Site icon KOSTNICA – POZORNIE MARTWA STREFA || Kostnica.Com.PL

ETERNALS

GDZIE MARVEL SPOTKAŁ DC

Zdecydowana większość opinii o tym filmie mówi, że to najgorsza produkcja Kinowego Uniwersum Marvela od lat, jeśli nie w ogóle. I trudno się z tym nie zgodzić. Owszem, MCU oferowało nam już gorsze filmy, że wspomnę „Hulka” czy „Antmana”, jednak „Eternals” nie są obrazem na poziomie ostatnich dokonań tego typu. Z drugiej jednak strony wciąż to całkiem niezły film rozrywkowy, którego największym plusem jest to, że przybliża nam zawiły marvelowski kosmos w prostej i przystępnej formie.

(L-R): Dane Whitman (Kit Harington) and Sersi (Gemma Chan) in Marvel Studios’ ETERNALS. Photo courtesy of Marvel Studios. ©Marvel Studios 2021. All Rights Reserved.

Tysiące lat temu Eternals, kosmiczna rasa, przybyła na Ziemię by chronić ludzkość przed niejakimi Dewiantami. Robili to przez wieki. I robią nadal. Jednak teraz czeka na nich czas rozpadu i prób prowadzenia normalnego życia w ukryciu między ludźmi. Ale wróg nie śpi i już wkrótce Eternals będą musieli zjednoczyć siły, by stawić mu czoła!

L to R: Sersi (Gemma Chan) and Ikaris (Richard Madden) in Marvel Studios’ ETERNALS. Photo by Sophie Mutevelian. ©Marvel Studios 2021. All Rights Reserved.

Oglądając „Eternals” trudno nie odnieść wrażenia, że to taki film, jakby Marvel nagle zapragnął udawać konkurencyjne Kinowe Uniwersum DC. Z tym, że DCEU powstało jako odpowiedź na MCU właśnie, w pewnym momencie podkradło nawet Marvelowi jednego z twórców… a mimo to okazało się dużo od niego słabsze. Miało potencjał, jednak pójście w tanie zagrywki i przesadne nagromadzenie mroku i powago. Tylko te produkcje od DC były udane, które najmocniej udawały filmy Marvela. A teraz MCU udaje DCEU. Ale na szczęście nie na tyle, by był to film na poziomie „Batman v Superman” czy „Liga sprawiedliwości”.

(L-R): Sprite (Lia McHugh), Druig (Barry Keoghan), Kingo (Kumail Nanjiani), Phastos (Brian Tyree Henry), Karun (Harish Patel), Sersi (Gemma Chan) and Ikaris (Richard Madden) in Marvel Studios’ ETERNALS. Photo courtesy of Marvel Studios. ©Marvel Studios 2021. All Rights Reserved.

Co przypomina tu DC? „Eternals” to tytuł mroczniejszy od typowych marvelowskich filmów. Inny klimat, brak znajomego humoru. Klimat też jest inny, a całość skupiona jest na przygodzie grupy bohaterów, a nie konkretnej postaci. Niby żadna to nowość, w końcu filmy z serii „Avengers” (i nie tylko) robiły dokładnie to samo, niemniej tam bohaterów znaliśmy już z wcześniejszych solowych produkcji, nie trzeba było ich przestawiać, można się było skupić na akcji i opowieści, a w „Eternals” dostajemy nowe postacie. A przy okazji nie mamy czasu zbyt dobrze ich poznać. Do tego niektóre zmiany charakterów względem komiksów nie każdego kupią.

(L-R): Ikaris (Richard Madden) and Sersi (Gemma Chan) in Marvel Studios’ ETERNALS. Photo courtesy of Marvel Studios. ©Marvel Studios 2021. All Rights Reserved.

A mimo to film ogląda się nieźle. Tylko nieźle albo aż nieźle. Fabuła nie porywa tak bardzo, jak można by oczekiwać od marvelowskiej produkcji, ale też i nie nuży. Efekty specjalne, czyli clou całości, za specjalne nie są. Czuć niższy budżet, brakuje tu trochę widowiskowości, ale nie jest też tak, że nie ma na co popatrzeć. Jest tego mniej, niektóre sceny robią wrażenie niedopracowanych, co może być faktem, zważywszy na to, że długo ważyły się losy tej produkcji i w zasadzie chyba niewiele brakowało, by jednak nie zawitała na kinowe ekrany.

(L-R): Kingo (Kumail Nanjiani), Makkari (Lauren Ridloff), Gilgamesh (Don Lee), Thena (Angelina Jolie), Ikaris (Richard Madden), Ajak (Salma Hayek), Sersi (Gemma Chan), Sprite (Lia McHugh), Phastos (Brian Tyree Henry) and Druig (Barry Keoghan) in Marvel Studios’ ETERNALS. Photo courtesy of Marvel Studios. ©Marvel Studios 2021. All Rights Reserved.

Plus należy się tu jednak za niezłą obsadę. I za to, że to, co w komiksach jest zawiłe i niejasne nawet dla najzagorzalszych fanów dobrze z uniwersum obeznanych – czyli cała ta kosmiczna mitologia i związane z nią byty – tu nabiera prostoty i jasności. I w całkiem niezłej formie wprowadza szerszy marvelowski kosmos do bogatego Kinowego Uniwersum Marvela. A to otwiera ciekawe możliwości na przyszłość. Oby twórcy wykorzystali je jak należy.

Michał Lipka

Exit mobile version