W życiu nie ma szczęśliwych zakończeń.
Są tylko próby radzenia sobie z kolejnymi dramatami.
„Przerażająca historia o ludzkich obsesjach i namiętnościach”
Polecam – Magda Stachula
Siedem lat po opuszczeniu kliniki psychiatrycznej życie Oskara Blajera wreszcie wkracza na właściwe tory. Kupił nieduży dom pod miastem, jego książki znajdują się na listach bestsellerów, sprawia wrażenie człowieka sukcesu.
Ale to tylko fasada stworzona na potrzeby świata zewnętrznego. Wychodząc z kliniki nieświadomie podpisał dokument obligujący go do regularnych sesji terapeutycznych u doktor
Marty Makuch. Młoda lekarka jako jedyna nie wierzy, że Oskar jest wyleczony. I ma rację: Blajer nigdy nie pogodził się ze śmiercią Luizy. Jej brak doskwiera mu coraz bardziej, a próba zastąpienia ukochanej inną kobietą omal nie doprowadza do tragedii. Mężczyzna wyciąga wnioski i układa plan, mający ostatecznie wypełnić pustkę po Luizie.
Zrobi wszystko, żeby osiągnąć swój cel, nawet jeśli ceną za jego spokój będzie ludzkie życie.
Adrian Bednarek – ur. w 1984 r. w Częstochowie – absolwent
Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Od lat zafascynowany
tematyką kryminalną, w szczególności postaciami seryjnych
morderców. Wielki fan sportu żużlowego, nałogowy biegacz.
Pisanie uważa za swoją największą pasję. Uwielbia tworzyć
historie, w których głównymi bohaterami są skomplikowane,
czarne charaktery. Sympatię czytelników zyskał dzięki
powieściom „Pamiętnik diabła” (2014) i „Proces diabła”
(2015), opisującym losy Kuby Sobańskiego, seryjnego
mordercy z Krakowa.
Jego „Pasażer na gapę” otrzymał tytuł Najlepszego Thrillera
2019 roku według serwisu granice.pl.
Od Autora:
„Obsesja” jest naturalną konsekwencją stworzenia „Inspiracji”. Oskar Blajer wszedł do mojej głowy
tak głęboko, że wyparł pozostałe książkowe pomysły. Już podczas pisania epilogu myślałem
o kontynuowaniu tej przygody. Od kilku lat nie napisałem żadnej dwuczęściówki ani serii. Ciągle
szukałem bohatera, który przypadłby mi do gustu na tyle, żeby związać się z nim na dłużej.
Na początku „Obsesji” w ogóle nie potrzebowałem szukania olśnień, nie głowiłem się nad fabułą.
Wszystko układało się naturalnie, książka „pisała się sama”, prawie jak przy debiucie. Powieść
pochłaniała mnie do tego stopnia, że zaszywałem się w swoim gabinecie nawet podczas majówki.
Dopiero pod koniec zabrnąłem w kozi róg.
Tym razem przełom nastąpił na wycieczce rowerowej z żoną i synem. Pedałowanie pod górkę
w solidnym słońcu zaowocowało pomysłem na rozwiązanie kluczowych kwestii dla przyszłości
Oskara. Byłem z siebie bardzo zadowolony, żona może nieco mniej, bo jednak są lepsze tematy na
rodzinny relaks niż zabójstwa, miejsca zbrodni, ślady czy sposób uniknięcia wpadki.
Fragment 1:
Zamykam oczy przywracając obraz ukochanej. Widzę ten cudowny wyraz twarzy, wspaniałe
turkusowe tęczówki, czuję hipnotyzujący zapach, smak i nadnaturalną bliskość, kiedy nasze ciała
uzupełniały się nawzajem. Dziewczyna cały czas coś krzyczy, staram się jej nie słuchać.
– Bądź Luizą… – Wchodzę w nią ogarnięty hipnotycznym transem. Powoli, czule, jakbym chciał za
pomocą ruchów przekazać wszystkie uczucia, którymi ją darzę. Nie jest to łatwe, bo dziewczyna
ciągle się wyrywa. – Tylko dziś, niech ta noc będzie nasza. – Próbuję ją namówić do współpracy.
– Napiszmy epickie zakończenie. – Przyspieszam. – Jutro o sobie zapomnimy, ale teraz mi pomóż. –
Szepcę jej do ucha, licząc, że to załatwi sprawę i ona wreszcie się zamknie.
– Nieee!!! Nie chcę!
Pomyliłem się, jej opór rośnie. Wbija mi paznokcie w plecy. Moje podniecenie maleje, ale pod
zamkniętymi powiekami wciąż widzę Luizę.
– Już nigdy nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić – mówię, gładząc ją po włosach. – Nie musisz mnie
karać, więcej nie popełnię tych strasznych błędów. Zacznijmy od nowa.
– Puść mnie, pojebie! – Trzy mocne uderzenia pięścią w potylicę sprowadzają na mnie całkowite
otrzeźwienie.
Natychmiast opuszczam jej ciało i przeskakuję na drugą stronę łóżka. Serce wali mi jak młot. Dociera
do mnie, że przegiąłem.
– Lecz się, człowieku! Twoje miejsce jest u czubków! – drze się wniebogłosy dziewczyna.
Jest roztrzęsiona, już nie z podniecenia, a ze strachu. Jej oczy błyszczą, z trudem powstrzymuje łzy.
Nie spuszczając ze mnie wzroku, odnajduje majtki i szybko je wkłada.
– Przepraszam, poniosło mnie… – Wstaję, żeby ją udobruchać.
Natychmiast odskakuje, jakbym mógł ją oparzyć.
– Miałem nadzieję, że zgodzisz się…
– Udawać jakąś sukę, o której fantazjujesz? – Oparta plecami o ścianę przemieszcza się w kierunku
drzwi. – Chciałeś mnie zgwałcić! Powinnam natychmiast cię zgłosić!
Nie zgłosi. Wie, że przyszła tu dobrowolnie, a starsze małżeństwo może to potwierdzić.
– Trzymaj się ode mnie z daleka, świrusie! Najlepiej, żebym już nigdy cię nie widziała!
Wychodzi, trzaskając drzwiami.
CYKL Z OSKAREM BLAJEREM:
„Inspiracja”, ”Obsesja”, „Fascynacja”