W głowie Sherlocka Holmesa, tom 2: Sprawa skandalicznego biletu – Cyryl Liéron, Benoit Dahan
|ŚLEDZTWO TRWA
Pierwszy tom „W głowie Sherlocka Holmesa” zostawił nas w połowie śledztwa i w połowie całej opowieści. Więc pora na ciąg dalszy. I zabawa nadal jest świetna, a historia wciąga. I wcale nie trzeba być miłośnikiem najsłynniejszego detektywa świata, by dać się wciągnąć w ten komiks. A jego twórcy zadbali o to, by zadowoleni byli miłośnicy kryminałów, thrillerów, sensacji, a nawet horroru. Więc dobrze jest i to bardzo, bardzo ładnie to też wydane. I co tu chcieć więcej?
Śledztwo Sherlocka i Watsona trwa! Nadal szukają chińskiego magika, a tymczasem zagrożony jest minister kolonii brytyjskich. A sprawa z każdą chwilą robi się coraz bardziej niebezpieczna i poplątana…
Sherlock Holmes. No uwielbiam, co tu dużo gadać. Świetne są książki i opowiadania o nim, ale to serial BBC sprawił, że na nowo zainteresowałem się postacią po latach, ale i autentycznie zakochałem się w tym wszystkim. Ale z komiksami to tak średnio mi było po drodze. Dużo jest sherlockowych wariacji, na polskim rynku także, a najlepiej podeszły mi z nich wszystkich mangowa adaptacja wspomnianego serialu i również mangowe dopełnienie klasyki – „Moriarty”. No i od pewnego czasu do tych najlepszych zaliczam też „W głowie Sherlocka Holmesa”.
Dlaczego? Odpowiedź jest najprostsza – bo dobre to jest. Z jednej strony to ten Sherlock, którego znamy i lubimy. Z drugiej, to może być kanon, ale nie musi, więc możliwe jest wszystko i fakt ten twórcy wykorzystają, bawiąc się elementami, które mogłyby wprowadzić fantastykę czy horror i… No właśnie, co z tego wynika, to już trzeba odkryć samemu. A odrywać warto i przede wszystkim jest co. bo udana, poplątana intryga spotyka się tu z ciekawym wniknięciem do tytułowej głowy Sherlocka i pokazaniem jak i co tam trybi.
I taki niby prosty patent, ale gra tu dobrze. Interesująca prawa, intersująca dedukcja i fajne poprowadzenie całości. Widać tu hołd dla klasyki, ale też i widać własną drogę i choć dopełnienia tego wszystkiego, co od lat rozwijane jest przez niezliczonych artystów na równie niezliczonych polach. Ale, jak widać, nawet po dekadach zabawy tymi postaciami i uniwersum potrafi znaleźć się autor, który wie, jak je odświeżyć i udowadnia, że można coś fajnego i z pomysłem dorzucić.
Ale skoro komiks to i rysunki, a rysunki w tym albumie przyjemne są. To może specyficzna, mocno cartoonowa robota, ale jednak dobrze tu pasuje. Jest ekspresyjna, wyrazista i nastrojowa, w oko też wpada. I dobrze dopełnia całości.
Więc ja jestem zadowolony. I myślę, że każdy, kto lubi Sherlocka i takie thrillerowo / kryminalne klimaty, też będzie. Fajna rzecz, ot co.
Michał Lipka