KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

Świąteczna Cisza

Święty Mikołaj rozłożył się w wielkim, pluszowym fotelu. Otworzył puszkę zimnego piwa i niemal że jednym haustem, pochłonął całą jej zawartość. Co za ulga... - westchnął pod nosem, przecierając rękawem resztki piany z długiej, siwej brody. To były najbardziej pracowite święta w całym jego dorobku. Wyjątkowe, bo wyjątkowe zresztą rozdawał tego roku prezenty. Najważniejsze jednak było żeby dotrzeć do absolutnie każdego dzieciaka w Polsce. W tym przypadku nie miało znaczenia czy były grzeczne czy też nie. W gruncie rzeczy wszystkie były takie same. Zarozumiałe, krnąbrne i hałaśliwe. Dzieciaki zawsze były niewdzięczne. Nie potrafiły wydusić z siebie nawet głupiego dziękuję kiedy obdarował je prezentami ale drzeć się - "mamo kiedy wreszcie przyjdzie ten Mikołaj?!", to przychodziło im bez trudu. Zazwyczaj zastawał je rozwrzeszczane oraz uślimaczone od łez i glutów z nosa. Nieprzerwany bek i wrzask, gwałcący jego przewody słuchowe. Czy one na prawdę nie zdają sobie sprawy że oprócz nich ma do obskoczenia jeszcze kilka milionów innych dzieci? Że czasami może się spóźnić lub nie dojechać na czas? Dzieci... Małe, tępe, rozhisteryzowane, niewdzięczne gówniarze. Czasami, miał już dość tej roboty. Jednak tego roku znalazł na to sposób. Idealne rozwiązanie na jednoczesne zamknięcie miliona rozwrzeszczanych gardeł. Takie uniwersalne "mute-volume".
Tego roku elfy miały wyjątkowo dużo roboty przy pakowaniu prezentów. Otóż, do każdej świątecznej paczuszki, dołączona została mała, mleczna czekoladka. Który dzieciak pogardziłby takim smakołykiem? Taki kilku centymetrowy słodki dodatek. Mały, ale na tyle duży żeby pomieścić w swoim pysznym wnętrzu, zakamuflowaną żyletkę. Trzeba było rozwiązać każdy papierek, wsunąć żyletkę do środka i z powrotem zawinąć smakołyka. Mmmm... pycha! Niecierpliwe, pazerne dzieciaki zawsze łapczywie wkładały takie cu-cu do buzi a potem... Merry Christmas dzieciaczki!
Mikołaj otworzył kolejna puszkę piwa i podszedł do okna. Widok był niesamowity. A trzeba dodać że z miejsca gdzie mieszka Święty Mikołaj, widać absolutnie każdy dom w Polsce. Wszędzie migały niebiesko czerwone koguty ambulansów i karetek pogotowia. Nadawały taki nie powtarzalny wystrój świetlny, zaśnieżonym ulicom. Jednak najlepsza była ta cisza. Absolutny brak dźwięku rozwrzeszczanych gardeł. Mikołaj pociągnął kolejny łyk zimnego piwa i pomyślał że rodzice również powinni być mu wdzięczni za to, że uciszył ich wiecznie rozwrzeszczane bachory, raz na zawsze. Próbowaliście kiedyś krzyczeć z rozciętym gardłem, okaleczoną krtanią lub odciętym językiem? Po tylu latach pracy, nie przerwanej harówy, należała mu się wreszcie upragniona cisza...

Tomasz Siwiec
MordumX