Glass (DVD) - KOSTNICA - POZORNIE MARTWA STREFA || Kostnica.Com.PL

Glass (DVD)

SPOTKANIE PO LATACH

Był już „Niezniszczalny”, był „Split” (Podzielony), pora na spotkanie po latach – czyli „Glassa”. Okej, nie nowa to produkcja, ale że nowy film Shyamalana pojawił się właśnie na DVD, a inne jego produkcje w tym właśnie ta, dostępne wciąż są w sprzedaży, okazja dobra, by powspominać. Bo akurat ta trylogia, wyjątkowa rzecz w dorobku reżysera, który nigdy swoich filmów nie kontynuował, to kawał świetnego kina i rzecz warta pamiętania i odświeżania.

W „Split” Kevin Wendell Crumb, człowiek o wielu jaźniach, zdołał uciec. Na jego tropie jest jednak David Dunn, człowiek wręcz niezniszczalny, który swoją niezwykłość zaprzągł do pomocy innym. Kiedy obaj zostają schwytani i osadzeni w zakładzie psychiatrycznym, nie spodziewają się, że spotkają tam Elijaha Price’a. Ale tym bardziej nie mogą spodziewać się tego, co dla nich nadchodzi…

Więc tak, zaczęło się w roku 2000 od filmu „Niezniszczalny”. Przymiarki do niego Shyamalan zaczął już podczas kręcenia „Szóstego zmysłu”, chcąc stworzyć swoisty filmowy hołd dla komiksów. Studio proponowało mu nawet wejście w kino superhero – coś z Batmanem albo Supermanem – skończyło się jednak na tym, że reżyser postawił na własny projekt. I stworzył rzecz, którą powinien poznać każdy miłośnik komiksów. Rzecz może i pod pewnymi względami podobną do „Mage” Matta Wagnera, ale mającą własny sznyt. Film swoje uznanie zyskał, ale nikt nie spodziewał się, że rzecz doczeka się kontynuacji.

Ale doczekała w roku 2016 w postaci filmu „Split”, choć to nie było takie oczywiste, bo związek pojawił się dopiero w ostatnich minutach produkcji. A po takim finale (i po takich zarobkach – niemal 280 milionów przy budżecie 9 milinów robi wrażenie) po prostu musiała powstać część trzecia. No i tak narodził się „Glass”. Teraz już zaskoczenia, że to się splata i łączy nie ma, ale Shyamalan idzie w inne próby zdumienia nas. Czy mu się to udaje? Dla mnie połowicznie, choć pewnie niejeden będzie zaskoczony, ale film jest świetny i tak.

Świetne aktorsko (McAvoy i Jackson pokazują znów na co ich stać), dobra fabuła, mocny finał, a w środku bardzo fajne i przyjemne budowanie napięcia. Sprawna reżyseria, dobra akcja, klimat, powroty postaci… No wszystko fajnie tu gra i fajnie się dopełnia. Wszystkie te smaczki i odniesienia sprawiają zaś, że najlepiej po prostu usiąść i obejrzeć wszystkie trzy części naraz. A jako całość rzecz przypomina, że Shyamalan to reżyser, którego skreślać się nie powinno. Że kiedyś to był bardzo obiecujący twórca, który w kinie miał coś do powiedzenia i wiedział, jak chce to zrobić, a jednocześnie potrafił urzec i widzów, i krytyków. I pokazuje, że wciąż nie powiedział ostatniego słowa i może jeszcze nas zaskoczyć.

Nie widzieliście jeszcze? Nadróbcie – kolejny seans i wciąż jestem zadowolony. I wiem, że do tej trylogii wrócę jeszcze nie raz. I to chyba najlepsza rekomendacja, jaką mogę wystawić produkcji.

Michał Lipka

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *