Przebudzenie – Piotr Rozmus PATRONAT KOSTNICY - KOSTNICA - POZORNIE MARTWA STREFA || Kostnica.Com.PL

Przebudzenie – Piotr Rozmus PATRONAT KOSTNICY

przebudzenie„Przebudzenie” Piotra Rozmusa. Jest to kontynuacja „Bestii”

oprawa: miękka ze skrzydełkami
format: 135×208 mm
ilość stron: 472
ISBN: 978-83-7835-529-8

Od okrutnych i krwawych wydarzeń, które rozegrały się w Szczecinku, mijają trzy lata. Lokalna społeczność powoli o nich zapomina, a miasto znów zaczyna tętnić życiem. Turyści i mieszkańcy cieszą się upalnym latem, okupują miejscowe plaże, szaleją na nartach wodnych i korzystają z wszelkich atrakcji urokliwego Szczecinka. Nieopodal parku swoje podwoje otwiera olbrzymie wesołe miasteczko, a jedna z największych polskich telewizji zamierza nagrać wakacyjny program. Tymczasem para dzieciaków podczas przejażdżki rowerowej odkrywa zwłoki wędkarza. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że mężczyzna został zamordowany i to w wyjątkowo brutalny sposób. Podczas eksploracji szczecineckich podziemi z okresu II wojny światowej jeden z konserwatorów zabytków wpada w szał i rzuca się na towarzyszącego mu kolegę. Dyrektor lunaparku zostaje zamordowany, a zrozpaczeni rodzice zgłaszają zaginięcie ośmioletniej dziewczynki… Mimo usilnych prób zachowania sprawy w tajemnicy informacja wycieka do prasy. W mieście znów zaczyna panować chaos. Nowo wybrany burmistrz wyraźnie nie radzi sobie z presją. Wraz z prokuratorem angażują w sprawę śledczego ze Szczecina, który ma pomóc lokalnej policji w ujęciu psychopatycznego mordercy. Prowadzący sprawę policjanci z każdym dniem utwierdzają się w przekonaniu, że koszmar zaczął się na nowo. Podejrzewają, że w Szczecinku pojawił się naśladowca bestii, która sparaliżowała miasto przed laty. Mieszkańcy mają inną teorię – uważają, że Szczecinek został nawiedziony.

RECENZJA 1

OBUDŹ W SOBIE BESTIĘ

Zacznijmy może od tego, że nie czytałem „Bestii”, debiutanckiej powieści Rozmusa, którą autor zyskał sobie popularność i uznanie. Nie znałem zatem wcześniejszych zdarzeń, jakie miały miejsce w Szczecinku, ale w niczym mi to nie przeszkadzało. Bo „Przebudzenie”, jak każdy dobry thriller, skrojone zostało tak, by nawet nowi odbiorcy dobrze się w nim czuli – chociaż dla znających część pierwszą z pewnością znalazło się wiele dodatkowych smaczków.

Trzy lata temu w Szczecinku doszło do tragedii. W ciągu kilku tygodni zamordowano dwie kobiety, porwano tyleż samo dzieci i oskalpowano mężczyznę. A to był dopiero początek. Teraz, chociaż zdawało się, że w mieście zapanował spokój, koszmar powraca. W pełnej turystów wakacyjnej rzeczywistości znalezione zostają zwłoki rybaka, który ewidentnie został zamordowany. Jedna jaskółka nie czyni wiosny, prawda? Konserwator zabytków wpada w szał, dziecko zostaje porwane, a na dodatek ofiarą mordercy pada dyrektor lunaparku, a to już znaczy coś więcej. Starania by wyciszyć całą sprawę pełzną na niczym, wiadomości wyciekają, a w mieście wybucha panika. Jedni sądzą, że pojawił się naśladowca Bestii, inni uważają, że Szczecinek jest nawiedzony, ale czy możliwe jest, żeby odpowiedź była jeszcze inna?

Ta powieść reprezentuje gatunek szczególnie mi bliski. Kiedy miałem naście lat, większość wieczorów spędzałem na oglądaniu horrorów, które horrorami – przynajmniej z założeń gatunkowych – nie były. Już bardziej thrillerami. A jednak ich wykonanie, brak większego zainteresowania zagadką i chęć dostarczenia odbiorcom maksymalnie mocnych wrażeń, sytuowały ich jednak wśród pozycji grozy. „Przebudzenie”, choć od zagadki nie stroni, a dokładniej właśnie na niej się opiera, śmiało mogłoby się znaleźć wśród nich. Za sprawą brutalności? Też, ale przede wszystkim dzięki klimatowi. Wakacje, szaleństwo, dużo zabawy i czająca się zbrodnia. Jak w kolejnych częściach „Halloween”, do miasta wraca wreszcie spokój, po latach znów zaczyna tętnić życiem i nagle dochodzi do tragedii i nikt nie może już czuć się bezpieczny. Brzmi znajomo? I właśnie o to chodzi. Rozmus spełnia pokładane w nim nadzieje, a na koniec dorzuca coś od siebie – tak, jak to było w przypadku kojarzącego się z „Piłą” „Kompleksu Boga”.

Zresztą autor świetnie pisze i naprawdę dobrze panuje nad fabułą. Potrafi zaskoczyć, a kiedy zdarzają mu się oczywistości, są to oczywistości, jakich chcemy. Jego styl jest przy tym lekki, choć z powagą podchodzący do tematu, potrafiący wykrzesać emocje i dostarczyć dużą dozę mocnej rozrywki.

Jeśli zatem celujecie w podobnych tematach, nie wahajcie się. Warto Rozmusa poznać i spędzić w towarzystwie jego bohaterów nieco czasu. Polecam.

Michał Lipka

BESTIA – PIOTR ROZMUS

 

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *