GLADIATORZY – antologia
|GLADIATORZY NASZYCH CZASÓW
„Gladiatorzy” to solidnych rozmiarów antologia, która na pewno zadowoli miłośników rodzimej fantastyki. Bo chociaż temat przewodni wydaje się być dość hermetyczny, twórcy zaserwowali nam tutaj całkiem sporo różnorodnych tekstów, od rzeczy stricte w temacie, przez współczesne historie, po science fiction. Poziom, jak zawsze w takich przypadkach, bywa różny, ale zabawa z tomem, jako całością jest naprawdę udana.
Koloseum. Arena. Krew. Piach. Walka. A może nie tylko? Może Gladiatorzy nie zniknęli wraz ze starożytnymi czasami, może wciąż są wśród nas. I może jeszcze będą nawet, kiedy zmieni się technika, czasy, świat i ludzie. Gotowi ich poznać i przekonać się, co to znaczy być gladiatorem?
„Gladiatorzy” to dla mnie powrót do młodzieńczych lat, że tak to ujmę. Czasu wczesnej nastoletniości, kiedy to zaczytywałem się magazynami z fantastyką, bo kosztowały niewiele, a oferowały sporą dawkę lektury. „Nowa Fantastyka”, „Fantastyk: Wydanie specjalne” (to preferowałem, bo od początku do końca wypełniały je albo opowiadania, albo całe powieści), „Magazyn Fantastyczny” (ten ceniłem za humor i dodatek komiksów), „Science Fiction, Fantasy i Horror”… Długo można by wymieniać. Ale na tym pod względem fantastyki dorastałem (przeplatając to kolejnymi powieściami Kinga i Mastertona), do tego mam sentyment i taki sentyment obudziła też niniejsza lektura.
Najlepsze prace w całym zbiorze? To chyba teksty Pilipiuka i Grzędowicza. O dziwo nawet Kołodziejczak, za którym nie przepadam, też stworzył udany tekst. Reszta? Też jest niezła albo dobra, trochę zabrakło tu szaleństwa czy całkiem nieoczekiwanego podejścia do tematu, eksperymentów z treścią i formą też tu nie uświadczycie. Wszystko jest dość typowe, klasycznie poprowadzone, zwyczajne można by rzec, nie ma tu też głębi czy przesłania. Jest za to dobrze napisana literatura rozrywkowa, lekka, prosta i przyjemna.
Dodatkowo dla fanów prozy niektórych autorów, znalazły się tu teksty ze znanymi nam już postaciami czy dziejące się w pamiętnych światach, co stanowi dodatkowym plus. Ale nawet nowy odbiorcy odnajdą się w tych tekstach bez najmniejszego problemu. Kto więc lubi rodzimą fantastykę, powinien „Gladiatorów” poznać. To kawał dobrej, solidnej (750 stron) lektury w sam raz do połknięcia od czasu do czasu jakiegoś tekstu w niej zawartego.
Michał Lipka