Ćma – KOMIKS
|Komiks Ćma ma swoisty undergroundowy klimacik, taki zine’owy, dlatego wszyscy, którzy pamiętają jeszcze niezależne wydawnictwa, mogą uznać to za atut. Jeżeli chodzi o samego bohatera, tytułową Ćmę to z zeszytu #1, nie dowiecie się z byt wiele, część z was może to irytować dla pozostałych będzie zachętą do sięgnięcia po następne zeszyty. Graficznie jest Ćma, na dobrym poziomie, natomiast można by się pokusić o kilka zmian w planszach, tak by rozszerzyć fabułę. Cały projekt budzi zainteresowanie i ciekawość, które można podsumować stwierdzeniem coś z tego będzie, tylko ciekawe co.
*
RECENZJA
DARK MOON KNIGHT?
Komiks zeszytowy w Polsce prawie już umarł. Prawie. Czasem coś tam pojawi się w tej formie, bardziej wznowienia niż nowości, ale nie tylko. „Ćma” jest tego dobrym przykładem. To zresztą także jedna z nielicznych rodzimych prób stworzenia komiksu superbohaterskiego. I całkiem udana, chociaż bliżej jej do zinowych publikacji, niż profesjonalnego, mainstreamowego komiksu.
Ćma to warszawski pogromca zbrodni. Pogromca zła. Nie tylko tego przyziemnego.
Strażnik Warszawy. Śmiałek w bieli. Nikt nie wie, kim jest ten tajemniczy wojownik, ale lepiej niech drżą wszyscy źli, bo niesie im zgubę. Ale czy sam owej zguby zdoła się wystrzec?
Pierwszy zeszyt „Ćmy” to, jak na początek debiutanckiej serii przystało, rzecz bardziej dająca nam wgląd w młodzieńcze inspiracje, komiksowe i popkulturowe zainteresowania autorów i tym podobne drobiazgi, niż w cokolwiek innego, ale jest to wgląd całkiem przyjemny. Jeśli chodzi o kreację bohatera, a on jest tu przecież kluczem, to postać zdająca się być skrzyżowaniem Batmana i Moon Knighta. Właściwie cała estetyka, cała jej otoczka i to, jaki jest bohater, mocno kojarzy się z Bruce’em Waynem. U Moon Knighta, swoją drogą Batmanem też inspirowanego, Ćma podpatrzył swój kostium. Może jeszcze dorzucił tutaj coś z Mothmana, w końcu seria mocno wkracza na ścieżki, jakimi na co dzień podąża horror, może i z „The Goon”, ale to już nadinterpretacja raczej.
Mogło się to nie udać, mogło tym bardziej nie trafić do mnie, tak po prostu, bo za dziełami osadzonymi w okresie wojny (którejkolwiek), międzywojnia i tym podobnych po prostu nie przepadam, ale jednak muszę przyznać, że wyszło to sympatycznie. Głównie dzięki temu, że twórcy estetykę noir pożenili tu z horrorem, gangsterów łącząc z zombie, kultami czy retro-fantastyką. Dodanie do tego swojskości i pewnej historycznej nuty, też wyszło in plus. A całość czyta się całkiem dobrze, ma swój urok i ma też szansę stać się czymś ciekawym w przyszłości.
Graficznie? To właśnie tu „Ćma” najbardziej przypomina ziny. Prostota, czasem trochę nieprawności, coś z undergroundu, coś rodem z polskich magazynów komiksowych sprzed lat typu „Produkt”. Widać tu inspiracje różnymi artystami, od Franka Millera, po Mike’a Mignolę, choć i pewne własne nuty też da się w tym wszystkim dotrzeć.
Konkluzja? Niezły komiks, złożony z elementów, które już znamy. Co z tego wyjdzie w przyszłości, czas pokaże, póki co jest nieźle i kto takie klimaty lubi, znajdzie tu coś dla siebie. I na plus należy tu zaliczyć fakt, że dostajemy coś z superbohaterskim zacięciem, bo tego, poza bardzo nielicznymi dziełami, brakuje wśród polskich komiksów.
*
„Zamaskowany obrońca uciśnionych, tak zwana Ćma, widziany po raz kolejny na ulicach miasta! Nazywany »strażnikiem Warszawy« czy też »śmiałkiem w bieli« bohater wciąż skrywa się w cieniu. Nikt nie wie, kim jest. Nikt nie zna jego zamiarów. Kimkolwiek okaże się ten człowiek, jedno jest pewne – tylko się prosi o kłopoty!”
Cyprian Leopold Różewicz. Za dnia – artysta, samotnik, ekscentryk. Nocą – superbohater! „Ćma” to ociekający stylistyką noiru komiks o herosie z Warszawy dwudziestolecia międzywojennego. Ale nie takiej, jaką znacie z kart historii. Witajcie w retrofuturystycznej stolicy mafijnych szajek, skorumpowanych biurokratów i sekretnych lóż, gdzie każde nieuważne słowo może być tym ostatnim. Czy nasz śmiałek stawi czoła wyzwaniu? W końcu leci jak ćma. Jak ćma do ognia.
Nowy heros wkracza do panteonu polskich superbohaterów! Premiera już wkrótce.
Ćma #1
Scenariusz: Tomasz Grodecki
Rysunki: Rafał Bąkowicz
Wydawca: Timof Comics
Papier: kredowy
Druk: czerń i biel
Liczba stron: 24
Format: 162×235 mm
ISBN: 9788366347991
Wydanie: I
Cena okładkowa: 15 zł