SZALONE NOŻYCZKI - spektakl O
SPEKTAKLU: Okoliczności
powstania najdłużej granego nie-musicalu w historii teatru amerykańskiego - Szalonych
nożyczek - są niecodzienne. Szwajcarski pisarz Paul Pörtner napisał sztukę
kryminalną Schereschnit (Wycinanka), której kariera rozpoczęłą się dopiero z
chwilą, gdy dwójka nowojorskich aktorów - Marilyn Abrams i Bruce Jordan - zakupiła do
niej prawa autorskie. Amerykanie - prekursorzy mody na "teatr interaktywny" -
tak przerobili szwajcarski oryginał, że sztuka stała się światowym przebojem. W
nowojorskiej premierze, która miała miejsce w 1978r. Jordan grał rolę Tonia -
właściciela zakładu fryzjerskiego Szalone nożyczki (był zarazem reżyserem
przedstawienia), Abrams grała wiecznie żującą gumę jego współpracownicę -
Barbarę. Od tej pory zrealizowali przedstawienia w Bostonie, Chicago, Waszyngtonie i San
Francisco. Pod ich artystycznym nadzorem powstały także inscenizacje zagraniczne, m.in.
w Rzymie, Budapeszcie, Meksyku, Johanesburgu, Lizbonie czy Buenos Aires. Ten nadzór jest
bardzo ścisły - warunkiem udzielenia licencji jest odbycie przez reżysera swoistego
przeszkolenia u autorów. Polską
prapremierę w Teatrze Powszechnym w Łodzi (marzec 1999), a później inscenizację w
Teatrze Kwadrat w Warszawie (listopad) przygotował - oczywiście po wymaganym
"szkoleniu" w Waszyngtonie - Marcin Sławiński, reżyser naszego
przedstawienia. Zgodnie
z zasadą ustaloną przez Amerykanów, akcję sztuki usytuował w łódzkich,
warszawskich, czy bielskich realiach. Stąd w tej amerykańskiej sztuce Kozy, Straconka,
ul. 11 Listopada i Kamienica. Jak
dotąd najdłużej pokazywano to przedstawienie w Bostonie (20 lat) 1 w Chicago (18 lat).
Podobno to światowy rekord teatralny. Ulica Warrenton Street - gdzie w Bostonie mieści
się teatr, w którym grane jest to przedstawienie - już oficjalnie nazywana jest ulicą
"Szalonych nożyczek". RECENZJA: W dobie
internetu trudno zachęcić społeczeństwo do brania udziału w kulturalnych
wydarzeniach, spotkaniach, seansach. Wygodniej obejrzeć film na komputerze, pójść do
kina czy po prostu włączyć telewizor, radio albo z braku laku przez przypadek
sięgnąć po jakąś książkę. Niestety taka jest prawda, a przynajmniej ja tak to
widzę. Z pewnością każdy w szkole podstawowej bądź średniej czy mu się to
podobało czy nie musiał uczestniczyć z grupą w kulturalnych spektaklach, aby dostać
zaliczenie. Teraz mając wolny wybór ostatnią rzeczą, na którą by się wybrali jest
między innymi teatr, opera, nie wspominając już o balecie. Dlaczego większość z nas
niechętnie uczestniczy w tego typu rozrywkach? Muszę przyznać sama nie jestem częstym
członkiem takiej widowni to niemniej jednak bez wahania skorzystałam z pierwszej
nadarzającej się okazji, aby spędzić czas z klasą i na wyższym poziomie. Miałam
przyjemność uczestniczyć w spektaklu "Szalone nożyczki" w wykonaniu
Teatru Polskiego z Bielska-Białej, który gościnnie wystąpił w nowobytomskim Miejskim
Centrum Kultury im. Henryka Bisty w Rudzie Śląskiej 4 listopada bieżącego roku. Scena,
jej wystrój i przewijający się po niej aktorzy jeszcze przed rozpoczęciem seansu od
razu przykuwają uwagę widza. Dobre piętnaście minut przez dzwonkiem sygnalizującym
rozpoczęcie części pierwszej mamy okazje podsłuchać rozmowę i poobserwować relacje
pracownika salonu fryzjerskiego, Barbarę Markowską, z klientem, jak się okazuje
policjantem mającym na celu obserwację kamienicy i jedną z lokatorek, Izabelę Richter.
Choć z początku akcja toczy się spokojnie, śledząc pogodną pogawędkę jak to zwykle
bywa u fryzjera niepostrzeżenie widz znajduje się w samym środku wydarzeń, których
dalszy przebieg zależy właśnie od niego i pozostałej widowni. Reżyser,
Marcin Sławiński i aktorzy wykonali kawał dobrej roboty. Należy ich pochwalić za
emocje, które potrafili przekazać oraz odegraną rolę. Trzeba się wykazać niezwykłą
odwagą i kreatywnością, aby na każdą aluzję, pytanie czy sugestie mieć
przygotowaną ripostę, a w razie potrzeby improwizować. Artyści współpracują z
publicznością, aby razem odtworzyć przebieg wydarzeń i schwytać zabójcę
uciążliwej sąsiadki. Pewne jest tylko to, że winny znajduje się w salonie
fryzjerskim, ale jego wytypowanie leży po stronie widzów. Granica między aktorami a
publicznością w połowie seansu się na tyle zatarła, że cukierki i kawa jaką
częstowali chętnych oraz możliwość rozmowy podczas przerwy z jednym z dwóch
stróżów prawa zbudowało miłą, ciepłą i swojską atmosferę. Jak do tej
pory nie miałam okazji uczestniczyć w tak nowatorskim spektaklu i prawie dwie godziny
spędzone w teatrze minęły w mgnieniu oka. Serdecznie zapraszam na sens "Szalone
nożyczki", w którym wszystko zależeć może właśnie od Ciebie! Osobiście bez
zastanowienia wybrałabym się jeszcze raz na tę sztukę, aby zobaczyć jak tym razem
potoczą się losy naszych bohaterów. Jedno jest pewne: takich emocji i wrażeń nie
znajdziemy w kinie. z
dn. 18/11/2011 Obsada:
Maria Suprun jako Barbara Markowska, Tomasz Drabek jako Tonio Wzięty, Bartosz Dziedzic
jako Edward Wurzl, Bożena Germańska jako Helena Dąbek, Rafał Sawicki, jako policjant
Michał Tomasiak, Grzegorz Sikora jako Dominik Kowalewski. Linki: Miejskie
Centrum Kultury im. Henryka Bisty w Rudzie Śląskiej http://mckrudasl.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=81:szalone-noyczki&catid=18:imprezy-archiwalne&Itemid=33 Teatr
Polski w Bielsku-Białej: http://www.teatr.bielsko.biala.pl/index.php?s=8&fun=more&id=19&mg= Repertuar: http://www.teatr.bielsko.biala.pl/index.php?s=7&mg=&year=2011&month=12 |
|