WE MGLE - Marek Ołdakowski RECENZJA KOSTNICA
Marek
Ołdakowski We mgle
239
stron, Wydawnictwo Telbit, rok wydania: 2008
Porucznik
Piotr Skonar - znany z poprzedniej powieści Marka Ołdakowskiego "Wysypisko"
jedzie na zasłużony urlop. W małej nadmorskiej miejscowości zamierza przez dziesięć
dni po prostu wypoczywać. Niestety - już pierwszergo dnia na wydmach przy plaży zostaje
znalezione ciało młodej atrakcyjnej kobiety. Skonar - chcąc nie chcąc włącza się do
prowadzenia sprawy tego morderstwa. Podejrzanych jest kilkoro. Żmudne przesłuchania nie
naprowadzają na żaden trop. Jednak kiedy pojawia się druga ofiara, a jeden z
podejrzanych znika gdzieś w Polsce śledztwo nabiera rozpędu. Dowody wskazują na
zabójcę jednoznacznie. Ale Piotr Skonar ma poważne wątpliwości czy aby na pewno...
"We mgle" to klasyczny polski kryminał - taki jak się pisało w latach
siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych XX wieku. I to wcale nie jest zarzut. Marek
Ołdakowski bardzo dobrze poradził sobie z materiałem jaki miał, a jego bohater jak
żywo przypomina porucznika Borewicza z "07 zgłoś się". Na dobra sprawę
"We mgle" spokojnie nadawałoby się na scenariusz jednego z odcinków tego
kultowego polskiego serialu. Intryga jest prowadzona bardzo umiejętnie, krok po kroku
razem z porucznikiem milicji odkrywamy kolejne fakty z życia ofiar, krok po kroku
poznajemy wszystkie brudne sekrety zabitej kobiety i ludzi z jej otoczenia. I
rzeczywiście tych brudów jast całe mnóstwo. Co ciekawe autor bardzo dobrze
wykorzystał realia lat siedemdziesiątych XX wieku - w tym czasie bowiem rozgrywa się
akcja powieści - i wiele z tych brudów dotyczy własnie "załatwiania"
różnych spraw. Kto jest w moim wieku na pewno pamięta, jak wtedy nic się nie
kupowało, tylko właśnie "załatwiano". Z drugiej jednak strony mam wrażenie,
że Marek Ołdakowski nie do końca jednak te wszystkie niuanse PRL-u wykorzystał.
Trochę szkoda, ale przecież "We mgle" to nie podręcznik współczesnej
historii tylko kryminał mający czytającemu dostarczyć rozrywki. I mnie tej rozrywki
dostarczył. Z pewną nostalgią i rozrzewnieniem czytałem ta powieść. Bo "We
mgle" to bardzo dobry, klasyczny polski kryminał - i chociażby dlatego warto mu
poświęcić kilka godzin. A rozwiązanie zagadki jest na tyle niecodzienne, a
jednocześnie logiczne, że lektura daje pełną satysfakcję. Polecam - i oby więcej
takich książek powstawało.
Bogdan
Ruszkowski
|