Stranger Things 3: The Game - KOSTNICA - POZORNIE MARTWA STREFA || Kostnica.Com.PL

Stranger Things 3: The Game

RÓŻOWE LATA ’80.

Po obejrzeniu trzech sezonów „Stranger Things” w końcu zdecydowałem się zagrać w grę opartą na ostatniej dotąd nakręconej serii. Bardziej z ciekawości, niż licząc na naprawdę dobrą zabawę, a jedna rzecz zaskoczyła mnie całkiem pozytywnie. Co prawda przypomina bardziej gry dla młodszych odbiorców, kojarząc się przy okazji z gierkami flash na telefony komórkowe (pamiętacie je jeszcze?) promującymi filmy, ale na szczęście jest od nich lepsza, wypełniona dobrym humorem i smaczkami całkiem przyjemnymi dla miłośników popkultury lat 80.

Fabuła „Stranger Things 3” jest identyczna, jak w serialu, więc jeśli nie chcecie zdradzać sobie treści, radzę najpierw poznać serial. Zmiany są, owszem, ale taki już wymóg przeniesienia całości na inne medium. A jeśli już oglądaliście, wiecie o co chodzi.

Jest rok 1985. Bohaterowie dorośli, ich okolica się zmieniła, ale problemy pozostały takie same. Coś zaczyna dziać się w mieście, a centrum problemów zdaje się być okoliczny supermarket, gdzie dzieciaki spędzają sporo czasu. A wszystko to ma związek z radzieckimi eksperymentami z Drugą Stroną. Nasi bohaterowie wpadają na trop i będą musieli zmierzyć się z tym, co nadciąga…

Graliście kiedyś w gry na GameBoy Advance? A może flashowe gierki na telefony komórkowe, a najlepiej te promujące filmy z serii „Harry Potter”? Ta produkcja jest właśnie taka. Prosta gierka, gdzie chodzisz (jak w niektórych RPG-ach – choćby „Sacred”) przy użyciu kliknięć myszki na dane miejsce, szukasz różnych elementów, zbierasz, starasz się rozwiązywać zagadki, rozmawiasz z ludźmi… Produkcja ma udawać gry z lat 80., choć tamtym daleko było do „Stranger Things 3” pod względem złożoności czy grywalności.

Ale całość wciąga i ma swój urok. Gra się w nią naprawdę przyjemnie, bywa klimatyczna, świat tez jest dość spory, jak na tak niewielką rozmiarami rzecz. Jednocześnie „Stranger Things” jest bardzo kolorowa, uzupełniona o sympatyczną muzykę rodem z ośmiobitowców, a także zachowuje charakter serialu.

Więcej nie ma się co rozpisywać. Ta rzecz to udana propozycja dla miłośników serialu i coś dla fanów retrogrania. Nie jest to wybitna produkcja, ot coś dla pogrania, by wyluzować się i odstresować, ale o wiele bardziej udana, niż na pierwszy rzut oka można by sądzić.

Michał Lipka

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *