Robert
Galbraith - Żniwa zła
13.01.2016
wydawnictwo: Dolnoślaskie
Trzecia powieść Roberta Galbraitha to diabelsko inteligenta
zagadka kryminalna, a zarazem wciągająca historia kobiety i
mężczyzny, którzy znaleźli się w trudnym momencie, zarówno
jeśli chodzi o życie zawodowe, jak i osobiste.
Robin Ellacott otrzymuje tajemniczą przesyłkę. Z
przerażeniem odkrywa w paczce odciętą nogę. Szef dziewczyny,
prywatny detektyw Cormoran Strike, jest równie zaskoczony,
choć nieco mniej przerażony. Przychodzą mu na myśl tylko
cztery osoby, które mogłyby być zdolne do takiej
brutalności. Detektyw sądzi, że policja podąża fałszywym
tropem. Rozpoczyna śledztwo na własną rękę.
RECENZJA
Przyznam się
szczerze, że ani pierwsza dorosła powieść Rowling, ani też
pierwszy kryminał napisany pod pseudonimem Robert Galbright,
nie zdołały mnie uwieść. Nie czułem ich i miałem wrażenie,
że autorka jakby na siłę chce odciąć się od Harry’ego
Pottera. Odczucia te zmienił jednak drugi tom przygód
Cormorana Strike’a, „Jedwabnik”, teraz natomiast, wraz z
trzecią częścią jego losów, wreszcie śmiało mogę powiedzieć,
że w pełni przekonałem się do tej serii, a „Żniwa zła” to
kawał naprawdę udanej powieści.
Rok 2011. Cormoran i jego asystentka, Robin, po wyjaśnieniu
dwóch głośnych spraw stali się znani i modni. Nie rozwiązało
to wszystkich problemów agencji, nie mniej sytuacja jest
nieco lepsza niż na początku. Do czasu. Kolejna sprawa, w
którą zostają zaangażowani poniekąd wbrew swej woli, atakuje
ich na wszystkich możliwych polach. Ktoś bowiem przysyła do
agencji odciętą kobiecą nogę – nogę, która została
amputowana w tym samym miejscu, w którym amputowano nogę
Cormorana. Przypadek? Bynajmniej. Morderca, który wysłał
makabryczną paczkę owładnięty jest prywatnymi motywami, a
celem jest nie tylko Strike, ale także i Robin, do której
przesyłka została zaadresowana. Medialna burza pozbawia
agencję klientów. Strike ma kilka typów, zna wielu, którzy
zdolni byliby do czegoś takiego, a zarazem nie zgadza się z
typem policji. Nie jest jednak świadom, jak blisko jego i
Robin jest psychopata…
Udała się ta książka Rowling najbardziej z całej trylogii.
Na dodatek sama autorka wreszcie w pełni wykorzystała
stylistykę, w której poruszała się od samego początku swojej
kariery. Bo czymże innym był „Harry Potter”, jak nie
schematem kryminału/thrillera z jego piętrowymi zagadkami i
składającymi się powoli w większą całość elementami, na
grunt urban fantasy? Aż dziw, że początkowo J.K. nie
odnalazła się w tym gatunku właśnie. Może to była wina
czysto tematycznego podejścia, bez przełamania jakąś
hybrydą, a może zbyt wielkiej chęci odcięcia się od
wcześniaczych dokonań, cokolwiek by się za tym nie kryło,
pisarka w pełni ma to już za sobą. „Żniwa zła” nie tylko
znakomicie sprawdzają się jako rozrywkowa książka, ale
dobrze też odnajdują się w schematach gatunkowych. Lekko
napisany, mocno osadzony w brytyjskich klimatach i
rzeczywistości, z dobrą akcją i momentami kojarzącymi się z
Kubą Rozpruwaczem to rasowy kryminał na granicy thrillera.
Czyta się go szybko i przyjemnie. Nie brak też jest
napięcia, a i na porcję zaskoczeń również znalazło się
miejsce. Sam powrót natomiast do tych postaci i wydarzeń,
których echa pobrzmiewają nie raz w treści, jest jak
spotkanie ze starymi znajomymi, co tylko dodaje całości
czegoś przyjemnego. Po tym tomie nawet perspektywa
telewizyjnego serialu na podstawie przygód Strike’a wydaje
się miła i kusząca, choć dotychczas sceptycznie podchodziłem
do tematu.
Dlatego też polecam „Żniwa zła”. Nie tylko tym, którym
podobały się poprzednie części, ale także tym, których
rozczarowały – to bowiem doskonała szansa by przekonać się
do nowej serii Rowling i miło spędzić czas.
Michał Lipka, 14.03.2016
|
|