Od premiery tej otwierającej cykl „Ziemiomorze” powieści minęło już niemal 50 lat, a jednak „Czarnoksiężnik z archipelagu” nieodmiennie bawi i urzeka wszystkich miłośników fantastyki. Adaptowany na różne media, w tym skrytykowany przez autorkę serial telewizyjny, zagościł także na półkach, jako bardzo dobrze przygotowany audiobook, którego słucha się z prawdziwą przyjemnością.
Bohaterem opowieści jest chłopiec imieniem Duny, żyjący w małej wiosce na wyspie Gont syn kowala, zajmujący się wypasanie kóz na górskich stokach. Duny wychowuje się bez matki, pod okiem surowego taty i nawet ciotka, która zastępowała mu rodzicielkę tak naprawdę nigdy nazbyt się nim nie interesowała. Zmiana nadchodzi pewnego dnia, kiedy owa ciotka, a przy okazji także i wiejska czarownica, odkrywa w nim magiczne zdolności i rozpoczyna naukę chłopca. Niestety daleką od tego, czego można by się spodziewać. Kilka lat później dochodzi do ataku korsarzy i to właśnie nie kto inny, jak sam Duna ratuje dzięki swojej mocy wioskę. Niestety czyn ten niemal przypłaca życiem, zapadając w śpiączkę. Z pomocą przybywa mu czarodziej Ogion, który postanawia nauczyć chłopaka prawdziwej magii i w tym celu zabiera go do swojego domu. Od tej chwili zacznie się zupełnie nowe życie Duny, życie pełne niezwykłości, przygód, niebezpieczeństw i… czyżby na horyzoncie czaiła się miłość?
Wbrew pozorom akcja „Czarnoksiężnika z Archipelagu” nie ma szaleńczego tempa, a wręcz przeciwnie. Wszystko tu toczy się przyjemnie leniwym rytmem, odpowiednim dla wiejskiej scenerii, w której wszystko ma swój początek. I początek ma także podróż bohatera do dojrzałości, którą obserwujemy od chwili gdy Duny ma zaledwie pięć lat. A właściwie nie tyle obserwujemy ile towarzyszymy mu w poznawaniu siebie, magii i znakomicie skonstruowanego świata.
John Ronald Reuel Tolkien zapoczątkował swoim „Władcą pierścieni” gatunek, który dziś określamy mianem fantasy, Ursula Le Guin natomiast była jednym z tych autorów, którzy podtrzymali go i starali się rozwijać – ze znakomitym zresztą skutkiem. Patrząc na „Czarnoksiężnika z archipelagu” trudno nie odnieść wrażenia, że jest to jedna z podwalin dzisiejszej fantastyki. Ciekawa, niegłupia, przemyślana i bardzo konsekwentna. Wszystkie te cechy docenili krytycy przyznając powieści Lewis Carroll Shelf Award i to stanowi chyba jeden z ważniejszych wyznaczników jakości niniejszej książki.
Wersja audio natomiast doskonale nadaje się do słuchania w trakcie spaceru czy jazdy samochodem przez jakąś spokojną, wiejską okolicę.
Przyjemny głos lektora wpada w ucho, a treść chłonie się szybko i przyjemnie. Dlatego zachęcam Was do sięgnięcia po audiobook.
Michał Lipka