ZEMSTA MANITOU Graham Masterton
Na
drugą część świetnego debiutu Grahama Mastertona Manitou musieliśmy czekać aż cztery lata. Mnie,
z racji wieku ominęła męka oczekiwań i mogłem je wchłonąć jedna po drugiej. Zemsta Manitou wydana w Zjednoczonym Królestwie w
roku 1979 na polski rynek trafiła, za pośrednictwem wydawnictwa Amber w 1990 (rok po
pierwszej części). Rozeszła się w dość szybko (II wydanie, to które ja posiadam,
pochodzi już z roku 1991).
Nieco
ponad dwieście stron książka sobie liczy, a każda z nich prowadzi nas do kolejnej
konfrontacji z demonicznym Misquamacusem. Tym razem zabierze on z zaświatów nie tylko rzesze duchów i potworów, ale także
grupę szamanów, niemal tak samo groźnych jak on sam. Odrodzą się w ciałach dzieci.
Będą głodni krwi, a za cel postawią sobie dokończenie zemsty na potomkach białych
kolonistów. Krzywdy Indian wreszcie zostaną odkupione. By tak się nie stało Harry
Erskin i John Śpiewająca Skała razem z ojcem jednego z opętanych chłopców, dzielnie
stawią czoła zagrożeniu. I tym razem nie wszyscy wyjdą ze starcia bez szwanku.
Kontynuacja
Manitou to pozycja obowiązkowa dla fanów
Mastertona i literatury grozy w ogóle. Fenomenalna fabuła, znani, solidni bohaterowie i
ich oponenci. No i ten klimat: jedyny w swoim
rodzaju. Nasz pisarz nie bez powodu zyskał sławę i pieniądze (nie tylko jako autor
powieści grozy). Jego książki pozwalają nam przejść do innego, groźnego świata.
Sposób w jaki są skonstruowane sprawia, że nie można się oderwać. Roztacza w swych
powieściach aurę osaczenia, zniewolenia, paraliżującego strachu. Ciarki chodzą po
plecach, gdy czyta się makabryczne opisy
mordów dokonywanych przez sfory dzikich bestii, demonów i innych stworzeń z
zaświatów.
W Zemście
Manitou zawarty jest ten sam szkielet co w poprzedniej części, ale równocześnie
jakaś świeżość. Wtedy jeszcze nie dość było kolejnych konfliktów z pradawnym
szamanem. Później pojawia się tzw. zmęczenie materiału, ale to proces nieunikniony.
Niestety pisarz to nie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.
Dziś
to pozycja kultowa. Najszerzej znane są właśnie dwie pierwsze części cyklu. Nie bez
powodu. Później, jak zawsze, wkrada się zmęczenie materiału.
Niesamowity
klimat, sceny ścinające krew w żyłach, ohydne wizje, ból i cierpienie niewinnych, to
świat horroru jaki serwuje nam Masterton, jeden z królów tego gatunku literatury.
Wszystko to, by zadowolić czytelników. Zaskoczyć ich, przerazić, sprawić by poczuli
choć szczyptę adrenaliny.
Powyższe
słowa są moją prywatną opinią. Krótką, ale dość skompresowaną. Starałem się
ująć najważniejsze elementy jakie zawiera i wrażenia jakie wywołuje książka. Jako,
że ciężko być obiektywnym dodam, że są to tylko skromne uwagi i wskazówki.
Literatura grozy uchodzi za nurt prozy popularnej, to nieco umniejsza jej pozycji na
arenie światowej. Jednak tacy pisarze jak Masterton , King czy Koontz stanowią jej
wyżyny. Mam nadzieję, że tyle wystarczy (choć na początek) by Was, Drodzy Czytelnicy
do niej przekonać.
Tytuł:
Zemsta Manitou (Revenge of the Manitou)
Tłumaczenie:
Piotr W, Cholewa
Wydawnictwo:
Amber
Wydanie
II - 1991 (I polskie 1990)
Liczba
stron: 224
Mormegil |