BATMAN BY NEIL GAIMAN
Ten tom to zdecydowanie jeden z najlepszych tomów kolekcji „Superbohaterowie i złoczyńcy”. „Co się stało z krzyżowcem w pelerynie?” to zbiór kilku krótkich komiksów, głównie pisanych przez Neila Gaimana, w których poznajemy najróżniejsze oblicza Człowieka Nietoperza, od klasycznych, po postmodernistyczne. I chociaż daleko temu albumowi do klasyki Alana Moore’a o Supermanie, z której Gaiman czerpał pełnymi garściami, każdy miłośnik Batmana, DC i superhero w ogóle, powinien poznać ten album.
Główną opowieścią tomu jest tytułowa historia, w której czołowi przedstawiciele Gotham – czyli głównie bandyci – zjawiają się w barze prowadzonym przez zmarłego przecież Joe Chilla, by nad zwłokami Batmana opowiedzieć o jego życiu i śmierci. Jak zginął Człowiek Nietoperz? I dlaczego zdaje się, że nic się tu nie zgadza?
Reszta tomu to różne krótkie historie, od czarnobiałej opowieści z rysunkami Bisleya, przez historie typu „Secret Origins”, ukazujące nam różnych czołowych wrogów Batmana, na „Śmiertelnej glinie”, napisanej przez Alana Moore’a, skończywszy.
Pisząc tytułową opowieść, znaną w Polsce także pod tytułem „Co się stało z Zamaskowanym Krzyżowcem?”, Gaiman miał jeden cel: zrobić ostateczną historię o Batmanie, która ostateczna pozostanie już na zawsze, a jednocześnie będzie jego listem miłosnym dla tej postaci. nie udało mu się to tak, jakby sobie tego życzył – korzystał tu z dorobku Alana Moore’a, z którym napisał zresztą jedną z historii, jakie znajdziecie w tomie, a który w „Co się stało z człowiekiem jutra” zdołał (choć też nie idealnie) ukazać ostateczną opowieść o Supermanie – ale i tak stworzył świetny komiks.
To, co znajdziecie w tym albumie, to właściwie wszystkie „Batmany”, jakie napisał Gaiman. Reszta historii z tym bohaterem, jaka wyszła spod pióra tego artysty to już jedynie okazjonalne występy w ramach serii takich, jak „Sandman”. Dostajemy więc kompleksowy album, uzupełniony jak wspominałem jedną historią Moore’a i kilkoma drobiazgami innych artystów – te drobiazgi zresztą są częścią większej całości, nad którą Moore i Gaiman pracowali, więc musiały się tu znaleźć.
A zabawa z tym tomem jest naprawdę udana. I ambitniejsza, niż w przypadku większości opowieści o Batku. Dobrze przy tym narysowana (Kubert i Bisley tradycyjnie kradną całe show) i uzupełniona o dodatki, cieszy oko i pozwala bliżej przyjrzeć się kulisom całości. Efekt finalny jest więc godny polecenia, tym bardziej, że w ramach kolekcji za niewielką cenę mamy naprawdę dobry, dobrze wydany tom. Nie idealny, ale wart polecenia miłośnikom Gaimana i Batmana. I zarazem to dobre swoiste uzupełnienie wspomnianego już „Co się stało z człowiekiem jutra?” (lub jak ktoś woli, „Superman: Dla człowieka, który ma wszystko i inne opowieści o Supermanie”.
Michał Lipka