Cmętarz zwieżąt
KING NA CMENTARZU
Czasem odnoszę wrażenie, że o niektórych książkach nie wypada mówić źle. Utrwaliło się bowiem, że dzieło to jest dobre i tak już ma być. W przypadku Kinga takich tytułów jest kilka: „Miasteczko Salem”, „Lśnienie”, „Bastion” i niestety, omawiany tu przeze mnie „Cmętarz zwieżąt”, trzeci tom Kolekcji Mistrza Grozy.
Rodzina Creedów po zgiełku Chicago przeprowadza się do Ludlow, miejsca cichego, spokojnego i dobrego. znajdują tu nowych przyjaciół, dobrą pracę, ale też i bardziej mroczne strony sielskiego miasteczka. Obok ich domu biegnie szosa, którą co chwila przemykają ciężarówki, zwiastując tragedię, a za domem rozciągają się stare lasy i cmentarz pełen grobów stworzonych przez dzieci. Cmentarz, gdzie chowane są zwierzęta. Cmentarz, który kryje swoje tajemnice…
Stephen King napisał tę powieść podczas pobytu w wynajętym domku w Orrington, w stanie Maine. Fakt ten nic by nie znaczył, gdyby nie cmentarz zwierząt, który znajdował się za domkiem… Powieść zekranizowano w 1989 roku, scenariusz napisał sam autor książki (film znany w Polsce pod tytułem „Smętarz dla zwierzaków”). King wystąpił w filmie w roli księdza odprawiającego mszę podczas pogrzebu. Tyle faktów i ciekawostek, jak przedstawia się sama powieść?
Pomysł na książkę był niezły (szczególnie, że 3/4 całości to historia obyczajowa) i nie przesadzony… ale jednak czegoś w tym wszystkim brakuje. Powieść ma momenty świetne – próby ratowania pewnego ucznia czy wędrówki po lesie (szczególnie finalne) – ale akcja ciągnie się nadzwyczaj powoli, zupełnie jakby King chciał na siłę zrobić coś więcej niż nowelę. Czy to jednak znaczy, że „Cmętarz…” jest nudny? Nie, ale wydaje mi się nieco pusty. Nawet uwielbiane przez mnie wątki obyczajowe nie mają tej siły co choćby w „Ciele” czy „Carrie”. I chociaż groza autorowi nawet się udała (co w jego przypadku nie znaczy, że straszy, a po prostu nie śmieszy), to i tak w ogólnym rozrachunku wypada blado. Całość na szczęcie została napisana dobrym, żywym językiem, bez ciężkości stylu i bez błędów fabularnych, co stawia „Cmętarz…” i tak ponad większością horrorów dostępnych na rynku.
Poza tym zgorzali fani Kinga koniecznie powinni go przeczytać. Dlaczego? Po pierwsze to już kultowa powieść, co więcej czytelnicy znajdą w niej całe mnóstwo odniesień, do „Miasteczka Salem”, czy „Cujo”. Co więcej w przyszłości Król będzie jeszcze nie raz wracać do wątków czy miejsc z „Cmętarza…”, choćby w „To”, „Stukostrachach”, „Mrocznej Połowie” czy „Bezsenności”, a to o czymś przecież świadczy. Dlatego mimo mojego narzekania i tak gorąco polecam tę powieść – i całą kolekcję książek Kinga.