KING SPISANY
Biografie to nie coś, co często czytam. Ogólnie jeśli po jakąś sięgam, to dlatego, że albo ciekawi mnie temat albo ciekaw jestem jakiegoś autora, bo lubię jego twórczość, a wiadomo, życie na nią rzutuje. A że prozę Kinga lubię, sięgnąłem i… I udana to pozycja, dobrze, konkretnie i bez zbędnego rozwlekania omawiająca wszystko, co trzeba. A po lekturze o wiele lepiej rozumie się autora i jego dzieła. Ale jednocześnie o wiele mniej lubi się samego pisarza (którego zresztą nawet z autobiograficznych wspominek lubić jakoś się nie dało).
Od pucybuta do milionera. A raczej od dzieciaka, który żył w biedzie i często nie miał nawet na buty, do pisarza, który zarabia krocie i stał się marką samą w sobie. To historia o pasji, dążeniu do realizacji marzeń, ale i upadkach – tych wydawniczych, ale i osobistych. Historia o rodzinie, o alkoholizmie i wielkim świecie wydawniczo-filmowym, który potrafi wciągnąć i przemielić…
Prozę wielu autorów lubię, cenię i namiętnie czytam. Nie mam jednego ulubieńca, jest tego cała masa. Ale niewielu z nich byłbym w stanie polubić jako ludzi. Bywa. Każdy ma jakiś typ, który lubi i którego unika, nic w tym dziwnego i ta sama zasada tyczy się też nie tylko znajomych, ale ludzi ogólnie. Więc tak, za Kingiem jako człowiekiem nie przepadam, bo wystarczy poczytać o jego czasach, kiedy pił czy ogólnie uzależnieniach, by najchętniej unikać takiego gościa. Ale jego twórczość lubię – przynajmniej jej większość, bo ma dzieła koszmarnie słabe i nie da się tego ukryć – i chętnie poznałem jego życie i losy.
To poznawanie to już jakiś czas temu miało miejsce, ale dopiero wziąłem się i wystukałem trochę słów na ten temat. I było ciekawe, czasem rzuciło trochę światła na niektóre dzieła, wątki i postacie (choć większość tego znałem już z odautorskich informacji z jego własnych książek) i ogólnie opowiada interesującą historię człowieka, który dążył do realizacji marzeń. To też obraz Ameryki i małych miasteczek, biedy i strachów. Najciekawiej wypada tu fajnie ukazany i zgłębiony temat ojca Kinga i prawdy o nim. Słabe strony? Ogólnie o tym na poziomie „fabuły” nie ma co mówić, bo takich nie ma – to biografia, nie wymyślona historia, więc dla mnie takie kryterium nie istnieje. Ale dłużyzn tu nie było, a językowo rzecz jest lekka, prosta i rzeczowa.
Śmiało możecie więc poznać, jeśli King Was ciekawi. Treściwsze to niż wydany niedawno album o autorze i lepiej nakreślające wiele rzeczy. No ale czy to książka dla Was, zależy od tego, czego oczekujecie. Czy bardziej interesuję Was autor, czy jego dzieło. Jeśli autor, sięgnijcie, jeśli chcecie bardziej ogólnie o nim i twórczości, sięgnijcie po wspomniany album, a jeśli bardziej interesuje Was ta twórczość niż on sam, jest jeszcze fajna książka Ziębińskiego. Mamy tego trochę na polskim rynku, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Tak czy inaczej dzieło Lisy Rogak jest dobre, dobrze spełnia swoją rolę i tyle w temacie.
Michał Lipka