KSIĄŻKA NIEZNANA?
Autor Nieznany powraca z nową książką. „Dotyka… Poderwać gęsią skórkę do lotu”, bo taki tytuł ma to dzieło wydane pod szyldem Wydawnictwa Nieznanego, to intrygująca propozycja. Filozoficzne postapo, prozatorska poezja… Powieść to czy może traktat bardziej? I nawet jeśli nie wszystko wyszło autorowi – Autorowi – idealnie, „Dotyka…” to rzecz warta poznania.
Na ludzkość nadszedł koniec. Na ten gatunek, który więcej niszczy niż tworzy, nawet kiedy tworzy, nadeszła zagłada. Człowiek sprzęgnięty z technologią, bez technologii jest niczym, a właśnie życie bez istniejących dotąd udogodnień, bez których żyć już nie potrafi. Jednak być może istnieje jeszcze nadzieja. Są nią starcy, którzy pamiętają inne czasy, inne życie i jak radzić sobie bez tego, bez czego ludzkość radzić już sobie nie potrafi. Tylko czy to wystarczy?
„Dotyka… Poderwać gęsią skórkę do lotu” to książka eksperyment na wielu polach. Zobaczcie już samo wydanie, które jako pierwsze rzuca się w oczy. Twarda oprawa to standard, ale tą okrywa obwoluta trójwymiarowa, zmieniająca się w zależności od ułożenia samej książki. I już samo to stanowi przyjemny akcent, coś, co zachęca do sięgnięcia po pozycję, wracania do okładkowej grafiki i coś, dzięki czemu ładnie prezentuję się na półce. Ale to nie jedyna wartość, jaką „Dotyka…” ze sobą niesie.
Dzieło Autora Nieznanego to analiza kondycji ludzkości, przestroga i zapowiedź tego, co nas czeka. Jest u fabuła, ale ważniejsze od akcji staje się przekazywanie tego, co tkwi w sercu i głowie twórcy. Kryjący się pod pseudonimem pisarz robi to czasem w sposób bardziej prozatorski, czasem bardziej poetycki, stara się dobierać słowa w nietypowy sposób, tworząc między nimi mniej oczywiste połączenia, bawi się tym i chce nam przekazać coś niebanalnego. Czasem zdarza mu się przekombinować, ale zdarza się to rzadko, a całość potrafi dotrzeć do umysłu i duszy czytelnika.
W skrócie, „Dotyka… Poderwać gęsią skórkę do lotu” to dobra lektura. Coś innego, coś dziejącego się na obrzeżach literackich trendów. Fantastyka, ale fantastyka umowna, bo gatunkowe schematy służą Autorowi Nieznanemu jedynie jako środek do celu, a nie cel sam w sobie. Jeśli was to zaintrygowało, przyjrzyjcie się całości bliżej, niech to nie pozostanie książka nieznana.
Michał Lipka
Baśń postapokaliptyczna.
O starym człowieku.
Tylko on wie, jak mieć i być.
Bo umie używać, oderwanych od technologii, dłoni.
Po pyłowym potopie jedynym ocalałym wynalazkiem ludzkości są… dłonie. Ale wyłącznie te starych ludzi.
Młodzi holo sapiens, żeby przetrwać, uczą się dłoni od nowa. Odkrywają, do czego mogą być zdolne w świecie, w którym zostały tylko ruiny drzew i traw. Uświadamiają sobie też, że są największym darem (i niedarem), jaki można ofiarować drugiemu człowiekowi.
To opowieść usypana z piasku i piaskiem rozwiewana. Można ją, w formie migawki, obejrzeć na… okładce – grafika na obwolucie jest animowana.
INFORMACJE O KSIĄŻCE
Wydawnictwo: nieznane.
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: Literatura piękna, science fiction
ISBN: 978-83-961365-0-3
Wymiary: 146 x 206 mm
Oprawa: twarda plus obwoluta 3D
Liczba stron: 365