|
|||
TWITTER BLOGGER SKULLATOR PLIKI COOKIES KANAŁ YOU TUBE KOSTNICA FACEBOOK NAWIEDZONA MAPA | |||
ZAKAŻENIE - Scott Sigler
Tytuł:
Zakażenie RECENZJA Apokalipsa ma wiele twarzy. Wojna nuklearna i późniejsze skażenie ziemi. Klęski żywiołowe o niespotykanej dotychczas skali. Mutacje chorób zakaźnych i pandemie. Eksperymenty szalonych naukowców. Zombie apokalipsa. Scenariuszy jest wiele, a każdy z nich bazuje na strachu, naturalnej obawie człowieka przed nieznanym. Wykorzystał to Scott Sigler, który, dodając „swoistego” amerykańskiego akcentu w postaci inwazji obcych, stworzył brutalną, lecz zarazem szalenie inteligentną powieść o jednym z możliwych scenariuszy apokalipsy.
Tajemniczy patogen zmienia przeciętnych ludzi w żądnych krwi morderców, których podświadomością stresują dziwne trójkąty, pojawiające się na ciałach gospodarzy. Oprócz usilnego unikania lekarzy i szpitali, nakazują ludziom budowę bram, które mają być kolejnym etapem inwazji obcych na Ziemię. Póki co rządowi Stanów Zjednoczonych udaje się odpierać ataki i zapobiegać otwarciu przejść. Wszystko dzięki Perry’emu Dawsey’owi, niegdysiejszej gwieździe futbolu, któremu jako jedynemu udało się pozbyć trójkątów, lecz mimo to posiadł niezwykłą możliwość „podsłuchiwania” pasożytów i namierzania kolejnych zarażonych.
Wszystkie dotychczasowe próby walki z obcym najeźdźcą wygrywała ludzkość. Ten jednak nie poprzestaje na próbach i cały czas modyfikuje, wprowadzając zmiany w patogenie, umożliwiając mu ewolucję i dostosowywanie się do zmieniających warunków oraz oszukiwanie prześladowców. Staje się coraz groźniejszy i sprytniejszy, a ludzkość zostaje postawiona w obliczu o wiele większego niebezpieczeństwa. „Zakażenie” to drugi tom serii „Infekcja”. Jej głównym bohaterem jest Perry Dawsey, psychicznie i fizycznie okaleczony człowiek, który niegdyś był gospodarzem trójkątów, lecz w wyniku pewnych wydarzeń o szalenie brutalnym charakterze, usunął je. Samodzielnie. Bez znieczulenia. Straszliwie pokiereszowanego i wykrwawiającego się mężczyznę znaleźli agenci rządowi, którzy dołożyli wszelkich starań, by go uratować. Nie żeby był ważną osobą, jego szczególność tkwiła w tym, że jako jedyny zarażony podjął się samodzielnego usunięcia trójkątów zanim te się „wykluły” i rozerwały jego ciało na strzępy. Po makabrycznej operacji okazało się, że pasożyty zmodyfikowały jego mózg, dostosowując go „odbierania myśli” pozostałych pasożytów, tworząc tym samym potężną broń. Nie jest jednak tak, że główny bohater to bezmyślna jednostka, kierująca się pragnieniem krwi. Perrym powodują wyrzuty sumienia. Jest jak maszyna zagłady dla trójkątów, w świadomości których jawi się jako „Skurwiel”. Dawsey jest bezlitosny dla nosicieli trójkątów, zabija ich pozornie bez większych emocji, bez względu na to czy zarażonym jest staruszek, kobieta w ciąży czy małe dziecko. Mężczyzna widzi w nich jedynie morderczych psychopatów, których już nie da się uratować. Widzi w nich siebie, w momencie, gdy kierowany trójkątami z zimną krwią, zamordował swojego najlepszego przyjaciela. Pamięta czyny, których się wtedy dopuścił. Pozostawiło to głęboką ranę na jego psychice, którą dodatkowo pogłębiły rany, jakie zadał sobie samodzielnie, usuwając trójkąty. Bohaterowie drugoplanowi, jak Margaret Montoya, Dew Phillips, Amos Bruan i inni, zostali bardzo dobrze przedstawieni czytelnikowi, który nawet nie czytając pierwszego tomu serii, nie odczuwa zagubienia. Postaci te nie są tylko tłem powieści, lecz tworzą jej integralną całość. Są wyraziste, kierują się swoimi poglądami, myślą w odmienny sposób. Nie są jednakowe, mają swoją przeszłość i wspomnienia, dzięki którym urozmaicają powieść, w istotny sposób wpływając na bieg wydarzeń. Tak się złożyło, że trylogię „Infekcja” poznałam od jej drugiego tomu, czyli recenzowanego „Zakażenia”. I choć praktycznie z miejsca zostałam wrzucona w wir wydarzeń, to książka została napisana w taki sposób, że czytelnik nie odczuwa zagubienia z powodu nieznajomości fabuły pierwszej części. Znaczenie poszczególnych sytuacji zostaje wyjaśnione w odpowiednich momentach, co w pozytywny sposób wpływa na odbiór lektury. Dodatkowym plusem są dość liczne „rozdziały naukowe”, w których autor opisał charakterystykę i sposób działania tajemniczego patogenu. Można powiedzieć, że w tych krótkich naukowych fragmentach „udokumentował” jego specyfikę, co w pewien sposób zarówno intryguje, jak i niepokoi czytelnika swoją szczegółowością i analitycznym podejściem. „Zakażenie” to powieść krwawa, brutalna, momentami nawet makabryczna, lecz przy tym niesamowicie wciągająca i z dozą naukowego spojrzenia na istotę kosmicznych pasożytów. O niebieskich trójkątach mogłabym napisać sporo, lecz prawda jest taka, że nie udałoby mi się oddać plastyczności obrazu, którym posłużył się autor. Niewiele jest rzeczy, jakie są w stanie wywołać u mnie ciarki czy grymas obrzydzenia, lecz Scottowi Siglerowi się to udało. Wygląd pasożytniczych trójkątów, specyfika ich działania – nawet teraz myśl o nich jest dla mnie nieco... niekomfortowa. Ostatnia część trylogii, „Pandemia”, miała swoją światową premierę w styczniu 2014 roku. Nie wiadomo jeszcze kiedy jej przekład ukaże się w Polsce. Osobiście mam nadzieję, że będzie to miało miejsce jak najwcześniej, gdyż proza Siglera bardzo przypadła mi do gustu. Fabuła „Zakażenia” jest wciągająca, akcja szybka i obfitująca w nieoczekiwane zwroty, język przystępny, a humor cyniczny. A dodając do tego liczne krwawe i brutalne opisy, wyszło autorowi coś rewelacyjnego. Z niecierpliwością będę czekać na ogłoszenie daty premiery trzeciego tomu cyklu, a w międzyczasie postaram się wyszukać gdzieś „Infekcję”, co pozwoli mi na spojrzenie na stworzoną przez Siglera historię z szerszej perspektywy i jeszcze lepsze poznanie jej bohaterów. Polecam! Anka „Wiedźma” Chramęga, 08.01.2016
|
|
||
|