TWITTER BLOGGER SKULLATOR PLIKI COOKIES KANAŁ YOU TUBE KOSTNICA FACEBOOK | |||
TUF
WĘDROWIEC - George R.R. Martin Haviland Tuf jest podróżnikiem i rzetelnym, aczkolwiek drobnym międzygwiezdnym kupcem. Dzięki niezwykłemu splotowi zdarzeń staje się właścicielem wiekowego, długiego na wiele mil statku - bazy ziemskiego Inżynierskiego Korpusu Ekologicznego. Zbudowany jako śmiercionośna broń, statek ów chroni sekrety zapomnianej dziedziny nauki. Funkcjonuje wystarczająco sprawnie, aby za pomocą inżynierii genetycznej i technik klonowania produkować dziesiątki tysięcy rozmaitych gatunków roślin i zwierząt - zarówno dobroczynnych, jak i niszczycielskich. Ekscentryczny, ale zawsze postępujący zgodnie z zasadami etyki, Tuf postanawia zmienić profesję i mianuje się inżynierem - ekologiem, używając zasobów statku - bazy do rozwiązywania problemów nękających rozliczne światy. RECENZJA Georga R.R. Martina kojarzy się ostatnio głównie z ekranizacji jego sagi „Pieśń lodu i ognia” . Trzeba przyznać, że ilość fanów- czytelników tego tytułu jest cały czas ogromna ale na pewno nie przebije wielkiej rzeszy widzów siedzących przez telewizorami i przeżywającej ogromnie wszystkie wydarzenia w tym wymyślonym świecie. Ja jednak zapragnęłam poznać inne powieści tego autora, może nie tak popularne ale te, które pomogły by mi w ocenie jako pisarza, ponieważ czy podoba mi się jego twórczość w rezultacie nie miałam pojęcia. „Tuf Wędrowiec” to zbiór opowiadań ułożonych chronologicznie, które łączy ze sobą postać głównego bohatera . Tuf Wędrowiec to osobnik szczególnego rodzaju. Międzygwiezdny kupiec i podróżnik, korzystający ze szczególnego systemu wartości jawi się czytelnikowi jako niesamowity dziwak i odludek . Mnie osobiście od razu skojarzył się z postacią Shreka, czyli osobnika typu – dajcie mi spokój, lecz kiedy trzeba jakiejś pomocy to zawsze można na niego liczyć. W sumie jest on postacią niesamowicie spowalniającą tempo narracji. Jego sposób wysławiania, długie zdania wielokrotnie złożone, używanie lekko archaicznych zwrotów typu azaliż, zaiste czy też owóż powoduje, że jako czytelnik nerwowo przestępuję z nogi na nogę i myślę – „skończył by już gadać”. Z drugiej strony na pewno to w jakiś sposób urozmaica i wzbogaca fabułę. W ręce Tufa wpada dzięki dziwnemu zbiegu okoliczności statek bazy ziemskiego Inżynieryjnego Korpusu Ekologicznego. Z jednej strony jest on złożoną bronią z drugiej zaś przystosowany jest do masowej inżynierii genetycznej. Tuf odkrywa swoje powołanie i zostaje inżynierem ekologiem, i pełniąc taką funkcję stara się pomóc różnorakim planetom w ich problemach związanych z biologią. Muszę przyznać, że opowiadania wciągnęły mnie bez reszty, pomimo tego, że niestety większość była w miarę przewidywalna. Trzeba jednak przyznać, że wybory jakie dokonuje główny bohater często są mocno zaskakujące i idą w zupełnie inną stronę niż by się mogło przypuszczać. Jest on wszakże osobą mocno skomplikowaną co daje wyraz w jego upartości i skutecznym choć pokrętnym dążeniu do celu. Mnie osobiście przypadło najbardziej do gustu opowiadanie „Gwiazda śmierci” lecz i na pozostałe( Chleb i ryby, Strażnicy, Repeta, Bestia dla Norna, Dziesiąta plaga, Manna z nieba) nie zostałam obojętna. Można stwierdzić, że wizja przyszłości przedstawiona przez autora na pewno jest mocno optymistyczna a i widzenie jej odrobinę naiwne. Opowiadania czyta się jednak bardzo dobrze, autor posługuje się żywym, obrazowym stylem, wątki fabuły świetnie się uzupełniają co wszystko razem wzmaga ciekawość czytelnika. Podchodząc do tego tomu jednak z pewnym dystansem mogę stwierdzić, że autor mnie miło zaskoczył a śmiertelność bohaterów w porównaniu do jego sagi była zdecydowanie niska. Opowiadania te mimo, że nie jestem wielką fanką tego typu literatury, zdecydowanie potwierdziły moje przypuszczenia, że George R.R.Martin potrafił pisać bardzo dobrą prozę jeszcze zanim powstała „Gra o tron”. Z drugiej strony to na pewno nie cieszy autora jak jest przypisywany tylko i wyłącznie do jednego tytułu. Dlatego myślę, że wszyscy jego fani powinni poznać Tufa Wędrowca i sami wyrobić sobie o nim zadnie. Zdecydowanie polecam! Małgorzata, 14.10.2014
|
|
||
|