Jest legendą: Antologia w hołdzie Richardowi Mathesonowi - KOSTNICA - POZORNIE MARTWA STREFA || Kostnica.Com.PL

Jest legendą: Antologia w hołdzie Richardowi Mathesonowi

Nancy A. Collins, Stephen King, Richard Matheson, Joe Hill, F. Paul Wilson, William F. Nolan, Ramsey Campbell, Whitley Strieber, Gary Braunbeck, Joe R. Lansdale, John Maclay, Ed Gorman, John Shirley

SĄ LEGENDY… I NIE TYLKO

Do wszelkich antologii miewam mieszane uczucia. Z jednej strony dostajemy w nich różnorodność form i tematów, więc jak coś nam się nie spodoba przynajmniej możemy przejść do kolejnego opowiadania (a nie jak w przypadku powieści odłożyć książkę na półkę i nie wiedzieć właściwie co z nią zrobić). Z drugiej, jeśli coś naprawdę nam się spodoba, nie cieszymy się tym zbyt długo ze względu na ograniczony rozmiar tekstu. Po tę konkretną antologię sięgnąłem z dwóch powodów: po pierwsze, bo kocham Kinga i nie mogłem nie przeczytać jednego z jego opowiadań, a po drugie, bo książkę tą wygrałem swego czasu w konkursie. I co z tego wyszło?

Najpierw przyjrzyjmy się treści. Grupa autorów bierze tu na warsztat klasyczne, wtedy nieznane na polskim rynku teksty Mathesona i albo reinterpretuje je, dostosowując do naszych czasów czy własnej wrażliwości, a czasem dopisując do nich nieznane dotąd wydarzenia. Wraz z nimi trafiamy do postapokaliptycznego świata opanowanego przez wampiry-zombie, guzik, którego wciśnięcie zabije kogoś nam zupełnie obcego, za co zostaniemy wynagrodzeni, nawiedzony dom czy grupę motocyklistów mierzących się z morderczą ciężarówką.

Jakie mam wrażenia z lektury tego tomu? Całkiem niezłe, ale niestety nie jest to dzieło wielkie. Dobre opowiadania w zasadzie są tylko dwa: „Gaz do dechy” Kinga/Hilla (ojciec i syn piszą o ojcu i synu, ale robią to w dość toporny i łopatologiczny sposób, zabijając ducha pierwowzoru, choć nie na tyle, by zabawa nie była udana) i „Powrót do Piekielnego Domu” Nancy A. Collins (brutalne, krwawe i pełne chorego seksu). Naprawdę złych jest nieco więcej: „Sprawa Peggy Ann Lister” Johna Maclaya, „Venturi” Richarda C. Mathesona i „Podniebny dżokej” Whitleya Stribera wybijają się tu na niechlubne prowadzenie. Pozostałe dziesięć jest na szczęście całkiem niezłych, ale niewybijających się ponad przeciętność.

Siłą tego zbiorku jest różnorodność i fakt, że to on – poza „Jestem legendą” i opowiadaniem z jednej zapomnianej już antologii oraz kilkoma filmami nakręconymi na podstawie prozy Mathesona – zapoznawał nas swego czasu z pomysłami mistrza gatunku. Teraz zaś stanowi dobre uzupełnienie zbioru najlepszych prac Mathesona od wydawnictwa Mag. Ciekawostkę bardziej, niż cokolwiek innego, ale sympatyczną.

Michał Lipka

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *