Akira, tom 1 – Katsuhiro Ōtomo
|KIM LUB CZYM JEST AKIRA?
Są mangi, które cieszą się chwilową sławą i są takie, których nic nie strąci z podium najsłynniejszych i najlepszych. „Akira” to właśnie takie kultowe, wielkie dzieło swego gatunku. Niezapomniane, cenione na całym świecie opus magnum Katsuhiro Ōtomo, które do dziś stanowi inspirację dla kolejnych pokoleń twórców. I mimo upływu lat wciąż robi wielkie wrażenie, tym większe w tym nowym, bliskim oryginałowi zbiorczym wydaniu, które dodatkowo pięknie prezentuje się na półce.
Rok 2019. Po wybuchu trzeciej wojny światowej zniszczony świat zaczyna powoli się odbudowywać, a Japonia zmieniło się w miejsce pełne brutalności i bezprawia, gdzie nastolatki żyją głównie dla nielegalnych wyścigów motocyklowych. I w trakcie jednego z nich dochodzi do wypadku. 15-letni Tetsuo, by nie przejechać dziwnej osoby na zamkniętej autostradzie, rozbija się, a tajemniczy osobnik, władający dziwnymi mocami, znika. Zjawiają się wojskowi, Tetsuo zostaje zabrany do szpitala, a jego przyjaciele przypadkiem wmieszani zostają w intrygę mającą coś wspólnego z niejakim Akirą. Intrygę, która może mieć katastrofalne skutki…
„Akira” to opowieść, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Jeśli nawet nie znacie samej mangi, trudno byłoby gdybyście nie słyszeli choćby o przełomowym filmie, który jej twórca zrobił osobiście. I nawet w świecie komiksów zachodnich, który od świata mangi oddzielony jest dość grubą kreską, opowieść ta, świętująca właśnie swoje czterdziestolecie, zyskała wielkie uznanie. I to do tego stopnia, że na liście 100 najlepszych komiksów wszech czasów opublikowanej swego czasu przez magazyn „Wizard” „Akira” znalazł się jako jedyna manga.
I nie ma się co dziwić, bo to dzieło wielkie. Choć bardziej należałoby powiedzieć, że monumentalne. Miks postaokaliptycznych i cyberpunkowych motywów, w których Katsuhiro Ōtomo wspomina się na prawdziwe wyżyny. Jeśli chodzi o jego mangi to pod względem klimatu wolę „Dōmu”, ale i „Akira” potrafi zachwycić pod tym względem. Pierwszy tom to właściwie opowieść akcji, w której dzieje się dużo, szybko, i tajemniczo. Jest tu napięcie, jest świetny nastrój, bywa też brutalnie, ale przede wszystkim jest widowiskowo.
Bo wizualna strona „Akiry” to prawdziwe mistrzostwo. Realizm, bogactwo detali, genialne oddanie tła i plenerów, wyśmienite posługiwanie się rastarami… Pamiętajcie, że manga powstała równo cztery dekady temu, kiedy autorzy nie mogli popisywać się komputerowymi trickami. I to wychodzi serii na dobre. Każda grafika, każdy szczegół to praca ludzkich rąk i efekt talentu. Zresztą talent pokroju Ōtomo nie potrzebuje wsparcia komputera, a nawet wszelkie te komputerowe triki przyćmiewa.
Do tego opowieść nie jest wcale pusta. Przecież „Akira” to też thriller polityczny, przyglądający się nie tylko władzy, ale i społeczeństwu. A momentami także świetny horror. Nic tylko czytać. Tym bardziej w tym zbiorczym wydaniu, które po prostu urzeka na każdym polu.
Michał Lipka