MROCZNA WIEŻA Powołanie trójki – Stephen King | KOSTNICA - POZORNIE MARTWA STREFA || Kostnica.Com.PL

MROCZNA WIEŻA Powołanie trójki – Stephen King RECENZJA

Powołanie trójki
DRUŻYNA WIEŻY

Żadna dobra opowieść fantasy nie może obejść się bez drużyny złożonej z towarzyszy, których połączył jeden cel, tak jak nie może obejść się bez questa. Roland dotychczas wędrował sam, teraz zdobywa pomoc w swoim dążeniu do Mrocznej Wieży. A seria Kinga chwyta wiatr w żagle i wkracza wreszcie na właściwe tory.

Roland powraca. Po wydarzeniach z pierwszego tomu (który był właściwe czymś w rodzaju wstępu do sagi) budzi się na brzegu morza. Ale los konfrontuje go z dziwacznymi stworzeniami: homarokoszmarami. Ranny, pozbawiony kilku palców i trawiony gorączką rewolwerowiec musi stawić czoła kolejnemu zadaniu, postawionemu na jego drodze do Mrocznej Wieży. Oto bowiem znajduje na plaży drzwi, które przenoszą go do naszych czasów, gdzie zebrać ma swą drużynę – tytułową trójkę pomocników…

Drugi tom „MW” i najlepszy z całej serii, zaczyna się tak, jak radził Hichocock – trzęsieniem ziemi. Potem napięcie już tylko narasta, a fabułą zachwyca coraz bardziej. Przyznam się szczerze, że uwielbiam książki, w których autor najpierw praktycznie wykańcza bohatera, meczy go do granicy śmierci, by dać mu wreszcie szansę na odrodzenie – i takie coś właśnie dostałem w „Powołaniu trójki”

Poza tym otrzymałem też to, co w Kingu najlepsze. Lekki, znakomity styl, brak dłużyzn (przynajmniej jakichś znaczących), dużo psychologii i obyczajowości, spojrzenie na USA tamtych czasów nieco satyrycznym okiem i oczywiście masę nawiązań do innych książek Króla. Nie zabrakło też emocji, zaskoczeń czy wzruszeń i wiecznej tajemnicy, która rozpala wyobraźnię.

I cóż tu więcej dodać? Ci, którzy nie byli przekonani „Rolandem” śmiało mogą sięgnąć po „Powołanie…”, bo jest to powieść znakomita, typowo Kingowa, łamiąca schematy i po prostu zachwycająca (szczególnie Dettą/Odettą). A ci, którzy polubili Rolanda? Cóż, im nawet nie muszę tego polecać, tak samo jak wyznawcom dzieł Króla Stephena.  A całej reszcie polecam gorąco, koniecznie z uprzednim przeczytaniem tomu poprzedniego. Warto!

Michał Lipka

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *