ZRODZONY ZE SREBRA - Patricia Briggs OPIS KSIĄŻKI: Jest jedyna w swoim rodzaju. Wyjątkowa i niepowtarzalna. Cierpi na kompleks obrońcy uciśnionych i nie potrafi sobie odpuścić. Nadmiar honoru niejednokrotnie odbija jej się solidną czkawką. Twierdzi, że jej siłą jest umiejętność przystosowania się. Bezczelnie kłamie - sama zmienia otoczenie i rzeczywistość tak, aby pasowały do jej prywatnej wizji. Cała ona - Mercedes Thompson, kojot nie całkiem pospolity. Nie boi się złego wilka, ale pęka przed własną matką. Bohaterka pełną gębą. Nic dziwnego, że znowu wpada po uszy w niezłe bagno. Tym razem udaje jej się wsadzić nos całkiem głęboko w tajemnice nieludzi, a ukochany wilkołak... Los i wspomnienia nie dają Mercedes Thompson ani chwili na złapanie oddechu. Ledwie opadł pył, a znów trzeba ruszać do boju. RECENZJA KOSTNICA: Są w naszym życiu dni, wydarzenia, terminy, na które nie wyczekujemy z entuzjazmem i gdybyśmy mogli je przeskoczyć to z pewnością byśmy nie omieszkali. Są też takie przynoszące radość i szczęście, tak wielce przez nas upragnione. Na nie czekamy z ogromną niecierpliwością, a gdy w końcu nadejdą to czasem się zdarza, że jesteśmy głęboko rozczarowani albo czujemy niedosyt, albo jesteśmy po prostu zadowoleni. Prawie rok trzeba było czekać na polską premierę kontynuacji przygód Mercedes Thompson, a w zaledwie jeden dzień czar pryska i znowu czeka nas powtórka z "rozrywki" - tj. krzątanie się z kąta w kąt i oczekiwanie na kolejną część. Ale wiecie co? Warto było czekać! Nie ukrywam, że po zapoznaniu się z czterema, dostępnymi na polskim rynku tomami, zastanawiałam się, czym jeszcze Patricia Briggs zaskoczy czytelnika. Mimo wielkiej sympatii, jaką sobie do tej pory u mnie zyskała gdzieś czaiła się obawa, że kolejna historia może być naciągana. Jednak to, co znalazłam sięgając po "Zrodzonego ze srebra" przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Książka pochłania czytelnika od pierwszych stron i wciąga nieubłaganie w świat wilkołaków. Mam wrażenie, że autorka wyrabia się z każdą wydaną książką serwując nam kawał ciekawej, wciągającej i wartkiej akcji. Mercedes Thompson ma tendencje do wpakowywania się w tarapaty i nawet, gdy uważa, aby jak najmniej się narażać i unikać ryzyka, to kłopoty same ją odnajdują. Posiadanie księgi, która pomogła jej w poprzedniej części tym razem przysporzy jej wielu cierpień. Niejaka Królowa Wróżek pragnąć zgarnąć ją dla siebie i tym samym okiełznać ukrytą w niej moc nie zawaha się przed wytoczeniem najcięższych dział. Naszemu kojotowi przyjdzie się zmagać nie tylko z rządną władzy kobietą, ale także będzie musiała stawić czoła stadu wilkołaków, którego jako partnerka Alfy, Adama Hauptmana, stała się członkiem. Czy zaakceptuje więź ich łączącą i przekona do siebie resztę watahy? Z pewnością nie da sobie w kasze dmuchać gwarantując nam nie tylko słowne potyczki. A jakby tego było mało, to równolegle rozgrywa się dramat jej przyjaciela, Samuela, usiłującego popełnić samobójstwo. Jak bardzo próba wyciągnięcia go z depresji skomplikuje jej już i tak złożone życie musicie przekonać się sami sięgając po „Zrodzonego ze srebra”. Mam nadzieję, że Fabryka Słów oszczędzi fanów i szybko upora się z wydaniem kolejnych części. Jednak niezależnie ile przyjdzie nam czekać - warto. Polecam!
z dn. 15/08/2012 RECENZJA 2
Ta seria należy do
moich ulubionych urban fantasy. Opowiada o przygodach Mercedes Thompson,
zmiennokształtnej kojotki, mieszkającego na terytorium wilków. Przedstawiam
Wam już 5 część tego cyklu. Mercy jest już związana z Alfą lokalnej sfory –
Adamem, jednak wilki nie chcą zaakceptować kojota w swoim stadzie. Natomiast
najlepszy przyjaciel Mercedes przechodzi załamanie nerwowe i chce popełnić
samobójstwo. Z tymi mężczyznami to same kłopoty. Ale kłopoty to specjalność
naszego kojota. Mercedes nieświadomie pogrąża się w coraz większych
problemach, gdy przyjmuje od znajomego antykwariusza niezwykłą księgę.
Księgę, której bardzo pragnie sama królowa wróżek…
|
|
|
|