KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
WIECZNIE ŻYWY

Już jakiś czas temu miałam okazję przeczytać książkę Isaaca Mariona pod tytułem Ciepłe ciała. Powieść, choć lekko naiwna, oczarowała mnie dosyć ciekawą fabułą i specyficznym melancholijno-romantycznym nastrojem. Kiedy, więc usłyszałam, że zaplanowano nakręcenie jej adaptacji, a później ujrzałam fantastycznie zmontowany trailer tejże od razu wiedziałam, że Wiecznie żywy to dzieło, które muszę zobaczyć.

Film, którego polska premiera odbyła się w marcu 2013 roku opowiada o specyficznej miłości. Skoro były już wampiry zakochane w ludzkich dziewczętach czemu nie pójść o krok dalej? Tym razem wrażliwe serca widzów mają zacząć bić szybciej za sprawą uczuć rozkwitających między Julią a R. Wszystko było by w jak najlepszym porządku, gdyby nie fakt, że ten drugi jest… zombie. Co więcej historia zakochanych przypomina tę znaną z szekspirowskiego dramatu. Ojciec Julii, nie wyobraża sobie aby jego ukochana córeczka ułożyła sobie życie z żywym trupem, natomiast szkielety (zaawansowana wersja chodzących trupów) zagrażają tak żywym, jak i umarłym. Jest jeszcze jeden zaskakujący fakt dotyczący miłości Julii i R, ich uczucie zaraża innych i ma bardzo kojące konsekwencje.

Matko i córko! Przede wszystkim spodziewałam się komedii. Podejścia do tematu z jajem – tym bardziej że trailer właśnie na coś takiego wskazywał. Dostałam naiwne kino, przy którym nawet Zmierzch padł na deski w drugiej rundzie. Chyba, że reżyser Jonathan Levine rzeczywiście puścił oko do widzów, a ja po prostu podczas seansu tego nie wyłapałam. Nie mniej jednak, kiedy Wiecznie żywy dobiegł końca ja nie wiedziałam, czy przepraszać mojego skonsternowanego towarzysza za wybór filmu, czy też wyciągać chusteczkę dla dziewczęcia siedzącego obok mnie i pochlipującego w rękaw.

Film dzieli się na trzy części i nie będę oryginalna mówiąc, że jest to wstęp, środek i zakończenie. Ja zostawiłabym początkowy monolog głównego bohatera oraz końcową walkę ludzi i zombie ze szkieletami i dla mnie to mógłby być cały film. Środkowa papka mająca zlasować dzieciom mózgi jest raczej zbyteczna i chyba nie skłamię, jeśli napiszę, że film zbyt dużo by nie stracił bez tej części.

Jednak można powiedzieć, że pod względami technicznymi film jest zrealizowany poprawnie i cieszy oko. Równie dobrze sprawuje się soundtrack. Jednak wszystko to blednie przy Teresie Palmer, czyli odtwórczyni głównej roli kobiecej. W porównaniu z tekturową, choć dającą się lubić Bellą (Zmierzch) Julia jest charyzmatyczną i żywiołową osóbką wnoszącą wiele życia do tego na współ martwego i wątpliwego dzieła współczesnej kinematografii. Zastanawia mnie, natomiast czym producenci zagrozili Johnowi Malkovichovi, że zgodził się zagrać ojca Julii. Tak świetny aktor wydaje się kompletnie nie pasować do tak miałkiego i słabego fabularnie filmu.

Z drugiej strony muszę przyznać, że pewnie gdyby nie moje nastawienie na dużo śmiechu i dobrej zabawy oraz przekroczenie wieku burzy hormonalnej film Wiecznie żywy mógłby mnie zainteresować, a co więcej być może nawet byłby w stanie spełnić moje oczekiwania. Niemniej jednak seans polecam osobom posiadającym ogromne pokłady dystansu do kina.

Ocena: 3/6

Żaneta Fuzja Wiśnik

Gatunek
horror komediowy

Data premiery
1 lutego 2013
1 marca 2013

Kraj produkcji
Stany Zjednoczone

Czas trwania

97 minut

Reżyseria
Jonathan Levine

Scenariusz
Jonathan Levine

Obsada
Nicholas Hoult
Teresa Palmer
Rob Corddry
Dave Franco
Analeigh Tipton
Cory Hardrict
John Malkovich

Muzyka

Marco Beltrami
Buck Sanders

Zdjęcia
Javier Aguirresarobe

Wytwórnia

Mandeville Films

Dystrybucja

Summit Entertainment
Monolith Films

Budżet
30.000.000 $