KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
SUCKER PUNCH

Sucker Punch. USA/Kanada, 2011

Reżyseria: Zack Snyder, Scenariusz: Zack Snyder, SteveShibuya.

Muzyka: Tyler Bates , Marius De Vries. Występują: Emily Browning, Abbie Cornish, Jena Malone, Vanessa Hudgens, Jamie Chung.

Ocena:  4,5/6

Są takie filmy które niedocenione przez krytyków i publiczność po latach zyskują miano filmu kultowego. Tak na przykład było z "Łowcą androidów" Ridleya Scotta. Oczywiście - "Sucker Punch" nie może się fabuła równać z dziełem Scotta, ale... To nie jest tak zły film jak piszą o nim krytycy. I dziwi mnie, że zarobił tylko 36 mln dolarów przy budżecie niemal 80 milionów. Czy stało się tak za sprawą tego, iż drugie dno, właściwy przekaz filmu, został rozmyty w efektach specjalnych? A może powód był taki, że film nie kończy się klasycznym happy-endem? Ciężko powiedzieć. Ale ja ze swej strony będę zachęcał do obejrzenia "Sucker Punch". Sam film dzieje się w trzech płaszczyznach- mamy świat realny - pokazany najkrócej i najbardziej przejmujący. Mamy świat pośredni między realnością, a niczym nie skrępowaną wyobraźnią - tutaj fragmenty są najbardziej mdłe - potencjał teatru w którym tańczą główne bohaterki nie został wykorzystany do końca. No i wreszcie świat wyobraźni - najbardziej efekciarskie fragmenty filmu. W czym jednak cała rzecz? Jest połowa XX wieku. Młoda dziewczyna - w filmie nazwana Babydoll, po śmierci matki i tajemniczej śmierci siostry trafia do zakładu psychiatrycznego. To, że zmnalazła się w zamkniętej placówce zawdzięcza knowaniom ojczyma - obleśnego typa dybiącego na spadek. Ojczym płaci sanitariuszowi, by załatwił zabieg lobotomii, po którym Babydoll przestanie cokolwiek pamiętać i stanie się żyjącą rośliną. Zabieg ma się odbyć za pięć dni... Ale Babydoll to niezwykła dziewczyna - czujnie obserwuje personel szpitala i wkrótce w jej głowie rodzi się plan ucieczki. I tutaj przenosimy się do świata pośredniego między realnością, a rzeczywistością. Babydoll i jej cztery przyjaciółki (w świecie realnym pacjenki szpitala) pracują w teatrze, pod czujnym okiem madame Górski (w relanym świecie psychiatry szpitalnego) i włascicela teatru - Blue (przekupnego sanitariusza). Dziewczyny ćwiczą taniec by potem tańczyć dla wpływowych klientów tego "teatru". Babydoll zaczyna tańczyć i ... wraz z jej tańcem przenosimy się w świat wyobraźni, gdzie tajemniczy mistrz mówi dziewczynie, że aby uciec musi zdobyć pięć przedmiotów... Zaczyna się pierwsza walka z samurajami uzbrojonymi w karabiny maszynowe...

Brzmi idiotycznie? Pewnie tak, ale zapewniam - film jest tak zrobiony, że ogląda się to wszystko z zapartym tchem. Niezwykle skonstruowane bitwy - w umownym czasie pierwszej wojny światowej z niemieckimi żołnierzami zombie na parę, powietrzna walka ze smokiem, akcja w pociągu który jak żywo przypomina pociąg z "Mrocznej Wieży" Stephena Kinga - wszystko nakręcone niesamowicie plastycznie, z doskonałymi efektami... Ale akurat ta część - chociaż ładna - jest najbardziej na siłę w film wsadzona. Miałem wrażenie, że oglądam poszczególne etapy gry komputerowej - misja pierwsza: znajdź klucz, misia druga: zdobądź mapę... Części filmu rozgrywająca się w świecie pośrednim - jeszcze daje radę, ale widać tu jak na dłoni jak wielki potencjał miał ten film. Niestety - potencjał nie wykorzystany. W ogóle - mam mieszane uczucia co do tego filmu. Z jednej strony - świetnie zmontowany początek, z drugiej - bardzo efektowne - ale mam wrażenie - na siłę wciśnięte walki w wyobraźni. No i gra aktorów która do wybitnych nie należy... Przez cały seans zastanawiałem się, jak ten film się zakończy. Na szczęście, zakończenie wypada bardzo dobrze. Z historii która zdawać by się mogło nie ma większego sensu, robi się nagle przypowieść o sile wyobraźni i o ucieczce we własne marzenia... Końcówka powoduje, że po seansie mówimy sobie "to był smutny film..." Szkoda, że "Sucker Punch" nie zarobił więcej-wydaje mi się, że nie ma szans na kolejną część, a szkoda... bo w filmie jest kilka wątków które aż się proszą o wyjaśnienie, a i samo zakończenie pozostaje otwarte...

Nie sposób na koniec nie wspomnieć o muzyce. Nawet jeśli nie lubicie takich filmów, to dla ścieżki dźwiękowej warto "Sucker Punch" obejrzeć - genialny cover nieśmiertelnego "Sweet dreams" na początku filmu to tylko wstęp do uczty dla uszu.

"Sucker Punch" to dobry film, który mógł być rewelacyjny... ale oglądałem już dużo, znacznie gorszych filmów. 

 

Bogdan Ruszkowski