KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

BRACTWO CZARNEGO SZTYLETU - Mroczny Kochanek - J.R. Ward  

Kto z nas nie lubi odrobiny adrenaliny? I nie mam tutaj na myśli skakania na bungee, a raczej powieści rodem ze świata grozy i horroru. Ja osobiście takowe historie uwielbiam, a zwłaszcza, gdy pojawiają się w nich wątki, bądź paranormalne postacie.

Tak też jest z „Mrocznym kochankiem”. Jest to pierwszy tom cyklu powieściowego zatytułowanego „Bractwo Czarnego Sztyletu” autorstwa J.R. Ward, który opowiada on historię tajnego bractwa wampirów, walczącego z ich odwiecznymi wrogami i prześladowcami. Wszystko to odbywa się w zarysie współczesności krajów Ameryki, gdzie bohaterowie mimo, ze wampiry, to mimo wszystko nie staruszkowie, a grupa młodych ludzi lubiących to, co każdy młody nastolatek lubi. Szybkie samochody, ostra muzyka, imprezki, dziewczyny… Ich szefem, czy panem, – jak kto woli – jest Ghrom, którego historia jest tutaj głównie przekazywana. Z jednej strony to silny i odważny wojownik, jednak taki, któremu serce mięknie na widok, Beth – młodej dziennikarki. Właśnie przy niej budzi się w nim szaleńczy i wielce namiętny kochanek rodem ze znanych i uwielbianych historii miłosnych. To właśnie na historii tej dwójki opiera się cały pierwszy tom. A jest, o czym pisać – zwłaszcza, ze Beth nic nie wie o swoim prawdziwym pochodzeniu i niepewnej przyszłości, gdzie grozi jej wielkie niebezpieczeństwo.

Gdy tylko zaczęłam czytać „Mrocznego kochanka” wiedziałam, że to będzie coś więcej, niż tylko opowieść o płomiennym uczuciu, przesyconym watkami paranormalnymi. I faktycznie moje przeczucia okazały się prawdziwe. Tutaj tyle się dzieje, że czytelnik jest wręcz zasypywany nowymi zdarzeniami, ciekawostkami i wszystkim innym. Momentami nawet nie zdawałam sobie sprawy, że powieść ta wciągnęła mnie na tyle, ze wstrzymywałam oddech czekając, co będzie dalej. Nie przeszkadzały mi aż za bardzo niekiedy używane wulgaryzmy, czy tez sceny erotyczne (no może czasem), – na co zwykle jestem wyczulona i przez co książka traci u mnie, na jakości.

„Tak, żadne "Tom", "Rysiek" czy "Harry" nie nadawałoby się na imię dla wampira. Ale z drugiej strony, czy w ogóle można sobie wyobrazić śmiertelnie groźnego krwiopijcę o imieniu Howard? Eugeniusz? Och, nie Krzysiu, proszę, nie gryź mnie!”

Tak, zdecydowanym atutem tej książki jest fakt, że można było się przy niej pośmiać. I to bardzo często. Dlatego też uwielbiam tego typu pozycje. Niby nic takiego, a jeden niezobowiązujący dialog potrafi doprowadzić do łez. Ze śmiechu oczywiście. Ale były też chwile grozy, tajemnicy, a nawet masy innych trudnych do opisania doznań. By to wszystko przeżyć, trzeba po prostu po nią sięgnąć. Czyta się jednym tchem. Zwłaszcza dzięki bardzo przystępnemu językowi i sposobie wydania. Także styl i cala reszta są według mnie wręcz bez zarzutów. Dodatkowy punkt powinien się tutaj należeć za „Glosariusz” znajdujący się na początku powieści, w którym wyjaśnione są, co ważniejsze pojęcia. W tym miejscu należą się gratulacje zarówno wydawnictwu, jak i oczywiście samej autorce, ponieważ stworzyć coś takiego, to naprawdę wielka sztuka. Są oczywiście osoby, które znajdą w niej jakieś, „ale”, lecz ja do nich nie należę. Książka zwyczajnie podbiła moje serce i wiem, że przy pierwszej lepszej okazji z wielką przyjemnością sięgnę po kolejne tomy. Podbiła moje serce, tak samo, jak zresztą bohaterowie – zwłaszcza Ghrom. Co rusz mam ochotę powetować książkę tylko po to, by móc jeszcze na moment do niej powrócić i tych co niekiedy przezabawnych chwil.



Warta zachodu. Naprawdę. Fabuła rozwija się bardzo szybko, nie jest nudna, ani nie przytłacza. Wszystkie sceny są tak realistyczne i tak porywcze niekiedy, że aż dech zapiera. Niektóre sceny może nie dla młodszych czytelników, ale mimo wszystko starszym polecam! Ciekawe, jakie losy i przygody czekają bohaterów w kolejnym tomie. Fakt, że jest ich aż tyle tylko bardziej mnie nakręca do sięgnięcia po kolejny.

Przyznaję, że chyba jeszcze mi się nie zdarzyło, bym aż tak wychwalała czyjąś pracę. Jak to jednak mówią „zawsze musi być ten pierwszy raz”. Nie zważam na opinie innych w tym przypadku. Rozumiem, że nie każdy ma taki gust, jak ja, ale mimo wszystko książka [gdybym ja miała oceniać] jest warta zachodu – i mam nadzieję, ze pozostałe tomy serii również. Nie poleciłabym jednak Bractwa Czarnego Sztyletu osobom o słabych nerwach, lub nieznoszących scen erotycznych, które bądź, co bądź mają tutaj tez swoje miejsce. Poza tym wszystkim fanatykom fantasy, paranormalni i całej tej otoczki mogę szczerze powiedzieć, że nie zapomną tej powieści na długi czas.

Moja ocena: 9/10 pkt.

Lilien

Tytuł: Mroczny Kochanek
Autor: J.R. Ward
Wydawnictwo: Videograf II
Data wydania: 2010-05-18
Tom: 1
ISBN: 978-83-7183-808-8
Objętość: 416
Cena: 34,90