Opowieść o Kullervo – John Ronald Reuel Tolkien (redakcja: Verlyn Flieger) - KOSTNICA - POZORNIE MARTWA STREFA || Kostnica.Com.PL

Opowieść o Kullervo – John Ronald Reuel Tolkien (redakcja: Verlyn Flieger)

kullervo3

Kategoria: Fantastyka
ISBN: 978-83-8097-024-3
Tytuł oryginału: The Story of Kullervo
Data wydania: 08.11.2016
Format: 147mm x 208mm
Liczba stron: 272
Wydawca: Prószyński i S-ka

GDZIE KALEVALA SPOTYKA DZIECI HÚRINA

Tolkien nie żyje już ponad czterdziestu lat, ale jego twórczość ani na chwilę nie została zapomniana. Wciąż na nowo odkrywają ją nowe pokolenia i media, a co więcej na rynku nadal pojawiają się kolejne dzieła odzyskane z jego notatek i materiałów. W przypadku autora z tak pobudzającym wyobraźnie dorobkiem, jak on, każda z tych książek stanowi nie lada gratkę. Nie inaczej jest w przypadku „Opowieści o Kullervo”, która na nowo opowiadając fiński mit staje się jednocześnie podwaliną dla późniejszych opowieści, w szczególności „Dzieci Húrina”.

Rzecz działa się w czasach, kiedy magia była jeszcze młoda. Pewna łabędzica wychowywała swoje dzieci u brzegów spokojnej rzeki. Jednakże pewnego dnia najpierw jedno, a potem drugie zostały porwane przez ptaki drapieżne i rzucone w różne miejsca świata. Jedno tylko zostało u boku matki, a wraz z upływem lat wyrosło na złego czarnoksiężnika o imieniu Untamō. Tymczasem jego jeden z jego porwanych braci dorósł stając się Kalervo, dobrym człowiekiem cieszącym się żoną i dziećmi. Do czasu. Pewnego dnia Untamō zabija jego, a bliskich zabiera w niewolę, by mu służyli. Syn Kalervo, Kullervo, który rośnie nadzwyczaj szybko i równie nadzwyczajną włada siłą, poprzysięga zemstę za los ojca i swoich bliskich, kiedy tylko osiągnie odpowiedni wiek. Przestraszony Untamō zaczyna podejmować próby zabicia go…

„Opowieść o Kullervo” to dzieło bardzo ważne dla miłośników twórczości Tolkiena. Dlaczego? powodów jest wiele. Jednym z nich na pewno jest szansa na poznanie wczesnego etapu pisarstwa autora, drugim jego prywatnych fascynacji mitami fińskimi i „Kalevalą”, a trzecim – i chyba najważniejszym – możliwość poznania własnej interpretacji jednego z tych mitów, która stanowi jakby pierwszą próbę napisania „Dzieci Húrina”, a co za tym idzie zawiera wątki, jakie przewijać się miały w dalszych utworach Tolkiena.

Oczywiście nie na samym tekście „Kullervo…” opiera się niniejsze wydanie. Tego zresztą nie jest dużo, a na dodatek nie został przez autora ukończony. Tom został więc uzupełniony o szkic tytułowej opowieści, zawierający streszczenie Tolkiena, jak zamierzał go zakończyć, a także wybór tekstów o „Kalevali” – oraz obszerne przypis, w tym analizę „Kullervo…” na tle innych utworów pisarza. Dla fanów jego twórczości to dzieło, które absolutnie muszę przeczytać. A puryści Tolkiena dostają na dodatek wszystkie z zawartych tu tekstów również w wersji oryginalnej, wzbogaconej o fotografie ręko- i maszynopisów.

Po prostu coś wspaniałego. I przy okazji świetnie wydane. Warto po „Kullervo…” sięgnąć pod każdym względem, dlatego polecam gorąco.

Michał Lipka

 

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *