TWITTER BLOGGER SKULLATOR PLIKI COOKIES KANAŁ YOU TUBE | ||
ZANURZYĆ SIĘ W MROK - Tim Weaver „Uświadomiła sobie, że nie był to uśmiech, ale ostrzeżenie. Dawał jej do zrozumienia, że nie zorientuje się, iż on nadchodzi, nawet jeśli już nigdy nie zmruży oka. Że zrobi z nią, co zechce, że po nią przyjdzie, kiedy będzie jej potrzebował. Że jedyną rzeczą, którą zobaczy, będzie błysk w ciemności” David Raker zajmuje się odnajdywaniem osób zaginionych i jest w tym dobry. Potrafi odnaleźć osoby, których nie odnalazła nawet policja i nawet po długotrwałych śledztwach, angażujących najnowocześniejsze techniki i najlepszych fachowców. Były dziennikarz po prywatnym dramacie całkowicie oddał się swojej nowej profesji, która przynosi mu pieniądze, satysfakcję i wdzięczność rodzin, którzy już stracili nadzieję na powrót ukochanych do domu. Raker może się z nimi identyfikować – sam stracił najbliższą osobę. Potrafi zrozumieć desperację i rozpacz swoich klientów. Dlatego też ochoczo podejmuje się pewnej beznadziejnej z pozoru sprawy – odszukania zaginionej Megan Carver, nastolatki, której rodzina nie widziała od ponad pół roku. Sprawa istotnie wydaje się z góry przegrana, a dziewczyna prawdopodobnie nie żyje. Jednak Raker wie, że dla rodziny nawet najczarniejsza informacja jest na wagę złota – mogą znaleźć pociechę choćby w tym, że pochowają swoje dziecko. David, podczas swojego prywatnego śledztwa, odkryje tajemnice, które powinny pozostać pogrzebane. Odkryje sekrety, których nie powinien odkryć – dotrze do skomplikowanej afery, w której zaginiona dziewczyna jest nic nieznaczącą ofiarą. I te odkrycia będą zagrażały jego życiu. Dotrze do informacji zatajonych przez policję, a które powiodą go do wydarzeń sprzed wieku... Do osoby seryjnego mordercy, Miltona Sykes'a, działającego w Anglii – na Torowisku Umarłych, miejsca, w którym kilkadziesiąt kobiet zostało pochowanych... Równolegle poznajemy historię jednej z porwanych kobiet. Nikt, nawet ofiary, nie wiedzą, kim jest porywacz... W takim razie jakim cudem może Rakerowi udać się rozwiązać zagadkę? „Co roku w Wielkiej Brytanii ginie bez śladu dwieście tysięcy osób. Trzydzieści tysięcy w samym Londynie.” Przypominają mi się słowa mojego profesora ze studiów: „Pomysł dobry, ale wyjątkowo nieudany”. Istotnie, Weaver wymyślił fajny kawał historii kryminalnej z aspektami grozy, motywem ghost-story, tajemnicą i makabrą. Pojawienie się w kadrze gościa, który nie żyje od stu lat, a który związany jest ze zniknięciem poszukiwanej współcześnie dziewczyny to może nie oszałamiająco oryginalny pomysł, ale wystarczający, by wokół tego wątku upleść fascynującą i przerażającą opowieść. Niestety wydaje mi się, że autor poza ciekawym tematem nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Przynudza w momentach, kiedy akcja powinna być dynamiczna, spłyca wątki pozornie nadprzyrodzone, jakby sam w nie nie wierzył oraz zbyt papierowo kreuje swoich bohaterów. Końcowe wydarzenia, współpraca z jednym z policjantów, ostateczna walka i samo rozwiązanie zagadki – jak dla mnie – zdecydowanie zbyt proste, a jednocześnie zbyt logiczne. Moim zdaniem Tim Weaver nie wiedział do końca, co chce napisać – czy kryminał grozy, czy horror kryminalny – i ta niewiedza zaważyła na nijakości powieści. Powinien był poprzestać na jednym gatunku, a nie na siłę tworzyć hybrydę. Na tym polu się nie popisał, przez co powieść wiele straciła. Nie jest to jednak zła książka – wymusza czytanie do końca, podsyca ciekawość. Szkoda tylko, że na koniec rozczarowuje i usypia. Styl pisarza pozostawia wiele do życzenia; kilka błędów składniowych i logicznych rzuca się w oczy i irytuje. Weaver momentami zachowuje się jak czarodziej, który wyciąga z kapelusza akurat to, co jest mu potrzebne w danej chwili – zatem brakuje tutaj ciągu przyczynowo-skutkowego, jest natomiast nadmiar zbiegów okoliczności i genialnych olśnień. David Raker jawi się jako niezwykle inteligentny, wręcz genialny facet, który – mając bardzo słabe karty, wygrywa całe rozdanie. I, choć kreacja bohatera w tym wypadku jest słuszna (potrzebujemy wszakże mądrego detektywa, dla którego żadna beznadziejna sprawa nie jest wystarczająco beznadziejna, by jej nie rozwiązać), to jednak nie przekonuje. Muszę jednak przyznać, że autor posiada ogromny potencjał – choć „Zanurzyć się w mrok” bynajmniej nie jest jego debiutem, to niestety, sprawia takie wrażenie. Jest to jego czwarta powieść, zaś wydawcy swojego debiutu poszukiwał dziesięć lat… Sądzę, że ten fakt może coś sugerować. To nie jest zła książka. Dla niezbyt wymagających czytelników jest to z pewnością dobry tytuł, który zajmie na kilka wieczorów. Jest zagadka, zbrodnia, tajemnica – kluczowe elementy kryminału, dodatkowo mamy tu drobny wątek nadprzyrodzony i silną sugestię. Na Halloween w sam raz. Mnie czegoś brakowało i nie jestem usatysfakcjonowana do końca. Szkoda, bo pomysł istotnie bardzo dobry. Tylko... wyjątkowo nieudany.
Moja ocena: 3/6 Paulina Król |
|
|
|