KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
W GROBIE - Jeaniene Frost   FRAGMENT

OPIS KSIĄZKI:

"Niektóre rzeczy nie pozostają w grobie.

To powinien być najlepszy czas w życiu półwampirzycy Cat Crawfield. Ze swoim nieumarłym kochankiem Bonesem u boku z powodzeniem chroni śmiertelników przed złymi nieumarłymi. Jednakże, chociaż Cat używa kolejnych przebrań, żeby zachować swoją prawdziwą tożsamość w tajemnicy przed zuchwałymi krwiopijcami, zostaje w końcu zdemaskowana, a to naraża ją na straszliwe niebezpieczeństwo. Jakby tego było mało, dawna znajoma Bonesa z determinacją usiłuje pogrzebać go raz na zawsze. Schwytana w sieć mściwej wampirzycy, ale zdecydowana pomóc Bonesowi, który stara się nie dopuścić do użycia śmiertelnie groźnej magii, Cat pozna prawdziwe znaczenie określenia „zła krew”. I nie pomogą jej sztuczki, których się nauczyła jako agentka specjalna. Będzie musiała zdać się na swoje wrodzone instynkty, żeby uratować siebie i Bonesa od losu gorszego niż śmierć".

 

RECENZJA KOSTNICA:

         Niektórym wystarczy dobrze zacząć, „wyhodować” kurę znoszącą złote jajka i bez większego wysiłku potrafią zapewnić sobie płynność finansową i popularność. Jeden chwytliwy film, pierwsza intrygująca część trylogii czy dłuższego tasiemca i sprawa załatwiona. Jednak czy, aby na pewno każda następna odsłona jest warta naszego zainteresowania i pieniędzy? Zawsze zastanawiam się co autor/autorka wymyśli w kolejnym etapie przygód głównych bohaterów i nie ukrywam, że jestem dość wymagającym odbiorcą także za każdym razem oczekuję czegoś więcej. Niestety, bywa, że utarte, chwytliwe zwroty są powielane i tylko nieznacznie zmieniane. I choć w czytelniku często wywołują niesmak, to jednak nic nie zatrzyma raz wprowadzonej w ruch machiny. Na szczęście nie każdego dotyczy ta zasada, a już z pewnością nie Jeaniene Frost.

         Tak jak na początku obawiałam się rozpocząć swoja przygodę z jej „Nocną Łowczynią”, tak później nie potrafiłam przejść do życia codziennego nie wspominając jej przygód. Pierwszy tom, „W pół drogi do grobu”, tchnął świeżością, nowymi bohaterami o niezwykle walecznej postawie i czarnym poczuciu humoru, drugi, „Jedną noga w grobie”, przeprowadził czytelnika przez wyboistą drogę, jakiej się podjęła Cat, a trzeci „W grobie” był sprawdzianem zaufania zarówno dla głównych zainteresowanych jak i ich towarzyszy. Nastawiałam się na coś w stylu „żyli długo i szczęśliwie”, bo nasza Kitten dojrzała nie tylko do pogodzenia się ze swoja wampirzą krwią, ale i miłością do Bonesa, to jednak los im nie sprzyjał. Na szczęście uczucia nie zostały całkowicie stłumione i pogrzebane. Z jednej strony stanowiły przezabawną wstawkę do całego zamieszania z ich walką z wrogiem, ale z drugiej utrudniały prowadzenie dochodzenia, wymierzania kar i zachowania przy tym zdrowych zmysłów. Jednym słowem: mieszanka wybuchowa!

         Książkę czyta się szybko, zdecydowanie za szybko i z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę. Jestem przekonana, że autorka po raz kolejny stanie na wysokości zadania i nas zaskoczy. A póki co jakby nie spojrzeć na w/w tytuły niezaprzeczalnie najbezpieczniejszym i najpewniejszym miejscem przeczekania na kolejną część jest kostnica. Polecam i zapraszam.

 

MoNiuRka

z dn. 12/02/2012

 

Tytuł: W grobie

Autor: Frost Jeaniene

Wydawca: Mag Wydawnictwo

Ilość stron: 389

Data premiery: 2012-02-10

 

Recenzja części I "W pół drogi do grobu": http://www.kostnica.com.pl/wpoldrogi.htm

Recenzja części I "Jedną noga w grobie": http://www.kostnica.com.pl/jednanoga.htm

 

 

RECENZJA NR 2

Niektóre rzeczy nie pozostają w grobie… A powinny.

Kto by pomyślał, że po raz kolejny będę miała przyjemność poczytać o losach Cat Crawfield – szalonej półwampirzycy i jej jeszcze bardziej szalonych znajomych… Przyznam, że książka na pozór niewiele się różni od poprzednich części. Ale czy aby na pewno można o niej tak powiedzieć? Cóż. Niekoniecznie. Dlaczego? A no właśnie… i tutaj zaczyna się nasza historia.

Książka jest kontynuacja cyklu „Nocna Łowczyni” napisanego przez panią Jeaniene Frost. Ma ona, bowiem na swoim koncie jeszcze kilka innych – w tym antologię. Może i są mało znane – przynajmniej dotychczas tak było dla mnie – to od tej pory kusi mnie fakt, by zapoznać się z pozostałymi jej utworami – nawet w wersji oryginalnej.

