Inkwizytor – Michał Śmielak
|ZABIĆ NIEWIERNYCH
Michał Śmielak powraca z nową powieścią i jednocześnie ciągiem dalszym historii znanej już ze „Znachora”. I jak na niego przystało, serwuje nam mroczną, acz momentami rozładowującą ten mrok humorem, literaturę rozrywkową. Bardzo prostą i niewymagającą stylistycznie, ale dla miłośników współczesnych thrillerów jak znalazł.
Kiedy zamordowany zostaje ksiądz sprzedający podrabiane „cudowne” medaliki, wszystko wskazuje na to, że zmarły przed dwoma laty morderca Inkwizytor powrócił! A może to jednak jego naśladowca? Wszelkiej maści szarlatani, oszuści i szemrani uzdrowiciele będą musieli mieć się na baczności, bo stosy znów płoną a każdy z nich jest zagrożony….
„Inkwizytor” to powieść dla Śmielka typowa. Można rzec, że do bólu. Ulubione tematy, ulubiony gatunek, literacko też jest tak, jak dotąd. Autor chce być kontrowersyjny, bo to się sprzedaje, ale nie czuć tego, by faktycznie kontrowersyjny był z natury. Z tymi kontrowersjami mam wrażenie, że sięga po nie tylko z tego konkretnego powodu, nie czując ich. A na pewno nie czują tak, jak prawdziwi literaccy enfant terrible. I na czytelniku nie robią one wrażenia.
Niemniej abstrahując od tego, na co zresztą najbardziej liczyłem, jako miłośnik estetyki szoku, to jednak sprawna literatura gatunkowa. Bardzo niewymagająca, stylistycznie niewysublimowana, a często dość schematyczna, ale przyjemna. Styl Śmielaka miewa dobre momenty, najczęściej to jednak pisarstwo rodem z kursu, podręcznika nawet. Poprawne, ale dość mechaniczne. Nie nuży, ale i nie zachwyca. Choć jako rozrywkowa literatura środka takie właśnie powinno być, by czytelnik nie poczuł się przytłoczony ambicjami i takie właśnie jest.
Największym plusem „Inkwizytora” jest klimat, bo ten akurat budowany jest w udany sposób. Sama akcja też wypada nieźle, bo na nudę nie ma tu miejsca, a powieść pochłania się szybko, jeśli lubicie takie utwory. W skrócie, coś sam raz dla miłośników rodzimych lektur z dreszczykiem na ponure, zimowe wieczory. Tym bardziej, jeśli podobały się Wam poprzednie książki autora. Zresztą jak na rodzimą literaturę, thrillery Śmielaka są całkiem udane.
Michał Lipka
Nie pozwolisz żyć czarownicy.
Księga Wyjścia 22,17
Ksiądz sprzedający fałszywe medaliki o cudownych właściwościach zostaje spalony żywcem przed swoim kościołem. Okoliczności zbrodni jasno wskazują na powrót Inkwizytora, mordercy, który według policji nie żyje od dwóch lat…
W tym samym czasie uzdrowiciel celebryta Jan Sarna dostaje list świadczący o tym, że dotychczasowy porządek został zakłócony, a morderca rozpoczyna kolejny krwawy cykl. Szybko okazuje się, że w tej rozgrywce czas jest najcenniejszą walutą, gdyż z dnia na dzień i bez żadnego ostrzeżenia stosy ponownie zaczynają płonąć.
Jak to możliwe, że niesławny Inkwizytor wrócił i wkroczył ponownie na ścieżkę zbrodni? A może za morderstwo odpowiedzialny jest jego naśladowca? Na uzdrowicieli, znachorów i wróżbitów pada blady strach. Zaczynają się łowy.
Michał Śmielak powraca w fenomenalnej i długo wyczekiwanej kontynuacji „Znachora”.
MICHAŁ ŚMIELAK – urodzony w 1979 roku. Zawodowo zajmuje się handlem, historyczną rekonstrukcją oraz udziela się jako konferansjer na różnego rodzaju imprezach historycznych. Przygotowuje i reżyseruje także widowiska ogniowe – tzw. Fireshow. Pasjonat historii, gier komputerowych oraz motocykli. Laureat konkursu „Gladiatorzy” zorganizowanego przez wydawnictwo Fabryka Słów. Jako pisarz zadebiutował powieścią „Znachor”, która spotkała się z pozytywnym odbiorem wśród czytelników. Nakładem wydawnictwa Initium ukazała się również kolejna jego książka – „Wnyki” będąca trzymającym w napięciu i bezkompromisowym thrillerem. Teraz autor powraca z kontynuacją swego debiutanckiego dzieła mającą szansę nie tylko powtórzyć, ale wręcz przebić sukces pierwszego tomu!