SUCKER PUNCH Sucker
Punch. USA/Kanada, 2011
Reżyseria:
Zack Snyder, Scenariusz: Zack Snyder, SteveShibuya.
Muzyka:
Tyler Bates , Marius De Vries. Występują:
Emily Browning, Abbie Cornish, Jena Malone, Vanessa Hudgens, Jamie Chung.
Ocena: 4,5/6
Są
takie filmy które niedocenione przez krytyków i publiczność po latach zyskują miano
filmu kultowego. Tak na przykład było z "Łowcą androidów" Ridleya Scotta.
Oczywiście - "Sucker Punch" nie może się fabuła równać z dziełem Scotta,
ale... To nie jest tak zły film jak piszą o nim krytycy. I dziwi mnie, że zarobił
tylko 36 mln dolarów przy budżecie niemal 80 milionów. Czy stało się tak za sprawą
tego, iż drugie dno, właściwy przekaz filmu, został rozmyty w efektach specjalnych? A
może powód był taki, że film nie kończy się klasycznym happy-endem? Ciężko
powiedzieć. Ale ja ze swej strony będę zachęcał do obejrzenia "Sucker Punch". Sam
film dzieje się w trzech płaszczyznach- mamy świat realny - pokazany najkrócej i
najbardziej przejmujący. Mamy świat pośredni między realnością, a niczym nie
skrępowaną wyobraźnią - tutaj fragmenty są najbardziej mdłe - potencjał teatru
w którym tańczą główne bohaterki nie został wykorzystany do końca. No i wreszcie
świat wyobraźni - najbardziej efekciarskie fragmenty filmu. W czym jednak cała rzecz?
Jest połowa XX wieku. Młoda dziewczyna - w filmie nazwana Babydoll, po śmierci matki
i tajemniczej śmierci siostry trafia do zakładu psychiatrycznego. To, że zmnalazła
się w zamkniętej placówce zawdzięcza knowaniom ojczyma - obleśnego typa dybiącego
na spadek. Ojczym płaci sanitariuszowi, by załatwił zabieg lobotomii, po którym
Babydoll przestanie cokolwiek pamiętać i stanie się żyjącą rośliną. Zabieg ma się
odbyć za pięć dni... Ale Babydoll to niezwykła dziewczyna - czujnie obserwuje
personel szpitala i wkrótce w jej głowie rodzi się plan ucieczki. I tutaj przenosimy
się do świata pośredniego między realnością, a rzeczywistością. Babydoll i jej
cztery przyjaciółki (w świecie realnym pacjenki szpitala) pracują w teatrze, pod
czujnym okiem madame Górski (w relanym świecie psychiatry szpitalnego) i włascicela
teatru - Blue (przekupnego sanitariusza). Dziewczyny ćwiczą taniec by potem tańczyć
dla wpływowych klientów tego "teatru". Babydoll zaczyna tańczyć i ... wraz z jej
tańcem przenosimy się w świat wyobraźni, gdzie tajemniczy mistrz mówi dziewczynie,
że aby uciec musi zdobyć pięć przedmiotów... Zaczyna się pierwsza walka z samurajami
uzbrojonymi w karabiny maszynowe...
Brzmi
idiotycznie? Pewnie tak, ale zapewniam - film jest tak zrobiony, że ogląda się to
wszystko z zapartym tchem. Niezwykle skonstruowane bitwy - w umownym czasie pierwszej
wojny światowej z niemieckimi żołnierzami zombie na parę, powietrzna walka ze smokiem,
akcja w pociągu który jak żywo przypomina pociąg z "Mrocznej Wieży" Stephena
Kinga - wszystko nakręcone niesamowicie plastycznie, z doskonałymi efektami... Ale
akurat ta część - chociaż ładna - jest najbardziej na siłę w film wsadzona.
Miałem wrażenie, że oglądam poszczególne etapy gry komputerowej - misja pierwsza:
znajdź klucz, misia druga: zdobądź mapę... Części filmu rozgrywająca się w
świecie pośrednim - jeszcze daje radę, ale widać tu jak na dłoni jak wielki
potencjał miał ten film. Niestety - potencjał nie wykorzystany. W ogóle - mam
mieszane uczucia co do tego filmu. Z jednej strony - świetnie zmontowany początek, z
drugiej - bardzo efektowne - ale mam wrażenie - na siłę wciśnięte walki w
wyobraźni. No i gra aktorów która do wybitnych nie należy... Przez cały seans
zastanawiałem się, jak ten film się zakończy. Na szczęście, zakończenie wypada
bardzo dobrze. Z historii która zdawać by się mogło nie ma większego sensu, robi się
nagle przypowieść o sile wyobraźni i o ucieczce we własne marzenia... Końcówka
powoduje, że po seansie mówimy sobie "to był smutny film..." Szkoda, że "Sucker
Punch" nie zarobił więcej-wydaje mi się, że nie ma szans na kolejną część, a
szkoda... bo w filmie jest kilka wątków które aż się proszą o wyjaśnienie, a i samo
zakończenie pozostaje otwarte...
Nie
sposób na koniec nie wspomnieć o muzyce. Nawet jeśli nie lubicie takich filmów, to dla
ścieżki dźwiękowej warto "Sucker Punch" obejrzeć - genialny cover
nieśmiertelnego "Sweet dreams" na początku filmu to tylko wstęp do uczty dla uszu.
"Sucker
Punch" to dobry film, który mógł być rewelacyjny... ale oglądałem już dużo,
znacznie gorszych filmów.
Bogdan
Ruszkowski
|