W każdym bądź razie książka opowiada o dalszych perypetiach Cat Crawfield – szalonej wampirzycy i jej jeszcze bardziej zwariowanych przyjaciół. W trzecim tomie wraz ze swoim nieumarłym kochankiem Bonesem chroni śmiertelników przed złymi nieumarłymi. Całe te „akcje”, w których bierze udział owiane są tajemnicą, o których wiedzą tylko nieliczni, a sama Cat działa pod przebraniem. Chcąc, nie chcąc coraz częściej zostaje zauważana. Jej sława działa na tyle niekorzystnie, że bardzo szybko zostaje zdemaskowana, przez co znajduje się w wielkim niebezpieczeństwie. Na domiar złego musi pomóc Bonesowi, któremu grozi wieczne pogrzebanie przez starą znajomą, chcąca wyrównać rachunki. Dlatego też Cat nie dość, że musi martwić się o własną skórę, to musi zapewnić bezpieczeństwo wampirowi. Schwytana w sieć mściwej wampirzycy, ale zdecydowana pomóc Bonesowi, który stara się nie dopuścić do użycia śmiertelnie groźnej magii, Cat pozna prawdziwe znaczenie określenia „zła krew”. Musi się obyć bez własnych sztuczek i zdać się na swoje wrodzone instynkty, żeby uratować siebie i Bonesa od losu gorszego niż śmierć…

Fabuła jest dobrze zgrana, a poszczególne wydarzenia zgrabne do siebie dopasowane. Nic się nie miesza ze sobą. Nie ma też wrażenia przepychu i nadmiaru wątków. Wszystko jest usytuowane, tak, jak być powinno. Tak, jak poprzednie tomy książka wywarła na mnie niemałe wrażenie. W sensie pozytywnym oczywiście. Jednak na początku ciężko było mi się wczuć w sytuację Kitten oraz całą tą otoczkę - jak gdyby autorka na moment popadła w małe rozchwianie, lub coś podobnego. Wszystko dało mi to odczuć, że pani Frost nie wiedziała jak ją zacząć, przez co akcja zaczęła się toczyć bez jakiegokolwiek wprowadzenia. Z jednej strony dobrze, z drugiej nie bardzo. Zależy, jak na to patrzeć. Pod względem stylu, języka, czy tez jakichkolwiek literówek, które często-gęsto się zdarzają, to tutaj nie mam nic do zarzucenia. Jest tak, jak być powinno i to mnie bardzo cieszy.

„- Cóż za dzień pełen wrażeń. - Stłumiłam prychnięcie. Jakie to typowe dla Annette w ten sposób opisać koszmarny dzień tortur.”

Bohaterowie… Wiecie, tak jak zaczęła mnie irytować Cat tym swoim wywyższaniem się i (wybaczcie za słownictwo) królewską upierdliwością, to za to Bones coraz to bardziej przypadał mi do gustu. Ten jego złośliwy charakterek i w dodatku fakt, że chyba, jako jedyny potrafił ja utemperować i sprawić, że poczuła się jak niedouczone dziecko – to wszystko radowało mnie coraz to bardziej. Z tego miejsca mogę tylko podziękować autorce za to, że scen z jego udziałem jest aż nazbyt wiele. Przy okazji chciałam też wyróżnić dwie postacie. Jedną jest Vlad – którego chcąc nie chcąc większość zna pod innym imieniem. Za co? A za to, że dodawał temu wszystkiemu nutkę wariacji, dzięki czemu było się, z czego pośmiać. Poza tym nadmienię jeszcze, że w tej części zadziwiła mnie matka Kitten. Zwłaszcza w pewnej niefortunnej sytuacji, o której nie będę się rozgadywać – wolę wam pozostawić trochę zabawy z czytania.

„I wtedy matka powiedziała coś, przez co omal nie spadłam z biurka.

- Zdecydowałam się przyjść na twój ślub. - Jeszcze raz spojrzałam na ekranik, by się upewnić, że to z nią na pewno rozmawiam.

- Upiłaś się? – Wykrztusiłam, kiedy odzyskałam głos.”

Okładka. Chyba jeszcze o niej nic nie powiedziałam. Tak, więc… Z bólem – albo i nie – przyznaję, że spośród wszystkich dotąd wydanych tomów, ta najbardziej przypadła mi do gustu. Zwłaszcza, że tak dobitnie ukazuje wydarzenia opisane w książce. Mogłabym się o niej rozpisywać jeszcze sporo, ale, po co, skoro można to zawszeć to w kilku słowach? Najzwyczajniej w świecie idealnie odwzorowuje treść powieści. Nic dodać – nic ująć.

Podsumowując książka może i jest odrobinę słabsza niż poprzednie tomy, to mimo wszystko warto ją przeczytać. Warto jednak zastrzec, że nie jest to książka dla osób, którym nie odpowiadają przytaczane sceny erotyczne, – bowiem takowe się tutaj ukazują i są dość hmm… żywo opisane bez zbędnych ceregieli. Tak, więc nie polecam jej każdemu, albowiem znam osoby, którym to nie odpowiada. Pozostałym mogę z wielką chęcią ją polecić, jako książkę, przy której nie tylko się pośmiejecie, czy rozmarzycie, ale i zachwycicie wartką akcja, której tutaj całkiem sporo…

Lilien