WSZYSTKIE
KOBIETY DON HUŁANA - Maciej Bennewicz
Ilość stron: 304
Wyd. G + J
Ocena: 5,5/6
Myli się ten, kto sądzi, że będzie to książka o miłosnych podbojach
samozwańczego playboya. Próżno doszukiwać się w niej wątków rodem z taniego
romansu, a wszelkie skojarzenia z literackim Don Juanem to większości ślepe
trafy.
Hieronim Ułan nazwany za szkolnych czasów Hułanem, znika nagle w
niewyjaśnionych okolicznościach. Nikt nie wie gdzie się zapodział. Trafił mu
się służbowy wyjazd, a może stało się coś złego? Spanikowana matka Hułana, w
starym notesie syna znajduje numer telefonu podpisany „mój najserdeczniejszy
przyjaciel”. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby jego właściciel nie
tylko nie widział Hirka od paru lat na oczy, ale też nigdy nie uważał go
nawet za dobrego kumpla.
Takim oto zbiegiem okoliczności Piotr Gluck zostaje wciągnięty w wir
niezrozumiałych zdarzeń, które wzbudzą w nim wiele irytacji, ale też
zainteresują do tego stopnia, że na własną rękę postanowi odnaleźć Hirka.
Droga do prawdy wiedzie przez wiele kobiet, które żądne wiedzy i
satysfakcji, stają się trudnymi kompanami w samodzielnym śledztwie. Jednak
im dalej w las zagadek Piotrek brnie, tym trudniej jest mu się z niego
wyrwać.
Książkę zaczęłam czytać dość ślamazarnie, a skończyłam niczym maratończyk na
ostatniej prostej – szczęśliwa, że to już koniec i oszołomiona ilością
napotkanych wrażeń. Ani to krwawy kryminał, ani też klasyczna obyczajówka, a
wciąga jak diabli i nie pozwala się oderwać. Co więcej, sieje w głowie
mętlik, przez który nawet stworzenie recenzji zajęło mi dobry tydzień.
Co w niej jest takiego niezwykłego? Zwyczajność. Zwykła ludzka codzienność
odarta ze złudzeń i niczym szpilka, kłująca w czytelniczą podświadomość. Pan
Bennewicz stworzył historię, która może przytrafić się każdemu z nas, a do
tego tak głęboko wniknął w stworzone postacie, że stają one przed nami
nagusieńkie i pozbawione wszelkich pozorów.
Polubiłam Don Hułana. Jego kobiety z resztą też. Za drzemiącą w nich siłę,
za determinację, a także przemycone miejscami perełki PRL-u. Świetna
lektura.
VARIA |