Śledztwo (audiobook) – Stanisław Lem (czyta: Adam Bauman)
|KIEDY LEM SPOTKAŁ KAFKĘ
Pamiętam, kiedy kilka lat temu obejrzałem teatr telewizji ze spektaklem opartym na tej właśnie powieści i pamiętam także, jakie wielkie było moje zdumienie co potrafi Lem. Znałem jego twórczość, przez moje ręce przewinęły się jego największe dzieła, a jednak takie niepozorne „Śledztwo” wywarło największe wrażenie. Teraz zaś, w końcu, mogłem w formie audiobooka poznać powieściowy pierwowzór i powiem jedno – ta książka zachwyca!
Fabuła „Śledztwa” jest z pozoru prosta. Zdawałoby się typowy kryminał, thriller ocierający się o horror. Młody śledczy ze Scotland Yardu Gregory staje przed problemem rozwiązania nietypowej zagadki. Z wiejskich kostnic znikają zwłoki, a podejrzanym może być każdy, o czym wkrótce przekona się sam główny zainteresowany. Kto za tym wszystkim stoi? Jaki ma motyw? Funkcjonariusz sukcesywnie prowadzi swoje śledztwo w dusznej angielskiej scenerii, a z każdą chwilą nasuwa się jeden jedyny słuszny wniosek – zmarli sami wrócili do życia. Tylko co takiego kryje się za zaistniałym stanem rzeczy…
Sięgając po „Śledztwo” słusznie możecie oczekiwać bardzo wiele – i z pewnością się nie rozczarujecie, jeśli cenicie literaturę z wyższej półki – jednak nie oczkujcie jednego, a mianowicie, że otrzymacie kryminał czy thriller. Owszem, wszystkie składowe tych gatunków znalazły tutaj swoje miejsce, jest więc swoista zbrodnia, zagadka do rozwikłania, są też trupy – chociaż kolejność nie ta, co w dreszczowcach – i śledczy, który musi zebrać wszystkie elementy w jedną całość, ale to tylko jedna strona medalu. Stanisław Lem, autor kojarzony przede wszystkim z Science Fiction i satyrą nigdy nie skupiał się tylko i wyłącznie na stylistyce, w której się poruszał. Gatunek i forma służyły mu do powiedzenia czegoś więcej i tak jest również w tym wypadku. Co oczywiście nie przeszkadza mu w osiągnięciu prawdziwego mistrzostwa na polu kryminału/horroru. Jest w Lemie bowiem jakaś zdumiewająca siła, a w jego słowach kryje się coś takiego, że napięcie, które wywołuje niebezpiecznie blisko graniczy ze strachem. Autor daje odczuć to już od pierwszych minut, kiedy główny bohater toczy rozmowę o przypadkach zaginięć zwłok. Nie ma tu literackiego rozmachu, scena jest wyciszona i wręcz klinicznie zimna, postacie po prostu wypowiadają swoje kwestie, ale dzięki temu znika gdzieś wrażenie obcowania z fikcją, a pojawia się przekonanie, że oto mamy przed sobą prawdziwą relację z dziwnych wydarzeń, które jeszcze nie znalazły swojego finału. I to przeraża. Fascynuje. Urzeka. Zachwyca.
„Śledztwo” nie jest typową powieścią w bibliografii legendarnego autora. Treść i styl bardzo różnią się od tego, co Lem prezentuje w innych utworach. Narracja jest iście angielska, ton niespieszny, a akcja snuje się z wolna. Emocje jednak narastają niepostrzeżenie, a dziwne zachowania, dziwne zdarzenia i dziwny świat – świat tak bliski nam i tak obcy zarazem – sprawiają wrażenie wyrwanych z głowy Kafki. Albo filmów Davida Lyncha. Solidnie przygotowana wersja audio doskonale wpasowuje się w namalowany przez pisarza klimat, oferując niemalże osiem godzin znakomitej rozrywki z najwyższej półki. Przyjemny głos lektora, doskonałe podejście do tematu i beznamiętny, rzeczowy sposób czytania sprawiają, że wersji dźwiękowej słucha się nie tylko łatwo i przyjemnie, ale przede wszystkim czytelnik czuje, jakby słuchał relacji świadka, a nie jedynie literackiej fikcji. Granica rzeczywistości zaciera się – pozostaje tylko przyjemność słuchania. I dreszcze.
Jeśli więc nie mieliście okazji dotychczas poznać „Śledztwa”, naprawcie ten błąd i sięgnijcie koniecznie – ta powieść warta jest poznania pod każdym względem.
Michał Lipka