęcia sprawcy.
Powieść Stawskiej jest dość specyficzna. Akcja toczy się powoli. Autorka
oprócz przedstawienia czytelnikowi ciekawej sprawy kryminalnej oddaje
klimat i atmosferę klasztoru. I robi to znakomicie. Szczegółowe opisy
miejsca, architektoniczne detale i piękno suwalskiej przyrody sprawiają, że
czytając powieść miałam wrażenie, że wraz z bohaterami przebywam w tamtym
miejscu. Co ważne, mimo że w powieści opisów jest wiele, to jednak nie nużą
i nie sprawiają, że mamy ochotę przewrócić kartkę.
W „Śmierci w klasztorze” na uwagę zasługuje także główna bohaterka. Podoba
mi się to, że autorka nie spojrzała na Lewicką tylko przez pryzmat jej pracy
zawodowej, ale także jak na kobietę. Żonę, która jest oszukiwana i zdradzana
przez męża, która po wielu latach wspólnego małżeństwa w końcu dojrzała do
podjęcia jednej z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu, postanawia
odejść. Trochę jednak szkoda, że Stawska nie pogłębiła tego wątku, nie
pokazała głębszych relacji między Ewą a jej mężem. A może pani podinspektor
ucieka w prace żeby nie myśleć o sprawach osobistych?
„Śmierć w klasztorze” to kryminał, który klimatem przypomina powieści Aghaty
Christie.
Bez pośpiechu, trochę leniwie, ale ciekawie i zaskakująco.
Polecam
ZAJĄC
|
Autor: Adrianna Ewa Stawska
Wydawnictwo: Pi
Rok wydania 2012
Ilość stron: 224
|
|