Site icon KOSTNICA – POZORNIE MARTWA STREFA || Kostnica.Com.PL

Świat Jonesa – Philip K. Dick

W ZŁOTEJ KLATCE PRZYJEMNOŚCI I UZALEŻNIENIA

„Świat Jonesa” to zdecydowanie jedno z mniej znanych dzieł Dicka. Sporo już takich było, nie każda praca danego, nawet najbardziej popularnego autora, jest jego bestsellerem, wizytówką albo opus magnum. Na dodatek jest to wczesne dzieło autora, z okresu, kiedy głównie pisywał opowiadania i od zostania jednym z mistrzów science fiction dzieliło go wiele. Ale i tak stworzył autentycznie świetną książkę, po którą warto jest sięgnąć.

W świecie po zagładzie dla wolności nie ma wiele miejsca. Ten świat to świat wojska i policji trzymających wszystko w garści. Nieprzystosowani? Albo trafiają do obozów pracy, albo żegnają się z życiem. Cała reszta? Na tych czeka Relatywizm – filozofia ta potępia wszystko, czego udowodnić się nie da – i życie w klatce, gdzie rządzą przyjemności i używki. I tu na scenę wkracza Jones, człowiek mogący zajrzeć w przyszłość. Czy zdoła coś zmienić?

Dla Dicka nie było chyba tematów z szeroko pojmowanej fantastyki naukowej, których by nie poruszał. Najważniejsze dla niego były jednak te, które najbardziej dało się wykorzystać jako nośnik komentarza społecznego, politycznego i na temat ludzkiej natury. I dokładnie to robi w tej książce. „Świat Jonesa” to bowiem dystopijna powieść, pod względem fabuły i wydźwięku typowa dla tego gatunku, jednak przełamana licznymi elementami charakterystycznymi dla Dicka. Dlatego zamiast otrzymać kolejną wariację na temat „Roku 1984” czy „Nowego wspaniałego świata”, a idąc jeszcze dalej „My”, otrzymujemy autorską wizję totalitarnego świata.

I, jak to u Dicka bywa, jednocześnie jest to wizja urzekająca i przekonująca, a zarazem zawierająca w sobie ponadczasowe prawdy. Ciekawa akcja łączy się tu bowiem z przesłaniem i głębią, tempo nie jest ani za szybkie, ani za wolne, a co ważniejsze jest tu wiele elementów, które może na pierwszy rzut oka wydają się nie do końca pasować to tej wizji dystopijnego postapo, a jednak pasują i to jak. I stanowią dodatkowy element pobudzający wyobraźnię i podsycający apetyt odbiorcy. Zdradzać detali nie chcę, to już musicie odkryć sami, ale Dick łączy tutaj to, co charakterystyczne tak dla tego typu literatury – literatury postapo, dystopijnej, a zarazem fantastyczno-naukowej swoich czasów – jak i dla siebie. I to jakże zgrabnie.

To, że jest to wczesna powieść autora, nie znaczy, że jest niedopracowana. Może to jeszcze nie poziom dojrzałości jego najwybitniejszych utworów, ale jest tu wszystko to, za co prozę Dicka kochamy. Przekonuje więc, przeraża, fascynuje, wciąga, nie jest ani za ciężka, ani za lekka, a sprawdzić potrafi się zarówno na polu rozrywkowym, jak i literatury z ambicjami celującej w wyższa półkę. Świetnie wydana i pięknie ilustrowana, staje się jednocześnie ozdobą biblioteczki, to co najważniejsze jednak to wszystko to, co niosą same słowa, tak sprytnie złożone przez autora w coś, co stanowi o wiele więcej niż jedynie sumę liter wydrukowanych na papierze.

Michał Lipka

Exit mobile version