Siri
Pettersen - Krucze pierścienie. Tom 2. Zgnilizna
16.08.2016
#KSIĄŻKA
PATRONUJEMY
Nominowana do nagrody Bokhandelprisen 2014.
Wyobraź sobie, że zostałeś wygnany do nieznanego świata. Bez
tożsamości. Bez rodziny. Bez pieniędzy. I powoli zaczynasz
sobie uświadamiać, kim tak naprawdę jesteś.
Hirka utknęła w umierającym świecie, rozdarta pomiędzy
łowcami ludzi, martwo urodzonymi oraz tęsknotą za swoim
przyjacielem Rimem – oddałaby wszystko, by znów go zobaczyć.
W wielkomiejskiej rzeczywistości jest łatwym łupem, ale
walka o przetrwanie blednie w obliczu tego, co ma nastąpić,
gdy Hirka zdaje sobie sprawę, kim jest. Źródło zgnilizny
pragnęło wolności od tysiąca lat. Wolności, którą dać może
tylko Hirka.
"Zgnilizna" to kontynuacja wychwalanego przez krytyków i
czytelników "Dziecka Odyna", powieść, której stronice
zapełniają zachłanność, lęk przed śmiercią i zemsta.
RECENZJA
W PIERŚCIENIU
UDANEJ FANTASTYKI
Pierwszy tom „Kruczych Pierścieni”, otwierający zdobywający
szczyty popularności cykl, był książką poprawną, ale nie
zwalił mnie z nóg. Ot kolejna, udana, to prawda, ale nie
wybijająca się ponad podobne propozycje lektura fantasy dla
młodzieży. Coś jednak miała w sobie ta powieść, pewną
obietnicę alternatywnych światów i ciekawego ich
wykorzystania, że pociągała. I na szczęście ten właśnie
kierunek obiera Siri Pettersen w dalszym ciągu losów
rudowłosej Hirki.
Początek daleki jest od typowej powieści fantasy. Oto na jak
najbardziej współczesnym peronie pojawia się niejaki Stefan.
Słuchawki na uszach, dźwięki muzyki Trenta Reznora z nich
płynące – człowiek, jakich wiele. Wkrótce w tunelu odnajduje
jego, Roasta, bezdomnego i… Finał ich spotkania trudno było
przewidzieć. Ucieczka, pościg, wreszcie wyrwane zęby i krew
kończą osobliwą konfrontację.
Akcja przenosi się do doskonale znanego nam świata fantasy,
krainy Ym, ale to tylko chwilowa zmiana. Zaraz potem na
scenę wkracza Hirka, główna bohaterka opisywanych tu
zdarzeń, a same zdarzenia osiągają nie lada poziom. Hirka,
po przejściu przez Krucze Pierścienie, co miało pomóc ocalić
Ym przed Ślepymi, trafia do współczesnego nam świata.
Europa, która dla nas jest zwyczajną codzienności, dla
Dziecka Odyna wychowanego w zupełnie odmiennych realiach
rozwój technologiczny, samoloty, samochody i wszelkie
udogodnienia są szokiem. Nieznająca języka i uznana za
wariatkę dziewczyna musi szybko odnaleźć się w
rzeczywistości, która okazuje się być zupełnie inna, niż
wszystko na to wskazywało. Ten świat pełen jest zgnilizny.
Umiera. Hirka nie ma pojęcia jak wielkie jest
niebezpieczeństwo. I jakich rzeczy dowie się już wkrótce…
Jak nie przepadam za powieściami zamkniętymi w stricte
gatunkowych ramach fantasy, tak lubię kiedy ta odmiana
fantastyki przełamuje schematy i bariery wchodząc w
korelacje ze współczesnością. I nie ważne czy odbywa się to
na zasadzie schematów z urban fantasy, postępu świata w
czasie czy tak, jak tu bawiąc się alternate reality – cenię,
kiedy nawet najbardziej wymyślne fabuły mają jakieś korzenie
w tym, co mogę dostrzec za oknem. I to właśnie oferuje Siri
Pettersen w „Zgniliźnie”, łącząc jednocześnie z klasycznym
podejściem do tematu, przygodą, walkami, wyprawą, która nie
tylko ma na celu ratowanie świata, ale także i doprowadzenie
bohaterów do dojrzałości oraz szczyptą niezwykłości i
całkiem sporą porcją zagadek, które czekają na swoje
rozwiązanie.
Styl jest lekki i przyjemny, akcja wartka, a przejścia w
treści od „świata przeszłości” do „świata teraźniejszości”
płynne, ale i zaznaczające wyraźną granicę. W zestawieniu z
częścią pierwszą „Kruczych Pierścieni”, „Zgnilizna” wydaje
się być inną książką, a jednak zarazem to wciąż ta sama
historia, tylko przeniesiona na nowy, dla mnie osobiście
lepszy, grunt.
A zatem bez zbędnego przedłużania polecam i czekam z
niecierpliwością na finałowy tom sagi.
Michał Lipka,
28.08.2016 |
|