Obserwator (serial)
|KTOŚ NA CIEBIE PATRZY
Netflixowi zamarzyło się jego własne „American Horror Story”, więc zatrudnił jego autorów do nakręcenia dwóch seriali. „Dahmer”, pierwszy z nich, dla mnie pozamiatał, choć wciąż najlepsze sezony „AHS” wyprzedzały go o parę długości. Drugi, „Obserwator”, to pozycja specyficzna, a jej specyfika wcale nie zasadza się na zepsutym zdaniem niektórych zakończeniu czy oparciu całości na prawdziwych wydarzeniach, które w życiu swojego finału tak naprawdę nie miały, a że to najbardziej zwyczajny z seriali tej ekipy. Chociaż i tak jest ciekawy i wart uwagi.
Rodzina Brannoców kupuje dom, wprowadza się do niego… i szybko odkrywa, że nie będzie to wymarzone, ciepłe gniazdko. Coś tu się dzieje, coś tu jest nie tak, a rodzina zaczyna otrzymywać listy od niejakiego obserwatora, który patrzy. Ale i grozi. Co tu właściwie się dzieje? Kim może być obserwator? I jak potoczą się losy ich wszystkich?
Najzwyczajniejszy to z seriali Murphy’ego i jego kolegów i koleżanek, z którymi stale współpracuje. Najzwyczajniejszy, więc, oczywiście, najmniej szalony, ale też i bez tak intensywnego klimatu, jaki miały inne produkcje. Brak tu też trochę tej powracającej ciągle obsady, która zawsze też swoje robiła. Ale jest pomysł, jest zabawa motywami, jest puszczenie oka, klimat zresztą też jest. Nie tak wyrazisty, niemniej Murphy i spółka dają radę. Co tu dużo gadać.
Nieźle to zagrane, dobrze poprowadzone i tak aż do finału, który dla wielu był zawodem, bo… Okej, tu bez spoilerów mówić się nie da, więc jak coś to zamknijcie oczy, przeskoczcie do kolejnego akapitu – jak tam wolicie. No to do rzeczy. Finałowe odcinki wybitne nie są, napięcie i emocje siadają trochę, ale na pewno rzecz nie zawodzi brakiem definitywnego rozwiązania – czy ktoś się tego spodziewał skoro rzecz oparta jest na faktach (podkręconych i posplatanych z tym i owym, ale jednak), a w rzeczywistości sprawa nadal pozostaje nierozwiązana? Pewnie tak, ale ja do nich nie należałem i całkiem mi taki finał leży.
I leży mi ten serial. Drugie „American Horror Story” to to nie będzie, Netflixowi plan chyba nie wypali – a już zapowiada kolejne sezony i tego, i „Dahmera”, choć ten drugi będzie traktował o innych mordercach a taka nadmierna eksploracja może produkcjom nie wyjść na dobre. Ale nadal jest miło, jest przyjemnie – dla fanów thrillerów / horrorów – i w sumie chętnie na te kolejne rozdziały spojrzę. Choć i tak chętniej będę wracał do „AHS”.
Michał Lipka